Nikt nie bił się o akcje Czerwonych Diabłów

Piłkarski klub Manchester United (rekordowe 19 mistrzostw Anglii) w ofercie publicznej sprzedawał 16,7 mln akcji poniżej wcześniej założonych widełek. Tydzień temu ogłoszono, że walory kosztować będą 16-20 dolarów. Były po 14 dol. Nie znaleziono tylu chętnych po wyższej cenie... Dzisiaj debiut na NYSE.

Na giełdzie w Nowym Jorku znajdzie się 10 proc. papierów klubu, który zbierze 233 mln dol. zamiast wcześniej zakładanych 333 mln dol. (rok temu planowano ofertę publiczną w Singapurze i zebranie 1 mld dol. za 25 proc. akcji).

Klub od 2005 r. kontroluje amerykańska rodzina Glazerów (mają również Tampa Bay Buccaneers, klub futbolu amerykańskiego), którzy na kredyt przejęli MU za 800 mln funtów (1,47 mld dol.). Teraz jest on wart ponad dwa razy więcej. Magazyn "Forbes" wycenia go na 2,23 mld dol., najwyżej spośród wszystkich klubów sportowych świata. Lewar kredytowy doprowadził jednak do gigantycznego zadłużenia - 416,7 mld funtów (666,2 mln dol.). W dniu przejęcia klub nie był zadłużony.

Reklama

MU ma w świecie 659 mln kibiców i 26,9 mln fanów na Facebooku. Podpisał siedmioletni kontrakt sponsorski z Chevroletem na 559 mln dol. W zeszłym roku sprzedał 5 mln produktów w tym 2 mln koszulek i jego komercyjne przychody zwyżkowały wówczas rok do roku o 34 proc. do 103,4 mln funtów (159,8 mln dol.). Przychody z transmisji były większe o 14 proc. i wyniosły 117,2 mln funtów (181,1 mln dol.). Przychody ze sprzedaży biletów na mecze Czerwonych Diabłów wzrosły o 5 proc. do 110,8 mln funtów (171,2 mln dol.).

Krzysztof Mrówka

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Manchester United | NYSE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »