Instytut Sobieskiego w raporcie "Włączmy silnik wzrostu. Nowy system wsparcia inwestycji po 2026" wskazuje m.in. na konieczność stworzenia nowego modelu funkcjonowania Specjalnych Stref Ekonomicznych (SSE), które będą komplementarne wobec PSI (Polskiej Strefy Inwestycji) i zgodne z nowymi regulacjami unijnymi.
W opracowaniu przedstawiono zalecenia dotyczące utrzymania atrakcyjności ulg podatkowych oraz uchwalenia nowego programu wsparcia inwestycji przemysłowych i technologicznych. Program ten miałby integrować ramy CISAF (Paktu dla Czystego Powietrza), ścieżkę inwestycji w sektorze obronnym i dual-use, oraz ścieżkę wspierającą rozwój komponentów półprzewodnikowych i zaawansowanych technologii. Dodatkowo Instytut Sobieskiego proponuje konsolidację zarządzania SSE, ograniczając liczbę podmiotów do pięciu-sześciu spółek w jednej grupie kapitałowej, z koordynacją przez jedną instytucję, np. Agencję Rozwoju Przemysłu. Struktura właścicielska miałaby zostać uporządkowana, a kompetencje regionalne podzielone według województw lub makroregionów.
Specjalne Strefy Ekonomiczne. Po 31 grudnia 2026 roku inwestorzy stracą ulgi
Na konferencji prasowej, podczas której zaprezentowano raport, była minister rozwoju Jadwiga Emilewicz przypomniała, że Specjalne Strefy Ekonomiczne powstały w latach 90. jako odpowiedź na wysokie bezrobocie w kraju. Brak zatrudnienia nie jest problemem, dlatego też w 2018 roku zmieniono przepisy dotyczące SSE, dzięki czemu przedsiębiorcy z całego kraju otrzymali możliwość starania się o pomoc publiczną. Zmienił się także system punktowania - wyjaśniła była wicepremier. - Większe znaczenie miała jakość tych miejsc pracy, trwałość projektów, które chcieliśmy premiować ulgami podatkowymi oraz grantami - mówiła Emilewicz.
Była minister zwróciła uwagę na to, że odnotowaliśmy spadek inwestycji z 17,7 proc. PKB w 2023 roku do około 17,4 proc. w roku ubiegłym. W jej opinii powinno to stanowić "dzwonek alarmujący dla rządzących". - Znacznie lepiej w tych ostatnich latach radzą sobie Czesi, Słowacy czy Węgrzy, a w ostatnich latach także Hiszpania - wskazała Emilewicz.
Kolejnym dzwonkiem dla rządu - w opinii byłej minister - jest zbliżający się termin wygaśnięcia zezwoleń na prowadzenie działalności w ramach SSE. Stanie się to 31 grudnia 2026 roku. Jak przekazała Emilewicz - przedsiębiorcy, w tym inwestorzy zagraniczni, już teraz zastanawiają się, co dalej. - Dlatego, że inne państwa, które oferują pomoc publiczną, taką odpowiedź już mają. Państwo polskie dziś takiej odpowiedzi nie przedstawiło - mówiła.
Tym Czesi i Węgrzy przyciągają inwestorów
Emilewicz zwracała uwagę także na "fragmentaryzację systemu specjalnych stref ekonomicznych", co powoduje, że nowym inwestorom jest trudno odnaleźć się w tym systemie. - Nie ma takiego jednego punktu kontaktowego, tak jak na przykład obowiązuje to w Czechach, gdzie inwestor wie, gdzie może przyjść i gdzie zostanie kompleksowo obsłużony - podkreślała była wicepremier.
Zdaniem adwokatki Aleksandry Lisicka-Firlej, Polska, aby przyciągnąć inwestorów, powinna przyjrzeć się m.in. działaniom Czech. - Bardzo ciekawym rozwiązaniem było powołanie w 2024 roku do życia spółki, która ma przygotowywać uzbrojone tereny inwestycyjne dla inwestorów. Jest ona nadzorowana przez czeskie Ministerstwo Przemysłu i Handlu - mówiła ekspertka, podkreślając, że inwestorom bardzo zależy na "gotowych terenach" pod inwestycje, czyli takich, na których jest dostęp do mediów.
Jak wyliczała ekspertka Instytutu Sobieskiego, Węgry przyciągają inwestorów tym, że mają niskie stawki podatku od osób prawnych (CIT), a także niskie ceny energii. Zaletą Hiszpanii jest natomiast usytuowanie. Kraj ten leży w pobliżu Afryki Północnej, co stwarza możliwość ekspansji. Taką przewagę lokalizacyjną ma również Rumunia, będąca "oknem na region bałkański".
Biznes apeluje o uproszczenie przepisów
Justyna Korycka - partner i adwokat w Oleśnicki & Wspólnicy wskazała natomiast, że obecnie przedsiębiorcy mogą korzystać ze strefowych zwolnień podatkowych dopiero po zakończeniu inwestycji. Jej zdaniem warto rozważyć powrót do wcześniejszych rozwiązań, czyli zwolnienia z CIT już od momentu jej rozpoczęcia.
Obecny na konferencji Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, zwrócił z kolei uwagę na problem nadmiaru regulacji - zarówno na poziomie krajowym, jak i unijnym. Przypomniał także, że nie jesteśmy już krajem z "tanią siłą roboczą" dlatego musimy przyciągnąć inwestorów w inny sposób. W jego opinii uproszczenie przepisów mogłoby podziałać. Podkreślał także, że naszym atutem są także pracownicy, którzy są fachowcami.
Raport "Włączmy silnik wzrostu. Nowy system wsparcia inwestycji po 2026" został przygotowany przez ekspertów Instytutu Sobieskiego pod patronatem kancelarii prawnej Olesiński i Wspólnicy.











