Rynki azjatyckie warte uwagi

Utrzymujący się wysoki wzrost gospodarczy i wciąż duże niedowartościowanie akcji - to główne atuty rynków azjatyckich i zarazem powody, dla których warto rozważyć inwestowanie w tych regionach.

Teraz inwestowanie na rynkach azjatyckich jest prostsze niż kiedykolwiek - jednostki funduszy inwestycyjnych wyspecjalizowanych w tym regionie dostępne są w ofercie największych doradców finansowych w Polsce. O sile gospodarki azjatyckiej mogą przekonywać dane przedstawione w tabeli. Najsilniejszy wzrost PKB odnotowały oczywiście Chiny (9,9 proc. w 2005 roku), a najsłabszy Japonia (2,8 proc.), która także znalazła się na ścieżce szybkiego wzrostu (wzrost gospodarczy przekroczył 5,5 proc. w IV kwartale ubiegłego roku - to cztery razy szybciej niż rozwijała się w tym okresie gospodarka amerykańska).

Reklama
          PKB 2005 PKB 2006* wzrost indeksu**
Korea Płd.   4,0%      4,8%      54,3%
Chiny        9,9%      8,0%      -12,7%
Tajlandia    4,6%      5,0%       6,9%
Tajwan       4,0%      4,5%       6,7%
Malezja      5,4%      5-6%      -0,8%
Hong Kong    7,3%      4-5%      10,7%
Indie        8,0%      7,2%      45,8% 
Indonezja    5,6%      5,9%      bd.
Japonia      2,8%      3,4%      40,2%

Jak rozwija się gospodarka azjatycka

* prognoza za The Economist

** dane za 2005 r.

Co istotne, ekonomiści oczekują dalszego przyspieszenia wzrostu gospodarczego w regionie

(za wyjątkiem Chin i Hong Kongu, gdzie już w 2005 r. obserwowano bardzo silny przyrost PKB i utrzymanie tak wysokiej dynamiki jest w zasadzie niemożliwe). Warto zwrócić uwagę przede wszystkim na Koreę Południową, Chiny, Tajlandię i Tajwan, gdyż w tych krajach prawie 80 proc. aktywów ulokował fundusz Templeton Asian Growth Fund, który jest jedną z najwygodniejszych form inwestowania na azjatyckich rynkach (najniższa akceptowana wpłata wynosi zaledwie 2,5 tys. USD). Fundusz ten koncentruje się na akcjach, które stanowią 95 proc. wartości jego portfela.

W odróżnieniu od polskich funduszy oferujących dostęp do rynku azjatyckiego, Templeton sam dokonuje doboru spółek do portfela oraz sam nim zarządza (polskie fundusze po prostu kupują w imieniu klienta jednostki innych funduszy obecnych na rynku). No i atut, którego żaden inny fundusz mieć nie może - aktywami zarządza Mark Mobius, bodaj najbardziej szanowany zarządzający funduszami na świecie.Okazuje się, że strategia, którą wybrał Mobius, zdaje egzamin. Fundusz całkowicie pominął Japonię w swoich aktywach (inwestycje na giełdzie w Tokyo dostępne są w innych funduszach Templetona), za to największą część pieniędzy - prawie jedną trzecią - zainwestował na giełdzie w Korei Południowej, która w ubiegłym roku zanotowała najsilniejszy wzrost (indeks KOSPI zyskał ponad 54 proc.). Wprawdzie chińska gospodarka rozwija się znacznie szybciej niż koreańska, ale to nie wystarczyło, by pociągnąć za sobą ceny akcji (indeks chińskiej giełdy stracił 12,7 proc.). Opłacało się zatem większą wagę przyłożyć do inwestycji w Seulu niż na giełdzie w Szanghaju.

Przez ostatnie trzy lata fundusz Templetona zarobił dla swoich klientów 114 proc. (w dolarach), pokonując benchmark, jakim jest dla niego indeks MSCI All Country Asia ex Japan, który zyskał w tym samym czasie 88,5 proc. Wyniki te, choć oczywiście nie są gwarancją na powtórzenie ich

w przyszłości, mogą ulec znacznej poprawie. Choćby z tego powodu, że średni wskaźnik cena/zysk dla akcji z portfela Mobiusa wynosi 8,94. Dla porównania średni C/Z na warszawskiej giełdzie na koniec roku osiągnął wartość ponad 15. Jest więc jeszcze sporo miejsca na wzrost wartości azjatyckich akcji. Oczywiście inwestorzy powinni pamiętać o dywersyfikacji ryzyka, a inwestycje na rynkach azjatyckich traktować w kategoriach uzupełnienia portfela. Tym bardziej, że większość propozycji inwestycyjnych dostępnych obecnie u doradców finansowych rozliczana jest w dolarach i euro (choć same wpłaty przyjmowane są w złotych), a to wiąże się z dodatkowym ryzykiem kursowym.

Sytuacja makroekonomiczna na rynkach azjatyckich oraz względny spokój na scenie geopolitycznej sprawiają, że inwestycje akcyjne w tamtym regionie mogą okazać się zyskowne. Co prawda w 2005 r. najlepsze indeksy azjatyckie przyniosły zysk podobny do indeksów akcji notowanych na naszym rynku, ale w bieżącym roku przewagę mogą uzyskać giełdy właśnie z tamtego regionu. Azja przeżywa dynamiczny rozwój - motorem napędowym są co prawda Chiny, ale ożywia się już "stary" lider czyli gospodarka japońska. Wyraźnym tego sygnałem jest zapowiedź podnoszenia stóp procentowych przez tamtejszy bank centralny, co może w pewnym stopniu ochłodzić nastroje na giełdzie. Jednak patrząc na całą gospodarkę globalną, gospodarki z regionu Azji nadal będą korzystały z faktu bycia w dużym stopniu fabryką dla innych krajów. To sprawia, że tamtejsze rynki stanowią w tej chwili najpoważniejszą alternatywę i uzupełnienie dla inwestycji na rodzimym rynku.

Azjatycka inwestycja może być ciekawym rozwiązaniem dla osób posiadających aktywa w walutach obcych i poszukujących inwestycji poza granicami Polski. Oczywiście podejmując taką decyzję inwestycyjną, należy zachować ostrożność, ponieważ nadal jest to inwestycja na rynku akcji.

Karol Wilczko,

doradca finansowy Open Finance

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o inwestowaniu, zapytaj doradcy OpenFinance

Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.

Open Finance
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | PKB | wzrost gospodarczy | wysoki wzrost | inwestowanie | gospodarka | Uwaga! | powody
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »