Dwucyfrowy wzrost cen energii. Tak było w 2023 roku, czego spodziewać się w 2024 r.?
Energia nadal mocno drożała w 2023 roku mimo zamrożenia cen. Średnioroczny wzrost cen nośników energii w Polsce był dwucyfrowy i wyniósł 17,5 proc. - wynika z danych GUS. Gdyby nie środki osłonowe, odczuwalny wzrost cen były jeszcze wyższy. Sprawdzamy, czy w 2024 roku należy spodziewać się kolejnych podwyżek.
Średnioroczny wzrost cen nośników energii w Polsce w 2023 roku na rynku detalicznym wyniósł 17,5 proc. - podał w poniedziałek Główny Urząd Statystyczny (GUS). To oznacza, że energia drożała bardziej, niż reszta towarów i usług. Zgodnie z najnowszym odczytem GUS, średnioroczny poziom inflacji ogółem w 2023 roku wyniósł 11,4 procent.
Jednocześnie w zeszłym roku energia drożała wolniej niż w 2022 roku, w czasie kryzysu energetycznego związanego z wojną w Ukrainie. W 2022 roku ceny nośników energii wzrosły o 32,5 procent. Dla porównania - w 2021 roku wzrost cen nośników energii wyniósł 7,1 proc., w 2020 roku - 4,9 proc., a w 2019 roku, jeszcze przed pandemią - tylko 1,9 procent.
Ceny nośników energii w 2023 roku wzrosły mimo obowiązujących działań osłonowych. Przypomnijmy, że w 2023 roku obowiązywało zamrożenie cen gazu, energii elektrycznej i ogrzewania. Na przykład dzięki zamrożeniu cen prądu, mimo że taryfy w 2023 roku były średnio o 150 proc. wyższe niż w 2022 roku, gospodarstwa domowe ze zużyciem energii do określonego limitu nie płaciły wyższej stawki za energię.
Ponieważ jednak zamrożenie cen obejmowało jednak tylko opłatę za energię, a na ceny na rynku detalicznym mają jeszcze wpływ opłaty dystrybucyjne czy podatki, ostatecznie i tak płaciliśmy więcej za rachunki.
Zamrożenie cen zostało przedłużone na 2024 rok, ale tylko do połowy roku. Nie wiadomo na razie, czy działania osłonowe będą kontynuowane w kolejnych miesiącach. Jak opisywaliśmy w Interii, plan działań w tej kwestii obecny rząd planuje przygotować pod koniec pierwszego kwartału 2024 roku. Sprawdzamy, czy w tym roku możemy spodziewać się kolejnych wzrostów rachunków.
Jeśli chodzi o prąd w pierwszej połowie roku będzie obowiązywała inna niż w tym roku maksymalna cena za megawatogodzinę. Inaczej będzie się także stosować limity zamrożenia cen. Do tego na ostateczną wysokość rachunków w 2024 roku wpłyną, podobnie jak w ubiegłych latach, zmiany stawek opłat dystrybucyjnych.
Maksymalna cena prądu dla gospodarstw domowych wyniesie w pierwszej połowie 2024 roku 412 zł za jedną megawatogodzinę (MWh). Będzie więc niższa niż w 2023 roku, kiedy wynosiła 785 zł za MWh od stycznia do września i 693 zł od października do grudnia. Warto zaznaczyć, że ceny te są stawkami netto - na rachunkach dochodzi do nich VAT i akcyza.
Limity zużycia prądu, do których w 2024 roku będzie obowiązywała cena 412 zł/MWh netto wyniosą:
- 1,5 MWh dla gospodarstw domowych, których nie obowiązuje zwiększony limit;
- 1,8 MWh dla gospodarstw domowych z osobami z niepełnosprawnościami;
- 2 MWh dla rodzin z Kartą Dużej Rodziny oraz dla rolników.
Limity są więc o połowę niższe niż w 2023 roku. Jest tak dlatego, że ustawa ma obowiązywać przez pół roku. Po przekroczeniu limitu zużycia gospodarstwa domowe zapłacą maksymalnie 693 zł netto za 1 MWh energii elektrycznej.
Jeśli działania osłonowe nie będą przedłużone, od lipca będziemy płacić za prąd zgodnie z taryfami przyjętymi przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE). Są one o prawie jedną trzecią (31,3 proc.) niższe niż był w 2024 roku. To nie oznacza jednak spadku cen. To dlatego, że taryfy obowiązujące w 2023 roku były nieodczuwalne dla gospodarstw domowych, bo ceny był zamrożone na poziomie z 2022 roku, a więc 0,41 zł/kWh netto.
Od lipca wszyscy będziemy płacić cenę zatwierdzoną przez prezesa URE, czyli około 0,74 zł/kWh netto, jak opisywaliśmy w tym artykule. W drugiej połowie roku rachunki za prąd mogą więc wzrosnąć.
Maksymalna cena gazu także zostanie utrzymana do połowy 2024 roku. Będzie wynosiła - tak jak w 2023 roku - 200,17 zł netto za MWh. Podobnie jak w przypadku energii elektrycznej, rachunek za gaz składa się nie tylko z tej ceny. Dochodzi do niej VAT oraz opłata dystrybucyjna. W przypadku taryf zatwierdzonych przez URE dla PGNiG OD, czyli głównego dostawcy gazu w kraju, stawka tej opłaty pójdzie w górę o średnio 5 procent (w zależności od grupy odbiorców).
Jeśli chodzi o ceny ciepła systemowego, wobec gospodarstw domowych korzystających z centralnego ogrzewania dostawcy mają obowiązek zastosować najkorzystniejsze z trzech rozwiązań:
- ceny i stawki opłat wynikające z taryf;
- maksymalne ceny i stawki opłat ustalone przez prezesa URE na dzień 30 września 2022 roku powiększone o 40 procent;
- ceny ciepła wynikające ze wskazanej ustawowo średniej ceny jego wytwarzania z rekompensatą, powiększone o aktualnie stosowane stawki taryfowe opłat dystrybucyjnych.
Martyna Maciuch