Tańsze paliwo podczas majówki to nie koniec. Zmiany dopiero nadejdą
Tegoroczną majówkę kierowcy zapamiętają jako czas tańszego niż zwykle tankowania - nie dość, że cena podstawowych paliw spadła w ostatnim tygodniu o kolejne 5 groszy w przypadku benzyny i prawie 10 groszy w przypadku diesla, to dodatkowo sieci paliwowe zaoferowały wiosenne promocje pozwalające zaoszczędzić nawet kilkadziesiąt groszy na każdym litrze. To nie koniec - kolejna miła niespodzianka czeka nas po długim majowym weekendzie. Jeśli na rynku nie nastąpi nic zaskakującego, ceny paliw będą mocno spadać - benzyna 95 na najtańszych stacjach może kosztować nawet 5,76 zł za litr.
Analitycy nie mają wątpliwości - detaliczne ceny paliw są w mocnym trendzie spadkowym.
"Większość czynników na rynku paliw działa w tej chwili prospadkowo i zapewne po długim weekendzie zobaczymy obniżki cen na stacjach benzynowych" - przekonuje Jakub Bogucki, analityk e-petrol. Zdaniem eksperta, w zbliżającym się po długiej majówce tygodniu benzyna Pb 95 będzie kosztować w przedziale 5,76-5,88 zł; za litr oleju napędowego będziemy płacić 5,81-5,93 zł, a cena autogazu trwale zakotwiczy poniżej 3 zł (2,92-2,98 zł/litr).
Ekspert e-petrol przypomina, że po długim majowym weekendzie spotykają się przedstawiciele krajów OPEC, a w paliwowym kartelu coraz wyraźniej ujawniają się różnice w podejściu do ograniczania wydobycia, co może sprzyjać kierowcom.
Eksperci podkreślają, że rynek ropy naftowej znajduje się obecnie pod silną presją - ceny surowca spadają w najszybszym miesięcznym tempie od ponad trzech lat. Cytowany wcześniej Jakub Bogucki z e-petrol zwraca uwagę, że głównym czynnikiem jest przedłużający się globalny konflikt handlowy, który przekłada się na osłabienie aktywności gospodarczej i obniżenie prognoz dla światowego popytu na paliwa. "Szczególne obawy budzi sytuacja w Chinach, gdzie wskaźnik aktywności przemysłowej w kwietniu zanotował najsilniejszy spadek od 16 miesięcy" - komentuje.
Na rynku nie ustają także spekulacje dotyczące możliwego zwiększenia wydobycia przez kraje OPEC+. Ewentualna decyzja o przyspieszeniu tempa zwiększania produkcji mogłaby pogłębić problem nadpodaży i dodatkowo osłabić notowania surowca.
Obawy o wzrost gospodarczy w Chinach i USA już wpływają na zachowania przedsiębiorstw wydobywających surowiec.
"Szczególnie widoczne jest to w sektorze ropy łupkowej w Stanach Zjednoczonych, gdzie spadające ceny surowca i rosnące koszty operacyjne skłoniły wielu prywatnych operatorów do ograniczenia liczby odwiertów" - zwracają uwagę analitycy e-petrol. Amerykańska EIA i Międzynarodowa Agencja Energetyczna zrewidowały w dół swoje prognozy wzrostu produkcji na 2025 rok, wskazując jednocześnie na spadek globalnego zapotrzebowania na ropę do najniższego poziomu od pięciu lat.
***