Skromne ruchy na giełdach. Trwa oczekiwanie na banki centralne
Piątkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się skromnymi zmianami najważniejszych indeksów. WIG20 wzrósł o 0,26 procent przy zwyżce indeksu szerokiego rynku WIG o 0,21 procent. Koszyki spółek średnich i małych zanotowały jeszcze mniejsze zmiany i mWIG40 zyskał 0,14 procent, a sWIG80 spadł o 0,01 procent. Zgodnie z oczekiwaniami centralnym punktem dnia były odczyty amerykańskiej inflacji PPI.
Obroty na rynku akcji wyniosły 715,65 mln zł, a największe zanotował PKN Orlen - 94,35 mln zł. Na GPW wzrosły ceny akcji 148 spółek, 170 spadły, a 98 nie zmieniły się.
W wersji bazowej listopadowa inflacja na poziomie producentów wyniosła 6,2 procent R/R i była wyższa od oczekiwanych 5,9 procent. Szeroko liczona wyniosła 7,4 procent r/r przy prognozie 7,2 procent.
"Odczyty były niższe od październikowych (PPI 8,1 procent oraz PPI-Core 6,8 procent) i gracze musieli wybierać między reakcją na dane na tle prognoz i na dane pokazujące trend spadkowy. W efekcie, pierwsze spadkowe odpowiedzi giełd zostały szybko ograniczone, co w przypadku WIG20 pozwoliło zamknąć sesję na poziomach granych przed publikacją danych. Dla Warszawy - przynajmniej dziś - raport z USA okazał się wydarzeniem bez większego wpływu na indeksy i wynik dnia - napisał Adam Stańczak, analityk DM BOŚ.
Z perspektywy technicznej sesja była prostym uzupełnieniem notowań całego tygodnia. Wprawdzie piątek do piątku WIG20 spadł o 0,19 procent, ale przy obrocie, który był czytelnie niższy od obrotu w tygodniu poprzednim i - co ważniejsze - zakończył tydzień na poziomach neutralnych z punktu widzenia układów sił na wykresach.
W perspektywie dziennej zamknięcie sesji w rejonie 1730 pkt. oznacza, że zawieszenie w środku konsolidacji 1785-1681 pkt. zostanie przeniesione na nowy tydzień.
W perspektywie tygodniowej rynek ma za sobą czwarty tydzień zawieszenia pod psychologiczną i techniczną barierą 1800 pkt., które wymusza czekanie na kolejny ruch rynku. W kolejnym tygodniu warto oczekiwać pełnego podporządkowania GPW rynkom bazowym i przenoszenia na WIG20 relacji złotego z dolarem.
"Zdaniem analityków, centralnym punktem będzie reakcja świata na efekty posiedzenia FOMC, ale ważne będą też wtorkowe reakcje na inflację CPI w USA oraz czekanie na piątkowe rozliczenie grudniowej serii kontraktów terminowych na WIG20" - podsumował w swoim komentarzu Stańczak.
W piątek po południu polska waluta nadal osłabiała się wobec głównych walut, a najbardziej wobec franka szwajcarskiego. Euro po godz. 17.30 kosztowało blisko 4,7 zł, dolar - 4,44 zł, a frank - ponad 4,77 zł.
W piątek po południu euro umacniało się wobec złotego o 0,4 proc. i kosztowało blisko 4,7 zł. Podobną skalę umocnienia notował także dolar, który zyskiwał ponad 0,3 proc. Za jednego dolara w piątek po południu trzeba było zapłacić 4,44 zł. Najwięcej, bo o blisko 1 proc. złoty tracił do franka szwajcarskiego, za którego trzeba było zapłacić 4,77 zł.
W piątek rano złoty także tracił do euro, dolara i franka. Euro kosztowało 4,68 zł, frank szwajcarski 4,74 zł, a dolar 4,42 zł
Na taki stan rzeczy wpływa ograniczona liczba impulsów ze strony EUR/USD. Wydaje się, że rynek próbuje przeczekać na obecnych poziomach do wydarzeń nadchodzącego tygodnia, kiedy to odbędą się posiedzenia głównych banków centralnych.
Zdaniem analityków z Banku Millenium, szczególnie ciekawe będą decyzje banków europejskich.
"Nie wiemy, czy rynek jest przygotowany na podwyżkę stóp przez EBC o 50 pb., a takie są nasze oczekiwania. Jakieś wątpliwości dotyczą również decyzji SNB. Jeśli chodzi o Fed, to wydaje się, że wszyscy są już dobrze przygotowani na decyzję o podwyżce stóp o 50 pb." - wskazują eksperci z Banku Millennium.
Posiedzenie Fed odbędzie się w środę, 14 grudnia. Decyzja zostanie ogłoszona o godz. 20 czasu polskiego. Z kolei decydenci z EBC zbiorą się dzień później. Komunikat dotyczący stóp procentowych zostanie ogłoszony o godz. 14:15.