Microsoft znowu przed sądem

Informatyczny amerykański potentat - firma Microsoft - domaga się przed unijnym trybunałem wycofania gigantycznej kary nałożonej na nią przez Komisję Europejską. Powodem ukarania Microsoftu były monopolistyczne działania koncernu.

Wszystko zaczęło się w 2004 roku. Wówczas to Komisja Europejska zażądała od Microsoftu rekordowej grzywny w wysokości 497 mln euro za naruszanie unijnych przepisów o konkurencji. Chodziło o to, że flagowy produkt Microsoftu, system operacyjny Windows zainstalowany w 90 proc. komputerów osobistych na świecie (PC), utrudnia korzystanie z oprogramowania pochodzącego od innych producentów.

Poszło też o odtwarzanie muzyki i filmów, a dokładnie o aplikację Media Player, którą Microsoft dołączał do systemów Windows. Komisja miała za złe amerykańskiej firmie, że jej aplikacja wypierała z tego segmentu rynku innych producentów oprogramowania. Według KE, Microsoft narusza ponadto zasady uczciwej konkurencji, oferując Media Player jako aplikację bezpłatną.

Reklama

Microsoft został też zobowiązany do przedstawienia "pełnych i dokładnych" informacji o swym oprogramowaniu dla serwerów, aby twórcy konkurencyjnego oprogramowania mogli zapewnić pełną współpracę ich produktów z oprogramowaniem Microsoftu.

Choć pozbawiona Media Playera wersja Windows trafiła na rynek, w grudniu zeszłego roku KE zagroziła, że nałoży na amerykańskiego giganta grzywnę w wysokości do 2 mln euro dziennie, jeśli Microsoft nie wywiąże się z obowiązku ujawnienia kodu źródłowego Windows. Zdaniem KE, przesłana dotąd dokumentacja techniczna jest "niekompletna i nieadekwatna", i nie umożliwia konkurencji tworzenia oprogramowania w pełni kompatybilnego z najpopularniejszym systemem operacyjnym.

Opinii takiej broni przed luksemburskim Sądem Pierwszej Instancji UE trzydziestu przedstawicieli Komisji Europejskiej. Racje Microsoftu przedstawia blisko sześćdziesięciu prawników, informatyków i ekonomistów firmy.

Koncern zażądał zwrotu grzywny, którą zapłacił wkrótce po wyroku i odwołania dodatkowych nałożonych środków.

Zdaniem obserwatorów, stawką w procesie jest nie tylko wiarygodność KE, ale także przyszłość praktyk handlowych Microsoftu, a co za tym idzie - sytuacja na światowym rynku informatycznym w najbliższych latach. Wyrok jest spodziewany najwcześniej pod koniec roku.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Microsoft | sady | Komisja Europejska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »