UOKiK kontra przedsiębiorcy
W 2004 r. UOKiK ukarał firmy na rekordową kwotę 151 mln zł. Cóż z tego, skoro zapłaciły one jedynie 2 mln zł. Urzędu nie trzeba się bać?
Tylko niewielka część kar nakładanych na firmy przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) jest egzekwowana. Dlaczego? Bo ukarani łatwo mogą odwołać się do wyższych instancji (z czego prawie wszyscy korzystają), a sprawy potrafią ciągnąć się latami. Cezary Banasiński, prezes UOKiK, twierdzi, że zna przyczyny niskiej skuteczności egzekucji kar. - To nie jest kwestia skuteczności mojego urzędu, ale systemu sądowniczego. System ochrony konsumentów przed firmami monopolistycznymi nigdy nie będzie dobrze funkcjonował, jeśli sądy nie będą działały sprawnie - mówi prezes UOKiK.
Zdaniem Rafała Iniewskiego, szefa biura prawnego Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych (PKPP) Lewiatan, powodem może być m.in. merytoryczna słabość niektórych decyzji UOKiK, co ułatwia przeciąganie spraw, a przede wszystkim powoduje uchylanie przez sąd decyzji prezesa urzędu.
Odwołanie, przeciąganie...
Co jakiś czas pojawiają się informacje o niebotycznych karach nakładanych na firmy. UOKiK skrupulatnie wysyła do dziennikarzy specjalne komunikaty. Potem wszystko cichnie. Na razie urząd nie chwali się jednak tym, ile pieniędzy z nałożonych kar rzeczywiście firmy zapłaciły. Bo nie ma czym, gdyż są to grosze. Prawo pozwala odwlec moment zapłaty, a nawet jej uniknąć. Od decyzji prezesa UOKiK przedsiębiorcy szybko się odwołują do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, potem do Sądu Apelacyjnego, wreszcie do Sądu Najwyższego. Wystarczy przypomnieć rekordowej wysokości karę 54 mln zł nałożoną w 2001 r. na Telekomunikację Polską (TP). Sąd uchylił decyzję prezesa UOKiK. Firma kary nie zapłaciła.
- Gdy pojawiają się wątpliwości prawne, korzystamy ze swoich praw i odwołujemy się do sądu - mówi Barbara Górska, rzecznik TP.
Winne są sądy?
Cezary Banasiński uparcie wskazuje na sądy. - Jeszcze niedawno pół roku czekało się na wyznaczenie daty pierwszej rozprawy w sądzie. Teraz już ponad rok. Następnie długie lata czeka się na prawomocny wyrok - mówi prezes UOKiK.
Przykładem przewlekłego postępowania sądowego może być sprawa słynnej niegdyś reklamy "Mariola okocim w spojrzeniu". Dopiero w ubiegłym roku, po sześciu latach, udało się doprowadzić sprawę do końca i sąd wydał prawomocny wyrok. Stwierdził, że reklama miała na celu obejście prawa, bo wówczas reklama piwa była zakazana.
- UOKiK ma odpowiednie uprawnienia. Jednak to przewlekłość procedur sądowych powoduje, że często są to uprawnienia ?na papierze? - dodaje prezes Banasiński.
Duże kompetencje urzędu potwierdzają prawnicy.
- Jest tendencja wyposażania UOKiK w coraz to większe uprawnienia. Jednak urząd powinien lepiej z nich korzystać i solidniej przygotowywać decyzje - mówi Rafał Iniewski.
Zapaść wymiaru sprawiedliwości powoduje, że dawne monopole ciągle mają się dobrze.
- Odstrasza tylko kara dolegliwa i szybko wyegzekwowana - podsumowuje Michał Stolarek, prawnik z kancelarii Ożóg, Stolarek, Wolniewicz.