Felieton Gwiazdowskiego: Same hity

Czytam narzekania dlaczego nie może być więcej HiT-ów - czyli podręczników do Historii i Teraźniejszości. Otóż dlatego, że hit to już był. W 2014 roku. A nawet "hicior." To była ustawa z 30 maja 2014 r. o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw.

Szykująca się wówczas do porażki wyborczej Platforma Obywatelska, w celu odwrócenia uwagi od rozmów "U Sowy" i rosnących cen wyprawek szkolnych o których pisały gazety, postanowiła przykryć problem wprowadzając "darmowe podręczniki", które będą drukowane przez rząd. W pierwszym roku do klasy pierwszej, w kolejnych latach do klas kolejnych. 

Taka to już u nas polityczna tradycja, że rząd zajmuje się wszystkim, tylko nie tym, czym powinien. Zajął się więc drukowaniem elementarzy. Zgodnie z tą polityczną  tradycją, jak rząd się czymś zajął to się z tym czymś zaczęły problemy - we wrześniu podręczników, jakby ktoś już o tym nie pamiętał, w księgarniach zabrakło. 

Reklama

Księgarze wówczas mówili, że podręczników brakuje, bo nie dostarczyli ich wydawcy. Wydawcy mówili, że już w maju mówili, że ich we wrześniu mogą nie dostarczyć księgarzom, bo nie wiedzą ile jakich mają wydrukować, bo dyrektorzy szkół nie ogłosili w czerwcu listy podręczników, z których będą się miały uczyć dzieci od września. 

Dyrektorzy szkół mówili, że nie ogłosili listy podręczników, bo rząd zniósł taki obowiązek. Rząd nie mówił nic. Ale ja mówiłem, że rząd zniósł obowiązek ogłaszania listy podręczników przez dyrektorów szkół w czerwcu, bo w maju nie wiedział jeszcze jakie będą te "darmowe" podręczniki do klasy pierwszej. Zresztą podręczników do klasy drugiej i trzeciej też brakowało. Bo skoro w kolejnych latach miały być nowe i też miał drukować je rząd, to wydawcy tych, które nie były jeszcze "darmowe", które obowiązywały w latach poprzednich w klasach drugiej i trzeciej, wydrukowali znacznie mniej, żeby w kolejnym roku nie musieli ich wyrzucać.

Rodzice dowiedzieli się dopiero w sierpniu, z jakich książek będą się uczyć ich dzieci w pierwszej klasie. Więc do księgarń poszli wszyscy naraz w ciągu 10 dni. Ale podręczników tam nie było. I to nie tylko elementarza do pierwszej klasy. Bo wydawcy też się dowiedzieli dopiero w sierpniu, jakich książek dzieci będą potrzebowały. 

A drukarze, którzy wcześniej drukowali podręczniki w lipcu i sierpniu, od września już zaczynali, jak co roku, drukować kalendarze i kartki świąteczne, na które zamówienia przyjęli, jak co roku, w maju. Dlatego rząd musiał swój elementarz wydrukować w swoich własnych zakładach graficznych, z których wydawcy korzystać nie mogli.

Tak wygląda interwencjonizm państwowy

Za "darmowymi" podręcznikami głosowali zresztą nie tylko posłowie rządzącej wówczas PO. Posłowie opozycji z PiS też byli za. Ustawa przeszła prawie jednogłośnie. Ale odium spadło na rząd PO. Teraz za HIT odium spada na PiS.

Problem jest taki, że rząd może decydować z jakich podręczników drukowanych za nasze pieniądze, nasze dzieci w szkołach finansowanych za nasze pieniądze mogą się uczyć. Zmieniają się tylko ministrowie,  którzy o tym decydują - a to Giertych, a to Czarnek. Ciekawe jacy jeszcze się trafią? Zresztą może lepiej nie myśleć.

A mogłoby być normalnie

Na studiach wykładowca może próbować narzucić studentom podręcznik. Ale oni mogą kupić jaki chcą. Chyba, że się boją, że na egzaminach pytania będą z podręcznika preferowanego przez wykładowcę. Ale przecież wiedza jest, co do zasady, obiektywna. Aczkolwiek nie dotyczy to ideologii, do której jest podręcznik Historia i Teraźniejszość. W szkołach nie powinno być jednak ideologii. Co najwyżej wiedza o różnych ideologiach. Wydawcy powinni zabiegać o autorów, którzy napiszą jak najlepszy podręcznik, by uczniom było jak najłatwiej się z niego nauczyć wszystkiego co powinni umieć. Sami powinni określać ceny takich podręczników. 

Te najlepsze, napisane przez najlepszych będą oczywiście droższe od tych gorszych napisanych przez nie wiadomo kogo. Ich autorzy będą mieli wyższe honoraria, które mogą być nawet uzależnione od liczby sprzedanych egzemplarzy tych podręczników - więc będą bardziej zainteresowani pisaniem coraz lepszych podręczników. A nauczyciele w szkołach (jak wykładowcy na studiach) powinni móc wybrać taki podręcznik jaki chcą. A po egzaminach kończących szkołę okaże się, z jakich podręczników korzystali uczniowie, którzy najlepiej je zdali. Jakby jeszcze rodzice mogli posyłać swoje dzieci do tych szkół, których absolwenci lepiej zdają egzaminy, to nauczyciele wybieraliby te lepsze podręczniki, by lepiej uczyć swoich uczniów.

Rozmarzyłem się w wakacje

A co do samego podręcznika profesora Roszkowskiego - to poza twierdzeniami, które spodobały się Tadeuszowi Rydzykowi, są w nim pewne stwierdzenia, które nie spodobały się obrońcom praworządności. Chciałem więc ich zapewnić, że Skaldowie rzeczywiści grali czasem rocka symfonicznego ("Krywań"), a modę na rocka rzeczywiście łączyliśmy z alkoholem i seksem w czym pomagał taki na przykład hit Skaldów: "Jeszcze gwiazdy nie spadają/ Powracają dni po nocach/ Jeszcze wiosna bywa w maju/ Jeszcze kocham jeszcze kochasz mnie".

Tylko z tymi wspominanymi narkotykami się nie zgadam. U nas "na dzielni" dużo lepiej od narkotyków, uważanych za "bikiniarskie" (nota bene "bikiniarze" nosili kolorowe skarpetki, choć nie tęczowe, o czym też jest mowa) sprawdzała się zwykła wóda.

A co do angielskich tekstów Beatlesów i Rolling Stonesów to też potwierdzam, że w latach 60. rzeczywiście mało kto z nas je rozumiał - zaczęli rozumieć ci, którzy w latach 70. trafili nie do zawodówek tylko do liceów w lepszych dzielnicach (mniejszość). Nie jestem jednak przekonany, że to z tego powodu byliśmy "odporni" na te "obrazoburcze" treści. Osobiście słowa "Taxmena" Beatlesów zrozumiałem, aczkolwiek ich znaczenie pojąłem dopiero w "demokratycznym państwie prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej". "Hej".

Robert Gwiazdowski

Adwokat, prof. Uczelni Łazarskiego

Autor felietonu prezentuje własne opinie i poglądy

(Śródtytuły pochodzą od redakcji)

Felietony Interia.pl Biznes
Dowiedz się więcej na temat: edukacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »