Wakacje w Turcji są bezpieczne? "Na bieżąco śledzimy sytuację"
W Turcji od 19 marca trwają protesty antyrządowe. Manifestacje odbywają się m.in. w Stambule. Wycieczki do tego miasta organizuje m.in. polskie Rainbow Tours. Póki co biuro nie planuje zmian w programach podróży. Turyści chcący wyjechać na wakacje w Turcji nie powinni obawiać się o swoje bezpieczeństwo, są jednak regiony, w które lepiej się nie zapuszczać.
19 marca turecka policja aresztowała Ekrema Imamoglu - opozycyjnego burmistrza Stambułu i głównego politycznego rywala prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Imamoglu oskarżono o korupcję i związki z organizacją terrorystyczną.
Aresztowanie opozycyjnego burmistrza doprowadziło do fali protestów, w których uczestniczą głównie młodzi ludzie. Manifestacje odbywają się w największych tureckich miastach m.in. Izmirze, Ankarze i Stambule. Pomimo demonstracji tłumionych nierzadko przez policję gazem pieprzowym, armatkami wodnymi i karabinkami na gumowe kule, wkraczający powoli w sezon turystyczny Stambuł nie przestaje cieszyć się ogromnym zainteresowaniem przyjezdnych z całego świata.
Park Sarachane, w którym od 19 marca przy asyście setek policjantów przez tydzień organizowano masowe demonstracje, dzieli od największych atrakcji Stambułu zaledwie 35-minutowy spacer. We wschodniej części dystryktu Fatih położone są między innymi Hagia Sophia, Błękitny Meczet czy pałac osmańskich sułtanów - Topkapi.
Czytaj także: Zapytaliśmy biura podróży o wakacje 2025. Wiemy, gdzie będzie tanio
Pomiędzy tymi wizytówkami miasta niezmiennie tłoczą się rzesze turystów ze wszystkich stron świata. Przeczesują pobliskie stoiska z pamiątkami, jedzą pieczone kasztany i kukurydzę oraz piją wszechobecną turecką herbatę. "Słyszeliśmy o protestach w wiadomościach, ale nie czujemy zagrożenia ani nie doświadczyliśmy żadnych niedogodności" - przyznali w rozmowie z PAP turyści z Hiszpanii.
O sytuację w Turcji Interia zapytała biuro podróży Rainbow Tours, które ma swojej ofercie m.in. wycieczki do Stambułu. Z informacji przekazanych przez PR manager Katarzynę Pasikowską wynika, że firma nie ma zamiaru ich odwoływać. - Na bieżąco śledzimy sytuację w Turcji, pozostając w stałym kontakcie z naszymi przedstawicielami na miejscu. Na ten moment nie wprowadzamy zmian w planach podróży. Naszym priorytetem jest zapewnienie komfortu i bezpieczeństwa podróżującym, dlatego w razie jakichkolwiek zmian w sytuacji, niezwłocznie podejmiemy odpowiednie kroki - przekazała przedstawicielka Rainbow Tours.
Osoby planujące wyjazd do Stambułu powinny zachować standardowe środki ostrożności - unikać miejsc demonstracji, nosić przy sobie dowód lub paszport i stosować się do zaleceń służb. O swoje bezpieczeństwo nie muszą się martwić Polacy wybierający się do nadmorskich kurortów. Tureckie turystyczne miejscowości są bardzo bezpieczne.
Czytaj także: Kanadyjczycy posłuchali premiera. Rezygnują z podróży do USA
Pewne miejsca w Turcji lepiej jednak omijać. Polskie MSZ odradza wszelkich podróży do 30 km strefy przygranicznej z Syrią w okręgach: Hatay, Kilis, Gazinatep, Şanliurfa, Mardin, Şırnak. Departament odradza także podróże, które nie są konieczne do okręgów graniczących z Syrią:
- Hatay, Kilis, Gazinatep (z wyjątkiem samego miasta Gaziantep, gdzie zalecane jest zachowanie szczególnej ostrożności), Şanliurfa (z wyjątkiem samego miasta Şanliurfa, gdzie zalecane jest zachowanie szczególnej ostrożności), Mardin (z wyjątkiem samego miasta Mardin, gdzie zalecane jest zachowanie szczególnej ostrożności), Şırnak,
- Do pozostałych okręgów ze zwiększonym ryzykiem w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego: Diyarbakır, Batman, Hakkâri, Van (z wyjątkiem samego miasta Van, gdzie zalecane jest zachowanie szczególnej ostrożności) oraz Ağrı.
MSZ przypomina także, że rodziców, którzy nie sprawują należnej opieki nad dzieckiem np. z powodu nadużywania alkoholu podczas urlopu, mogą spotkać poważne konsekwencje. "W przypadku, gdy rezydenci biura podróży lub pracownicy hotelu, w którym przebywają opiekunowie z dziećmi, stwierdzą brak takiej opieki [...] mają prawo poinformować miejscowe władze, co może zakończyć się umieszczeniem dzieci w Izbie Dziecka i postawieniem zarzutów opiekunom" - czytamy na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych.