Kredyt na 2 proc. Kto może skorzystać z dopłat do rat? Jest kilka warunków

Do tego by dostać „kredyt na 2 proc.” z dopłatami trzeba spełnić kilka warunków. Nie można posiadać innego mieszkania czy domu. W kupionym w ramach programu lokum trzeba na stałe mieszkać i nie wolno go wynajmować. Dopłaty są przewidziane na 10 lat, ale stałe oprocentowanie będzie obowiązywało przez 5 lat, a na kolejny okres może być inne. Jest też maksymalny limit dopłat na wypadek wzrostu stóp.

Rząd przyspiesza prace nad uruchomieniem programu umożliwiającego zaciągnięcie kredytu z dopłatami na pierwsze mieszkanie. Program został uszczelniony w stosunku do przedstawionych w grudniu założeń, bo ma być skierowany do osób, które nie mają i nie miały wcześniej własnego mieszkania ani domu, a kupione w ramach programu mają służyć wyłącznie ich celom mieszkaniowym. Uczestnicy programu korzystając z dopłat pochodzących z publicznych pieniędzy będą składać oświadczenia po rygorem odpowiedzialności karnej. Projekt ustawy wprowadzającej kredyt z dopłatami, funkcjonujący pod nazwą "Bezpieczny kredyt 2 proc." został w piątek wysłany do konsultacji.

Reklama

Kredyt z dopłatą do rat będzie mógł zostać udzielony w maksymalnej kwocie 600 tys. zł w przypadku małżeństwa lub rodziny z dziećmi, a w przypadku singla do 500 tys. zł. Jednocześnie maksymalny wkład własny to 200 tys. zł.  To oznacza, że łączna wartość nieruchomości, którą będzie można kupić to 800 tys. zł dla rodziny i 700 tys. zł dla singli.

Na program załapią się tylko osoby, które w dniu składania wniosku nie ukończyły 45 lat, przy czym w przypadku gdy kredyt zaciąga para, wystarczy, że jedno z nich spełnia ten warunek.

Zarówno osoba zaciągająca kredyt mieszkaniowy jak i osoby wchodzące w skład jej gospodarstwa domowego przed dniem jego udzielenia nie będą mogły posiadać prawa własności lokalu mieszkalnego albo domu jednorodzinnego i przed tym dniem nie przysługiwało im też (aktualnie lub w przeszłości) spółdzielcze prawo własnościowe do lokalu mieszkalnego. Czyli warunkiem jest brak innego mieszkania nie tylko na moment składania wniosku, ale także wcześniej.

Złamanie warunków oznacza utratę dopłat

Takie uszczelnienie zapowiadał w Interii minister rozwoju Waldemar Buda.

Jednocześnie warunek będzie jednak spełniała osoba, która ubiegając się o kredyt posiada mieszkanie w udziale nie większym niż 50 proc., nabyte w drodze dziedziczenia, jeżeli nie zamieszkiwała w tym lokalu albo domu od co najmniej roku.

- Proponuje się, aby kredytobiorcy posiadający jednie częściowy, nie wyższy niż 50 proc. udział w prawie własności albo spółdzielczym prawie dotyczącym nie więcej niż jednego lokalu mieszkalnego albo domu jednorodzinnego, mogli uzyskać rodzinny kredyt mieszkaniowy, jeżeli udział ten odziedziczyli oraz nie zamieszkują w tym lokalu albo domu od co najmniej 12 miesięcy albo udzielany kredyt przeznaczają na zakup dalszych udziałów w tym prawie - czytamy w uzasadnieniu. Jednocześnie przyjęto, że posiadanie udziałów w prawach dotyczących więcej niż jednej nieruchomości stawia już gospodarstwo domowe w na tyle dobrej sytuacji, że dodatkowe wsparcie nie jest uzasadnione.

Mieszkanie kupione na tzw. kredyt na 2 proc. nie może być - w okresie objętych dopłatami - wynajmowane i musi być wykorzystywane do zaspokajania własnych potrzeb mieszkaniowych. Dotacje przestają przysługiwać także wówczas, gdy ktoś kupi w trakcie spłaty inne mieszkanie.

O wystąpieniu tych sytuacji trzeba zawiadomić bank, bo w przeciwnym wypadku konieczny będzie zwrot wraz z odsetkami wcześniej uzyskanych dopłat.

Przewidziano obowiązek składnia przez kredytobiorcę oświadczeń o spełnianiu warunków do udzielania dopłat. Będą one składne trzy razy. Pierwszy - przy zawieraniu umowy kredytu, drugi - po okresie 5 lat, kiedy zmianie ulegać będzie wysokość stałej stopy oprocentowania bezpiecznego kredytu 2 proc. i trzeci, kiedy po zakończeniu stosowania dopłat, przy ustalaniu nowej stopy oprocentowania kredytobiorca poświadczał będzie, że w okresie ich stosowania nie naruszył warunków ustawy.

Projekt ustawy zawiera też jedną sporą niespodziankę. Oprocentowanie stałe oparte na stopie 2 proc. (plus marża) będzie ustalane na 5 lat, a nie na 10 lat, jak wynikało z zapowiedzi i wcześniejszych założeń. Na kolejny 5 letni okres dopłat będzie ustalone na nowo.

Jest też ograniczenie maksymalnego poziomu dopłat, gdyby stopy jeszcze rosły.

Stopa 2 proc. tylko na 5 lat

- W projekcie ustawy dodano górny limit dopłat. Jeżeli średnie w kwartale oprocentowanie kredytów na okresowo stałą stopę wzrośnie powyżej 10 proc. (za IV kw. wyniosło 9 proc.), to kwota dopłaty nie wzrośnie. Czyli dopłata obejmuje maksymalnie 8 pkt. proc. powyżej 2 proc. Górny limit dopłat i rewizja stopy po 5 latach oznacza, że w przypadku kolejnych podwyżek stóp (a tego nie da się wykluczyć przy obecnej inflacji), rata kredytu może wzrosnąć. Tym samym trudno będzie namówić KNF do znacznego złagodzenia warunków udzielania "kredytów 2 proc." - ocenia Adam Czerniak, ekspert rynku mieszkaniowego ze Szkoły Głównej Handlowej.

A to jak pisaliśmy w piątek jest kluczowy warunek, bo do tego by korzystając z programu płacić niższe raty, najpierw ten kredyt trzeba dostać, a na dziś przeszkodą dla "zwykłego Kowalskiego" jest brak zdolności kredytowej. Ta drastycznie spadła w wyniku wzrostu stóp procentowych oraz podniesienia przez nadzór wiosną ubiegłego roku dodatkowego bufora na wzrost stóp z 2,5 pkt proc. do 5 pkt proc. Tyle przy liczeniu zdolności trzeba dodać do obecnego poziomu stóp rynkowych.

Kluczowa będzie zdolność kredytowa

Jak pisaliśmy w piątek, Komisja Nadzoru Finansowego pracuje nad zmianami w rekomendacji dotyczącej sposobu liczenia zdolności kredytowej przez banki. Na zmianę  poprawiającą zdolność w przypadku  korzystających z kredytów z dopłatami mocno liczy rząd.

- Zmiana buforu ma dotyczyć tylko kredytu ze stałą stopą przez 10 lat. Po drugie, my jesteśmy na górce stóp procentowych, a założenie jest takie, że ten kredyt ma raty równe kapitałowo w okresie objętym dopłatami, więc na początku spłata kapitału będzie większa niż byłaby przy ratach równych (nie kapitałowo równych). Dzięki temu przez 10 lat, gdy oprocentowanie będzie stałe i preferencyjne, zostanie spłacona duża część kapitału, więc potem raty będą niskie. To otwiera drogę do uwzględnienia tego w badaniu zdolności kredytowej - tłumaczył niedawno w wywiadzie dla Interii Waldemar Buda.

Teraz, po opublikowaniu jednak okazuje się, że to stałe, preferencyjne oprocentowanie nie będzie wyznaczane na 10 lat, ale w dwóch okresach pięcioletnich. 

Rynek czeka na nowe wytyczne KNF.

Monika Krześniak-Sajewicz

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »