Piątka (lub Szóstka) Platformy dla przedsiębiorców. Felieton Gwiazdowskiego

Platforma Obywatelska ustami swojego Przewodniczącego ogłosiła program dla przedsiębiorców. I to już miesiąc temu. Ale jakoś się nie przebił. Albo może to ja nie zwróciłem na niego uwagi, gdyż Przewodniczący zaczął jego prezentację od stwierdzenia: "Przyrzekam: państwo polskie będzie przedsiębiorcom pomagać, a nie przeszkadzać". I mi się od razu przypomniało, że w 2007 roku przyrzekał, że "będziemy działać na rzecz umocnienia szacunku dla ludzi, których przedsiębiorczość i fachowość tworzy miejsca pracy dla innych bo to oni są źródłem dochodu, dzięki którym państwo może lepiej realizować swe konstytucyjne funkcje".

"Będziemy wspierać przedsiębiorczość, wreszcie zmienimy prawo. I to jest twarda zapowiedź. Naczelną zasadą polityki finansowej mojego rządu będzie w związku z tym stopniowe obniżanie podatków i innych danin publicznych". Więc jakoś tak w te przyrzeczenia słabo wierzę. Ale się nie dziwię, że Robert Biedroń wzywa dziewczyny, żeby "z głosującymi na Konfederację nie szły do łóżka".

Ale poszperałem po sieci i się okazało, że o wiele bardziej przykuwają uwagę wyborczyń i wyborców takie elementy programu Platformy jak aborcja na życzenie, darmowe kredyty hipoteczne, dopłaty do czynszów, niż pomoc dla przedsiębiorców. Taki sobie Platforma wychowała elektorat.

Reklama

Ale ktoś mi zwrócił uwagę, że mu ten nowy program coś przypomina. Więc go przeczytałem. I ze zdumieniem odnalazłem w nim kilka rzeczy, które może Jan Maria Rokita zostawił w szufladzie, co mu zespół (a w zasadzie zespolik) doradców napisał w 2004 roku.

  1. PIT będzie tylko od opłaconych faktur. Czyli zasada kasowego rozliczenia podatków. Super! Ostatecznie to mój postulat. Ale dlaczego tylko dla podatników o przychodach poniżej 2 mln euro? Jak ktoś ma przychód 2,1 mln euro (albo nawet 5 mln euro) to nie ma problemu z płaceniem rządowi, jak jemu nie zapłacili? No i co z CIT. Albo z VAT - bo to jeszcze większy problem? PIT to w sumie efektywnie kilka procent, a CIT to jeszcze nawet mniej. Natomiast VAT to zazwyczaj 23 proc. Nie starcza wyobraźni? Tak jak nie starczyło w 2005, gdy zamiast likwidacji PIT i CIT wybrano koncepcję 3x15 proc. - bo ładnie wyglądała na sztandarach wyborczych. Jakoś nie dali się przekonać, że PIT CIT i VAT to są zupełnie inne podatki, od czego innego, inaczej działają, inne mają skutki więc upieranie się, że mają mieć taką samą stawkę było bez sensu. Jakby elektryk robił nam instalację i się upierał, że ma być tyle samo Wat, Wolt i Amper.
  2. Obowiązek wypłaty całego zasiłku chorobowego dla pracowników zostanie przeniesiony na ZUS. Super! Ostatecznie to też mój postulat. Ale dlaczego tylko dla pracowników zatrudnionych w mikroprzedsiębiorstwach? Jak ktoś zatrudnia 10-20 pracowników to ma być gorzej traktowany od kogoś kto zatrudnia nie więcej niż 9 (i dlatego jest nazywany mikroprzedsiębiorcą)? Przecież ci wszyscy pracownicy są do cholery ubezpieczeni w ZUS!
  3. Urzędy Skarbowe staną się Centrami Obsługi Podatnika, w których przedsiębiorcy uzyskają niezbędną pomoc. Ja bym raczej ich nie przekształcał, tylko zlikwidował - o czym będzie za chwileczkę przy okazji punktu (znikającego) 6.
  4. Wprowadzona zostanie prosta i czytelna składka zdrowotna. Skończy się absurd płacenia składki od sprzedaży samochodu. Super. Przedsiębiorcy za to PiS-u rzeczywiście nienawidzą. Tylko ciekawy jestem w jakiej wysokości będzie ta składka "prosta i czytelna".
  5. Wydłużone zostanie vacatio legis (czyli moment wejścia w życie ustawy po jej opublikowaniu) do 3 miesięcy, a do 6 miesięcy w przypadku zmian podatkowych. Super. Ostatecznie to też mój postulat. Aczkolwiek nie do końca. Vacatio legis może być jeszcze dłuższe. A skrócić je (ale nie bardziej niż do tych 3 miesięcy) można jakąś kwalifikowaną większością głosów, żeby aktualna koalicja rządząca nie mogła skrócić go sobie sama.
  6. W niektórych wersjach programu jest jeszcze jeden punkt oznaczony jako 4 (razem jest ich więc 6). Kontrole skarbowe miałyby zostać przeniesione do Urzędu Ochrony Interesów Majątkowych Skarbu Państwa.

Trudno mi dociec, czy program liczył pierwotnie punktów 5 i został później wzbogacony. Czy było odwrotnie i liczył początkowo punktów 6 i został później zubożony? Jeśli to drugie to szkoda, bo to w końcu kolejny mój postulat. Chyba. U mnie ten Urząd miał się nazywać Agencją Dochodów Państwa. Ale nie wiem czy to jedyna różnica. Raczej nie. Bo u mnie tą Agencją miał być de facto ZUS. A organy podatkowe (urzędy i izby skarbowe, urzędy kontroli skarbowej, urzędy i izby celne) miały być w ogóle zlikwidowane. Gdybyśmy to zrobili 18 lat temu (jak proponowałem) zaoszczędzilibyśmy dziesiątki miliardów na ich komputeryzację, bo ZUS swój system komputerowy już miał. I to naprawdę świetnie działający. Potrafił na przykład policzyć nawet coś, czego nie było - czyli tak zwany "kapitał początkowy", który zapisano na kontach wszystkich ubezpieczonych zapianych przymusowo do Obowiązkowych Funduszy Emerytalnych (OFE) nazwanych dla "zmyłki" "Otwartymi" (skrót ten sam).

A Platforma pewnie stworzy ten swój Urząd Ochrony Interesów nie zamiast istniejących tylko obok nich. A może się mylę? Może tym razem obietnice przedwyborcze zostaną spełnione?

Robert Gwiazdowski, adwokat, prof. Uczelni Łazarskiego

Autor felietonu wyraża własne poglądy i opinie

Felietony Interia.pl Biznes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »