Czy Rosji uda się zaszantażować Zachód?

Gazociąg Nord Stream 2 jest narzędziem politycznym, a nie projektem gospodarczym czy biznesowym. Rurociąg pełni funkcję argumentu, używanego przez Federacje Rosyjską w polityce międzynarodowej. Widać to chociażby po bardzo wysokich cenach gazu w Europie.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

- Rosjanie bardzo dobrze przygotowali tę gazową ofensywę. Niestety, skutecznie zadziałała ona na państwa Europy Zachodniej. - Rosja tylko w ostatnich miesiącach nadrobiła straty wynikłe z sankcji gospodarczych. Obecnie Rosjanie mają nadwyżkę budżetową. Taka sytuacja pozwala im na eskalację żądań, dochodzących do kuriozum.

- Jest to de facto próba przywrócenia strefy wpływu Sowietów - powiedział serwisowi eNewsroom Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego. - Po rozpadzie ZSRR wpływy rosyjskie malały, jednak Rosja wykorzystywała słabość Zachodu, przez np. akcje militarne na Ukrainie czy wobec Gruzji, aby odzyskiwać pola wpływu. Obecnie o kuriozalności sytuacji świadczy to, że toczące się rozmowy między Amerykanami, UE, OBWE i przedstawicielami Federacji Rosyjskiej polegają na oddaniu pola Rosji, aby ta nie zaatakowała Ukrainy. Rosyjskie postulaty są mrzonkami. Układ Warszawski nie zostanie odbudowany, a państwa Europy Środkowo-Wschodniej nie wyjdą z NATO ani z UE. Rosja nie jest tak silna, na jaką pozuje - podkreśla Roszkowski.

Reklama
eNewsroom
Dowiedz się więcej na temat: Nord Stream 2 | gaz | ceny gazu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »