Adam Glapiński: Inflacja cały czas będzie przekraczać cel inflacyjny
W czwartek po godz. 15 rozpoczęło się wystąpienie prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP). Jak co miesiąc, dzień po dwudniowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (RPP), Adam Glapiński zabrał głos m.in. w sprawie decyzji organu decyzyjnego polskiego banku centralnego. - Decyzja o stabilizacji stóp procentowych podyktowana jest oczywiście tym, że inflacja pozostaje stale wysoka. Choć wynika to oddziaływania innych, niezależnych od NBP czynników, to musimy prowadzić politykę pieniężną tak, by nie dopuścić do utrwalenia się inflacji na podwyższonym poziomie - mówił prezes NBP. - Jeśli w marcu dane pokażą, że inflacja nie rośnie, a projekcja, że inflacja maleje, no to będzie nie tylko dyskusja, ale i decyzja - powiedział. - Ale przecież nic na to nie wskazuje - dodał Adam Glapiński.
Na zakończonym w środę posiedzeniu RPP nie zmieniła stóp procentowych. Po decyzji o utrzymaniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie, główna stopa NBP - stopa referencyjna - wynosi nadal 5,75 proc., a stopa lombardowa 6,25 proc. w skali rocznej. Stopa depozytowa została utrzymana na poziomie 5,25 proc., stopa redyskontowa weksli NBP wynosi 5,80 proc. w skali rocznej, a stopa dyskontowa weksli - 5,85 proc. w skali rocznej. Ostatni raz RPP obniżała oprocentowanie w banku centralnym w październiku 2023 r.
Na początku swojego wystąpienia prezes polskiego banku centralnego odniósł się do bieżącej sytuacji ekonomicznej w Polsce. - Decyzja o stabilizacji stóp procentowych podyktowana jest oczywiście tym, że inflacja pozostaje stale wysoka. Choć wynika to oddziaływania innych, niezależnych od NBP czynników, to musimy prowadzić politykę pieniężną tak, by nie dopuścić do utrwalenia się inflacji na podwyższonym poziomie - powiedział Glapiński.
- Od kilku miesięcy inflacja utrzymuje się w okolicy 5 proc. To jest mniej więcej stały wskaźnik. Jest to dwukrotnie więcej niż cel inflacyjny NBP, który wynosi 2,5 proc. Inflację podbija silny wzrost cen energii oraz inne decyzje regulacyjno-podatkowe, w tym m.in. podwyżki stawki podatku VAT na żywność oraz akcyzy na alkohol i papierosy - dodał.
Szef NBP podkreślił, że wzrosły też ceny zaopatrywania w zimną wodę oraz usług kanalizacyjnych. - Co równie ważne, zgodnie z aktualnymi prognozami, w 2025 r. inflacja cały czas będzie przekraczać cel inflacyjny. Według dzisiejszych prognoz w pierwszym kwartale inflacja wzrośnie wskutek wyższej rocznej dynamiki cen żywności oraz podwyżki taryf w dystrybucji gazu. W drugim kwartale w kierunku niższej inflacji z kolei będzie działał efekt statystyczny bazy po ubiegłorocznej podwyżce podatku VAT. Mimo to inflacja pozostanie podobna jak w pierwszym kwartale, bo nastąpi podwyżka akcyzy na wyroby tytoniowe. W rezultacie w pierwszej połowie roku inflacja ma być zbliżona do 5 proc. - powiedział Adam Glapiński.
- Na koniec 2025 r. inflacja będzie na mniej więcej takim samym poziomie jak obecnie. (...) Skala spadków (...) będzie ograniczona przez przywrócenie od 1 lipca tzw. opłaty mocowej. Doprowadzi ona do wzrostu rachunków za energię elektryczną o ponad 8 proc., co z kolei będzie podbijać inflację o jakieś 0,4 pkt proc. Jednocześnie w czwartym kwartale 2025 r. w wyniku uwolnienia cen energii elektrycznej inflacja znowu może wzrosnąć, bo zamrożenie cen energii jest tylko, jak wiemy, do października. Zwłaszcza w połączeniu z trwającym ożywieniem gospodarczym, które obserwujemy w Polsce, szybkim wzrostem płac, (...) i luźną polityką fiskalną może zwiększyć ryzyko utrwalenia znacząco podwyższonej inflacji - powiedział Glapiński.
Następnie szef NBP odniósł się do rocznej dynamiki cen energii w krajach Unii Europejskiej. - Polska i Hiszpania to są te kraje, gdzie energia elektryczna wzrosła najbardziej. (...) Oczekiwaną ścieżkę inflacji w kolejnych kwartałach w istotnym stopniu determinują ceny energii - stwierdził. - Przy obecnym poziomie taryf na energię elektryczną można oczekiwać, że w drugiej połowie roku ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych będą cały czas rosły - dodał.
- Za kilka miesięcy poznamy decyzje regulatora i wtedy oczywiście zrobimy projekcję, gdzie to uwzględnimy. W tej chwili tego po prostu nie wiadomo. Zakładając obecny poziom taryf na prąd, przeciętny rachunek wzrośnie po ustaniu tego zamrożenia o ponad 13 proc., co by podbiło inflację o kolejne 0,7 pkt proc. Zobaczymy, jakie te taryfy będą - wskazał Glapiński.
Podkreślił, że nie tylko wzrost cen energii sprawia, że powrót inflacji do celu NBP może się opóźnić.
- RPP zwraca również uwagę na czynniki makroekonomiczne, które mogą mieć wpływ na wydłużenie się horyzontu powrotu inflacji do celu. Po pierwsze, polska gospodarka jest w fazie ożywienia. (...) Według wstępnego szacunku GUS wzrost PKB w 2024 r. wyniósł 2,9. Oznacza to wyraźne przyspieszenie wzrostu PKB. (...) Na podstawie wstępnych danych GUS można również szacować, że również w samym czwartym kwartale 2024 r. nastąpiło przyspieszenie rocznego wzrostu PKB. W szczególności wyraźnie przyspieszyła w tym czasie sprzedaż detaliczna, co sugeruje ożywienie popytu konsumpcyjnego. Według dostępnych prognoz ożywienie ma być kontynuowane w 2025 r. - stwierdził szef NBP. - Polska ma być nawet wśród liderów wzrostu w UE, co oczywiście niezwykle cieszy - dodał.
Wskazał również na drugą stronę szybkiego wzrostu. - W takich warunkach sprowadzenie inflacji do celu może trwać dłużej. Po drugie, płace w gospodarce rosną bardzo szybko. (...) Bezrobocie jest wyjątkowo niskie, a rynek pracy jest napięty. (...) Szybki wzrost płac przyczynia się oczywiście do szybkiego wzrostu cen usług. (...) Po trzecie, w związku z szybkim wzrostem cen usług, inflacja bazowa jest nie tylko na wysokim poziomie, ale jest (...) niezwykle uporczywa. (...) W grudniu 2024 r. inflacja bazowa wyniosła 4 proc. wobec 3,6 proc. w połowie roku. Prognozy, które w tej chwili możemy sformułować wskazują, że inflacja bazowa w tym roku ma utrzymywać się przez cały rok na podwyższonym poziomie w pobliżu 4 proc., a więc wyraźnie powyżej wieloletniej średniej. Po czwarte, deficyt sektora finansów publicznych jest (...) wysoki. Polityka fiskalna nie hamuje inflacji, co ogranicza przestrzeń dla ewentualnego łagodzenia polityki pieniężnej - powiedział szef NBP.
- Dlatego nie ma obecnie żadnych przesłanek dla zmiany stóp procentowych. (...) Wysokie stopy procentowe (...) są bolesne, szczególnie dla niektórych sektorów gospodarki i dla kredytobiorców. Z punktu widzenia tych trendów inflacyjnych nie ma żadnych powodów, żeby stopy procentowe obniżać. Potwierdzają to wszystkie instytucje międzynarodowe - powiedział Adam Glapiński. - Rada ma oczywiście uwagę na to, że źródła podwyższonej inflacji są całkowicie niezależne od NBP - dodał.
Co dalej ze stopami procentowymi? - Jako RPP nie przesądzamy w żadnym stopniu, jakie decyzje będziemy podejmować w kolejnych kwartałach. (...) Będziemy podejmować decyzje w zależności od napływających danych. (...) Z czasem będziemy wiedzieli więcej o cenach energii w drugiej połowie roku, będziemy wiedzieli, jakie będą taryfy, bo na to tylko można czekać w tej chwili - powiedział szef NBP. - Zobaczymy też, jak będzie się kształtować dynamika płac - wyjaśnił.
Odpowiadając na pytanie jednego z dziennikarzy, Adam Glapiński ostrożnie wskazał, co musiałoby się wydarzyć, żeby były obniżki stóp procentowych. - Dane muszą być takie, że inflacja już nie rośnie i że projekcja mówi, że w następnych kwartałach będzie maleć. (...) Jeśli w marcu dane pokażą, że inflacja nie rośnie, a projekcja, że inflacja maleje, no to będzie nie tylko dyskusja, ale i decyzja - powiedział. - Ale przecież nic na to nie wskazuje, pokazałem państwu, jak wygląda projekcja i inflacja bazowa. Wszystkie dane w gospodarce na to nie wskazują - dodał.
Jeden z dziennikarzy zwrócił uwagę na mocnego złotego. - Złoty nie jest tak jednoznacznie w tym trendzie, zanotowaliśmy obniżkę kursu złotego po ostatnich wyborach prezydenckich w USA. To nie jest przesądzone, nie przewidujemy, jak będzie się kształtował kurs złotego. (...) Przyjmujemy to jako dar boży. Cieszymy się, że ten kurs jest wysoki dlatego, że działa przeciwinflacyjnie - powiedział Glapiński.
Prezes NBP został zapytany również o rezerwy złota i bitcoiny. - My jako NBP w żadnym wypadku. Uważamy, że rezerwy muszą być absolutnie bezpieczne. O bitcoinach dużo można mówić, ale nie są stałym, bezpiecznym elementem rezerw. (...) My gromadzimy w złocie, dolarach i euro. (...) Na rezerwach złota jest ogromy przyrost wartości, bo jego cena poszła i idzie w górę. (...) My wolimy mieć coś pewnego i systematycznego - stwierdził.