Akcje w USA. Spółki BigTech nie mają sobie równych
Największe amerykańskie spółki technologiczne właśnie osiągają najpoważniejszą od lat przewagę nad szerokim indeksem S&P500. Jeśli przyjąć, że 8 marca zaczął się kryzys bankowy, to od tamtej pory główny wskaźnik Wall Street stanął w miejscu, firmy z grupy BigTech dynamicznie ruszyły w górę, a banki mocno potaniały. Na spadku cen tych ostatnich spore straty ponosi Warren Buffett.
- Wielkie spółki technologiczne są teraz uznawane za bezpieczne ze względu na ich niskie zadłużenie i duże rezerwy gotówkowe
- Technologiczny indeks Nasdaq od początku roku zyskał na wartości 12 proc., podczas gdy S&P500 tylko 5 proc.
- Spadek notowań pięciu dużych instytucji finansowych negatywnie wpłynął na stan portfela sędziwego inwestora Warrena Buffetta
- Elon Musk triumfuje w sprawie Tesli, która podrożała od początku 2023 roku o 75 proc. Przyznaje jednak, że nawet o ponad połowę mogła spaść wartość Twiittera
Wyniki niektórych największych i najbardziej płynnych amerykańskich akcji są od dawna zaliczane do nieformalnego indeksu FAANG. Skrót pochodzi od pierwszych liter nazw spółek: Facebook (w tej chwili Meta Platforms), Apple, Amazon, Netflix i Google (w tej chwili Alphabet). Skład grupy jest często poszerzany o firmy: Microsoft, Tesla i Nvidia.
W Stanach Zjednoczonych mamy domino upadających instytucji finansowych. W ostatnich tygodniach zakończyły działalność: Silvergate Bank, Silicon Valley Bank i Signature Bank. Z kolei w Europie doszło do "ratunkowego" przejęcia Credit Suisse przez UBS. W obliczu kryzysu bankowego inwestorzy w USA w poszukiwaniu schronienia dla swoich pieniędzy zwrócili się ku gigantom technologicznym. Spółki te są uznawane za bezpieczne ze względu na niskie zadłużenie, duże rezerwy gotówkowe i niezawodne strumienie dochodów.
Wszystkie firmy zaliczane do szeroko rozumianej grupy FAANG w ciągu ostatnich 2-3 tygodni podrożały o kilka lub kilkanaście procent. Także indeks Nasdaq, do którego należą technologiczni giganci, wyróżnia się na Wall Street. Nasdaq w tym miesiącu jest na małym plusie, a od początku roku zyskał na wartości 12 proc., podczas gdy S&P500 tylko 5 proc. Trzeba tu przypomnieć, że spółki BigTech poniosły znaczne straty w 2022 roku, kiedy Nasdaq spadł o ponad 30 proc. W tym roku indeks technologiczny powraca na pozycję lidera amerykańskiego rynku giełdowego.
Zmieniające się oczekiwania dotyczące stóp procentowych również przyczyniły się do najnowszego rajdu cenowego spółek BigTech. W tej chwili rynki spodziewają się, że Rezerwa Federalna złagodzi politykę pieniężną jeszcze w tym roku.
Analitycy podkreślają, że ewentualne cięcia stóp procentowych przeprowadzone przez Fed przed końcem 2023 roku mogłyby dodatkowo wzmocnić notowania BigTech. - Zmiana oczekiwań dotyczących stóp była kluczowym czynnikiem napędzającym ostatni rajd spółek technologicznych - stwierdził Art Hogan, główny analityk rynkowy w B. Riley Wealth.
O tym jak banki bardzo osłabły na giełdzie w Nowym Jorku świadczy poważny uszczerbek w portfelu sędziwego inwestora Warrena Buffetta. Pięć instytucji finansowych, na które stawia "Wyrocznia z Omaha", jest na wyraźnych minusach począwszy od krytycznego 8 marca.
Cena jednej akcji Citigroup spadła z 51 do 45 dolarów. Z ostatniego zgłoszenia w SEC wynika, że Citigroup jest 12. największą spółką holdingową w portfelu Berkshire Hathaway (wehikułu inwestycyjnego Buffetta). Udział Berkshire jest teraz wart 2,47 miliarda dolarów.
Akcje Bank of New York Mellon potaniały z 50 do 44 dolarów. Bank jest 22. największą spółką holdingową w portfelu Berkshire z udziałami o wartości około 1,11 miliarda dolarów.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Walory Ally Financial cofnęły się z 29 do 24 dolarów. Ally jest 29. największym holdingiem w portfelu Berkshire, a udziały są dziś szacowane na 690 milionów dolarów.
Akcje US Bancorp potaniały z 45,5 do 35,5 dolara. Jest to obecnie 36. największy holding w portfelu Berkshire Hathaway. Udział Berkshire jest teraz wart około 240 milionów dolarów.
Każdy walor Jefferies Financial Group w ciągu ostatnich trzech tygodni został przeceniony z 36 do 30 dolarów. Jefferies jest 46. pod względem wielkości aktywem w portfelu Berkshire. Udziały należące do wehikułu Warrena Buffetta są warte około 10 milionów dolarów.
Nawet jeśli spółki technologiczne mają dziś giełdową przewagę nad bankami, to nikt nie ma licencji na tegoroczne sukcesy w tej pierwszej branży. Nawet Elon Musk. Multimiliarder zajmujący teraz drugie miejsce na liście najbogatszych ludzi świata chwali się sukcesami Tesli, ale jednocześnie martwi stanem swojej inwestycji w Twittera.
W połowie zeszłego roku Elon Musk naśmiewał się z osób stawiających na krótkie pozycje względem Tesli (czyli przekonanych, że zarobią na spadku notowań producenta samochodów elektrycznych). Wiele wskazuje na to, że multimiliarder miał rację. Licząc od początku tego roku Tesla podrożała o 75 proc. Cena jednej akcji wzrosła ze 108 do 189 dolarów.
Niektórzy analitycy prognozują, że za rok wycena Tesli może znaleźć się nawet na poziomie 320 dolarów. Poważnym motorem napędowym dla spółki ma się stać między innymi jej zaangażowanie w rozwijanie sztucznej inteligencji i ChatGPT.
Dużo gorzej niż dzisiejszy stan Tesli wygląda inwestycja Elona Muska w Twittera, którego multimiliarder kupił w październiku 2022 roku za ogromną kwotę 44 miliardów dolarów. Zaraz potem akcje spółki zostały wycofane z giełdy.
Jak donosi "Wall Street Journal", w mailu, który Musk miał skierować do pracowników firmy, zasugerował, że wycena Twittera to w tej chwili około 20 miliardów dolarów. Jest to o tyle prawdopodobne, że Fidelity, jeden ze współinwestorów, który wspierał przejęcie Twittera przez Muska, już w listopadzie zeszłego roku wartość swoich udziałów w firmie zredukował o 56 proc.
Pomimo obecnej niskiej wyceny, niektórzy eksperci twierdzą, że długoterminowy potencjał Twittera pozostaje silny. Elon Musk musi jednak podjąć kilka strategicznych decyzji i wykazać chęć dostosowania się do stale zmieniających się realiów mediów społecznościowych i komunikacji cyfrowej. Sam Musk nie rezygnuje z poprowadzenia Twittera w kierunku ambitnej wyceny 250 miliardów dolarów, czyli pięciokrotnie wyższej od ceny zakupu.
Jacek Brzeski