Coraz więcej emerytów pracuje. Duży wzrost notuje zwłaszcza jedna branża
Coraz więcej emerytów i rencistów postanawia pracować mimo prawa do otrzymywania świadczenia. Popularność "dorabiania" do emerytury czy renty rośnie we wszystkich branżach, zaś najbardziej w edukacji.
Jak wynika z najnowszych danych GUS liczba pracujących emerytów i rencistów rośnie. Na koniec marca br. był ich w Polsce więcej o 5 proc. w stosunku do stanu ze stycznia 2023 roku. Największą zmianę - o 6,4 proc. - odnotowano w województwie podlaskim. Łącznie pracowało 783,3 tys. osób, z czego nieco ponad połowa (50,5 proc.) to kobiety.
"Wśród pracujących emerytów i rencistów najbardziej sfeminizowaną sekcją była Opieka zdrowotna i pomoc społeczna (prawie 80% pracujących w tej sekcji emerytów i rencistów to kobiety). Najbardziej zmaskulinizowaną sekcją było Górnictwo i wydobywanie (dziewięciu na dziesięciu pracujących to mężczyźni)." - poinformował GUS.
Niemal jedna czwarta osób z prawem do emerytury lub renty, która podejmowała się pracy, wykonywała obowiązki w sektorze publicznym. Wzrost zatrudnienia nastąpił we wszystkich branżach, zaś największą zmianę odnotowano w sektorze edukacji - o 9,9 proc.
"Ze względu na miejsce zamieszkania największa część pracujących emerytów i rencistów związanych z sektorem publicznym była w regionie warszawskim stołecznym (32,7%), a najmniejsza w regionie świętokrzyskim (17,1%)." - poinformowano. Dodano, że w regionie warszawskim stołecznym pracowało nieco więcej kobiet niż mężczyzn (55,7 proc.)
Dane GUS nie uwzględniają grupy emerytów i rencistów ubezpieczonych w KRUS.
Emeryci czy renciści decydują się pozostać na rynku pracy mimo podwyżek świadczeń czy decyzji o przyznaniu dodatkowych, trzynastych i czternastych wypłat. Sytuacja może się nie zmienić nawet po wprowadzeniu proponowanych przez PiS emerytur stażowych, o czym mówił prezes Jarosław Kaczyński. Miałyby one obowiązywać po 38 latach pracy dla kobiet i 43 latach dla mężczyzn.
- Udało się. Dla wielu ludzi ciężkiej pracy to jest pewna propozycja, nie przymus. Każdy może pracować do 67 roku życia, ale sądzę że wielu na tę propozycję czekało - dodał Jarosław Kaczyński.
- Jeśli bazą dla koncepcji PiS miałyby być dotychczasowe projekty, a zwłaszcza prezydencki i "Solidarności", to szybciej na emeryturę przeszedłby rolnik, pracownik naukowy, członek rad nadzorczej i wieloletni wspólnik spółki niż osoba, która przez lata wykonywała ciężką pracę za płacę minimalną. Jeśli ostateczna propozycja miałaby uniknąć opisanej niesprawiedliwości, to zainteresowani emeryturami stażowymi będą musieli uzbroić się w cierpliwość. Odwlekanie i powtarzanie obietnicy przez PiS od 2015 r. jest korzystne dla rządzących, ponieważ najliczniejsze roczniki powojennego wyżu demograficznego zdążyły osiągnąć powszechny wiek emerytalny, więc z roku na rok grupa zainteresowana obietnicą jest mniejsza - mówił ekspert.
Z kolei główna oponenci proponują emerytom podniesienie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł
- Ten konkret oznacza, że w Polsce każdy emeryt z emeryturą do 5 tys. zł nie będzie płacić podatku dochodowego - mówił Donald Tusk. Zapowiedział także kolejną waloryzację świadczeń w przypadku przekroczenia 5 proc. inflacji.
- Częstsza waloryzacja do ważny krok w kierunku likwidacji "emerytalnej ruletki" polegającej na występowaniu zjawiska "lepszych" i "gorszych" miesięcy do przejścia na emeryturę. Jeśli proponujący to rozwiązanie wzbogaciliby swój program o poprawę sposobu ustalania tablic średniego trwania życia oraz podział "13" i "14" na comiesięczny dodatek do emerytury, który w razie odłożenia w czasie przejścia na emeryturę byłby ewidencjonowany na subkoncie, to "klątwa złych miesięcy" przejścia na emeryturę zostałaby wyeliminowana z systemu emerytalnego - komentował Lasocki.