Co grozi Polsce za zbyt wysoki deficyt? Minister o rozmowach z Brukselą
Polska jest w dialogu z Komisją Europejską ws. procedury nadmiernego deficytu, by przekonać Brukselę, że ewentualne rekomendacje - jeśli się pojawią - powinny być bardzo łagodne - poinformował minister finansów Andrzej Domański w rozmowie z think-tankiem Atlantic Council w Waszyngtonie. Jak wskazał, wyższy deficyt jest powodowany głównie wyższymi wydatkami na obronność i wojną w Ukrainie.
- Jesteśmy w dialogu z Komisją Europejską; wiemy, że procedura nadmiernego deficytu zostanie prawdopodobnie uruchomiona wobec Polski, podobnie jak wobec kilkunastu innych europejskich krajów - przyznał minister Domański. - Wierzymy, że nasz deficyt, który w 2023 r. wyniósł 5,1 proc. PKB, w dużej mierze był spowodowany wojną w Ukrainie. Wydajemy 4,1 proc. PKB na obronność, wydaliśmy prawie 1 proc. PKB na pomoc ukraińskim gościom, którzy przybyli do Polski po brutalnej, rosyjskiej agresji. Kolejne 0,8-0,9 proc. PKB zostało wydane na walkę z kryzysem energetycznym, na pomoc dla gospodarstw domowych. To było kosztowe, ale musieliśmy to zrobić.
Przypomnijmy, że na początku kwietnia Główny Urząd Statystyczny podał, że deficyt sektora finansów publicznych w Polsce (z uwzględnieniem sektora rządowego i samorządowego, tzw. general government, w skrócie gg), wzrósł w 2023 r. do 5,1 proc. PKB wobec 3,5 proc. w 2022 r. Polska przekroczyła tym samym kryterium budżetowe z Maastricht, które obowiązuje państwa członkowskie UE do utrzymywania deficytu sektora na poziomie nie wyższym niż 3 proc. PKB. Powyżej tego progu czai się procedura nadmiernego deficytu - unijny mechanizm dyscypliny fiskalnej. Objęte nim państwo (procedura jest wszczynana z urzędu, po przekroczeniu wspomnianego poziomu) musi podjąć szereg działań zmierzających do poprawy stanu finansów publicznych, np. ograniczyć wydatki czy podnieść podatki. O tym, jak to wygląda w praktyce, tłumaczył w niedawnej rozmowie z Interią Biznes dr Marcin Mrowiec, główny ekonomista Grant Thornton.
- Teraz jesteśmy w dialogu z Komisją, żeby przekonać ją, że ten czas był wyjątkowy i że rekomendacje wynikające z uruchomienia procedury nadmiernego deficytu - jeśli będą - powinny być bardzo łagodne - poinformował w Waszyngtonie Andrzej Domański.
Szef resortu finansów wskazał jednocześnie, że Polska jest w stanie wykonać pewien wysiłek fiskalny w celu ograniczenia deficytu, ale nie ograniczy wydatków na obronność.
- Poziom naszego długu jest niższy niż wielu europejskich krajów; to istotny argument, że nasza pozycja fiskalna jest stabilna. Oczywiście, jesteśmy gotowi wykonać pewien wysiłek fiskalny w nadchodzących latach, ale nie obetniemy wydatków na obronność, nie przestaniemy pomagać naszym ukraińskim przyjaciołom - dodał Andrzej Domański.
W budżecie państwa na 2024 r. przewidziano ok. 118 mld zł na wydatki na obronność. Oprócz środków budżetowych, funkcjonuje Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych, z którego w bieżącym roku na zasilenie polskiej armii ma zostać przekazane ok. 50 mld zł.