Budżet NBP puchnie. Dodatkowe miliony na nagrody do dyspozycji prezesa
Narodowy Bank Polski wyda więcej na nagrody dla pracowników. Fundusz nagrodowy w NBP, którym dysponuje tylko i wyłącznie Adam Glapiński, wzrósł z 2 proc. do 3 proc. - informuje money.pl. Różnica wydaje się mała, jednak procenty te zależne są od funduszu płac NBP, a ten w tym roku wynosi niemal miliard złotych. Oznacza to blisko 30 mln zł na stole. "Wygląda to na próbę docenienia najbardziej lojalnych pracowników w trudnych czasach" - ocenia rozmówca serwisu.
Adam Glapiński nie będzie oszczędzał na pracownikach. Portal money.pl zwraca uwagę na większy budżet do wydania na nagrody. Mowa nie tylko o funduszach dostępnych dla dyrektorów banków. Prezes Narodowego Banku Polskiego ma do dyspozycji swoją osobistą pulę pieniędzy na finansowe docenianie współpracowników - i w tym roku ma z czego wydawać.
Początek 2025 r. przyniósł ze sobą zmianę dotyczącą tego, ile wynosi fundusz nagrodowy, którym może dysponować Adam Glapiński. W sierpniu zarząd NBP zmienił uchwałę i podniósł dotychczasową pulę o 1 proc. Wcześniej Adam Glapiński miał do wydania 2 proc. obliczanego na podstawie wysokości funduszu płac. W 2025 r. jest to już 3 proc. Zmiana wydaje się kosmetyczna, ale w rzeczywistości mowa o milionach złotych. Głównym powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, że fundusz płac NBP znów wzrósł.
Z ustaleń money.pl - sam Narodowy Bank Polski nie odpowiedział na przesłane przez redakcję pytania - wynika, że 1 proc. różnicy w puli nagród do wyłącznej dyspozycji Adama Glapińskiego w rzeczywistości nie jest małą zmianą.
W tym roku fundusz płac NBP wynosi około 984 mln zł. W 2024 r. było to około 866 mln zł, a w 2023 r. na stole znajdowało się ponad 775 mln zł. Tendencja rosnąca jest widoczna gołym okiem i nie inaczej jest w przypadku funduszu nagród. Pieniądze, jakie w zeszłym roku mógł rozdać pracownikom Adam Glapiński, to 17,3 mln zł. Stanowiło to 2 proc. z 866 mln zł.
W tym roku wzrosła nie tylko kwota, od której obliczana jest pula finansowa, ale sam procent. Przyniosło to ze sobą znaczącą różnicę. Adam Glapiński w ramach nagród pozostających tylko do jego dyspozycji ma w 2025 r. do wydania niemal 30 mln zł.
Dziennikarze portalu money.pl z racji braku odzewu ze strony NBP postanowili poruszyć temat nagród, jakie przyznać może Adam Glapiński, z osobami znającymi realia funkcjonowania tej instytucji. Wszystko wskazuje na to, że pieniądze mogą nie trafić do przypadkowych osób.
"Wygląda to na próbę docenienia najbardziej lojalnych pracowników w trudnych czasach" - stwierdza jeden z rozmówców portalu. Co więcej, pada również stwierdzenie, że pieniądze przyznane w ramach nagrody od Adama Glapińskiego mają być swoistą "premią za milczenie".
"Pracownicy NBP, w tym bliscy Adamowi Glapińskiemu, mogą być wezwani, by zeznawać przed sejmową komisją odpowiedzialności konstytucyjnej, która ma doprowadzić do postawienia prezesa NBP przed Trybunałem Stanu. Takie nagrody mogą zwiększyć ich lojalność wobec prezesa i zachęcić do tego, by nie iść na współpracę z parlamentarzystami. Nagrody pokryją ewentualne grzywny za brak zeznań, zapewne z nawiązką" - wskazał inny z rozmówców dziennikarzy.
Ta wersja nie przekonuje jednak wszystkich. "Grzywnę się stosuje raz czy drugi, a potem jest przymusowe doprowadzenie" - wskazuje kolejna osoba w rozmowie z money.pl.
Nie tylko kwestia pieniędzy, jakie Adam Glapiński może wydać na nagrody dla pracowników, zwraca uwagę. Jeden z członków zarządu wystosował do władz NBP specjalne pismo dotyczące lawinowego wzrostu kosztów działania NBP. W 2024 r. wykonanie opiewało na 1,7 mld zł, ale już w kontekście 2025 r. mowa o ponad 2,1 mld zł.
Członek zarządu wskazał na konkretne elementy całości, które windują łączne koszty. Wśród wymienionych pozycji budzących niepokój znalazły się nie tylko koszty administracyjne, które z roku na rok wzrosły z ok. 444 mln zł do ok. 575 mln zł. Wzrosły także kwoty dotyczące usług obcych, gdzie ok. 330 mln zł zastąpiła kwota ok. 463 mln zł. Kolejnymi pozycjami budzącymi wątpliwości budżetowe są także usługi konsultingowe i wydatki na badania naukowe i analizy. Odnotowano tutaj odpowiednio wzrosty o 422 proc. i niemal 160 proc.
Jak zauważa money.pl, osobną kwestią są pieniądze wydawane przez NBP na działania wizerunkowe i promocyjne. Członek zarządu w piśmie do władz wskazuje bezpośrednio na wystąpienie pokontrolne NIK P/24/001, gdzie kontrolerzy wprost wskazali, iż już na etapie planowania przez NBP kampanii promocyjnych i informacyjnych nie zostały przeprowadzone "analizy rynku i grup docelowych pod kątem ich wiedzy i świadomości o zagadnieniach stanowiących przedmiot kampanii, a po zakończeniu kampanii bank nie dokonał ewaluacji ich skuteczności i efektywności".