Cła Donalda Trumpa stały się faktem. O godzinie 00:01 w sobotę czasu wschodnioamerykańskiego (a więc o godzinie 6:01 w Polsce) zaczęły obowiązywać 10-procentowe taryfy stanowiące podstawową stawkę celną dla niemal wszystkich importowanych do Stanów Zjednoczonych towarów z niemal wszystkich krajów świata.
Cła Donalda Trumpa już obowiązują. Pierwsza część pakietu weszła w życie
Nowe cła nie dotyczą jednak Kanady i Meksyku, na które już wcześniej prezydent Trump nałożył 25-procentowy podatek (dotyczy on ok. połowy importu). Wyłączone z tych taryf są też stal, aluminium, samochody i części samochodowe, będące również przedmiotem osobnych, 25-procentowych ceł - a także miedź, leki, półprzewodniki i drewno (te mają zostać dodatkowo oclone w przyszłości), jak również nośniki energii i minerały niedostępne w USA.
Jest to pierwsza część ogłoszonych przez Donalda Trumpa ceł mających w teorii wprowadzić wzajemność w stosunkach handlowych Stanów Zjednoczonych z parterami.
Przypomnijmy, że 9 kwietnia wdrożone mają zostać dodatkowe cła na towary z 57 państw posiadających nadwyżkę w handlu towarami ze Stanami Zjednoczonymi. W tym gronie są Chiny i Unia Europejska, które zostaną objęte odpowiednio 34-procentowym i 20-procentowym dodatkowym cłem, a także m.in. Japonia (dla tego kraju stawka celna wyniesie 24 proc.), Korea Południowa (stawka 25 proc.), Indie (26 proc.), Wietnam (46 proc.), czy Tajwan (32 proc.).
Eksperci o historycznej wadze ceł Trumpa. Wskazują na czasy Wielkiego Kryzysu
Według wyliczeń Yale Budget Lab, jeśli wszystkie nowe taryfy wejdą w życie zgodnie z zapowiedziami prezydenta Donalda Trumpa, nowa średnia stawka celna USA wzrośnie z 2,2 proc. do ponad 22 proc. i będzie najwyższa od ponad stulecia, a także zdecydowanie wyższa od ceł w większości państw świata.
W efekcie cła będą wyższe nawet od ceł wprowadzonych w 1930 r. w reakcji na Wielki Kryzys na mocy ustawy Smoota-Hawleya (zwiększała ona do rekordowych poziomów cła na ponad 20 tysięcy towarów importowanych do Stanów Zjednoczonych). Ówczesne cła są uznawane przez historyków za jeden z powodów, dla których Wielki Kryzys pogłębił się i w konsekwencji trwał dłużej.