Marszałek Sejmu o drogich kredytach. Zwrócił się do banków: Kto wam kazał?
Podczas piątkowej konferencji prasowej w Sejmie marszałek Sejmu został poproszony o odniesienie się do słów ministra finansów Andrzeja Domańskiego, który rano w Polsat News stwierdził m.in., że "za wysokie kredyty odpowiadają wysokie stopy procentowe". - Ja uważam, że opowieść o tym, że za wszystko odpowiada Glapiński i stopy procentowe nie wytrzymuje konfrontacji z prawdą - powiedział marszałek. - Nie oczekujcie od nas, że będziemy teraz szczególnie płakali nad dramatyczną kondycją finansową polskich banków - dodał.
Szef Ministerstwa Finansów (MF) był w czwartek gościem w programie "Graffiti" w Polsat News. Andrzej Domański nie tylko poruszył temat podatku katastralnego, lecz również odniósł się do sytuacji na rynku mieszkaniowym. Kilka godzin później swoje zdanie w tej sprawie przedstawił marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Kredyty w Polsce są najdroższe w Europie, banki śpią na pieniądzach i nie inwestują w polską gospodarkę. Powinny obniżyć marże i zacząć udzielać kredytów innowacyjnym projektom - mówił w ubiegły czwartek marszałek Sejmu, którego słowa przytacza PAP. W piątek w programie "Graffiti" w Polsat News szef MF podkreślił, że "najważniejszym czynnikiem, który sprawia, że wynik sektora bankowego w tym roku jest tak wysoki, są wysokie stopy procentowe NBP". Wskazał również, że zyski banków są bezpośrednią pochodną utrzymywania się w Polsce wysokich stóp procentowych.
Koniecznie przeczytaj: Co dalej z podatkiem katastralnym? Andrzej Domański złożył jasną deklarację
- W programie był u nas minister Domański, który mówił, że za wysoki kredyt są odpowiedzialne wysokie stopy, a banki można sprawdzić tylko ewentualnie na poziomie zmowy cen. Czy ta odpowiedź jest dla pana satysfakcjonująca? - zapytała dziennikarka Polsat News. - Nie. Ja uważam, że opowieść o tym, że za wszystko odpowiada Glapiński i stopy procentowe nie wytrzymuje konfrontacji z prawdą - powiedział Szymon Hołownia.
- To wszystko nie dzieje się tylko i wyłącznie na bezpośrednich wskaźnikach, bo zawsze jak się rozmawia z bankami to one powiedzą, że przecież nie zarabiają dużo na kredytach hipotecznych albo wręcz tracą, bo wcześniej były kredyty frankowe i musieliśmy robić rezerwy. A kto wam kazał dawać kredyty frankowe na takich zasadach? Więc teraz nie tłumaczcie się przed nami kredytami frankowymi - dodał.
- Te marże w obiektywny sposób są za wysokie i ponieważ są za wysokie, to ja apeluję do banków, zwłaszcza państwowych, żeby zaczęły proces weryfikacji tych marż, co ewidentnie wpłynie na to, jak będzie wyglądała wysokość raty kredytowej dla przedsiębiorcy czy dla człowieka, który chciałby swoje pieniądze w coś polskiego zainwestować - zauważył marszałek.
- Sektor bankowy w ubiegłym roku uzyskał ponad 40 mld zł zysku. To są potężne pieniądze. Więc naprawdę nie oczekujcie od nas, że będziemy teraz szczególnie płakali nad dramatyczną kondycją finansową polskich banków, bo jeżeli państwo polskie pozwala komuś prowadzić w Polsce biznes bankowy, to zawsze z myślą, że to nie tylko zysk jest tym szczytem osiągnięć, ale spójność społeczna jest dużo ważniejsza - stwierdził.
Odniósł się również do tego, jakie kroki należy podjąć. - Należy doprowadzić polską gospodarkę do takiego stanu (...), żeby prowadziła odpowiedzialną politykę pieniężną w zakresie stóp procentowych. Banki będą się przed tym bronić i nie miejcie żadnych złudzeń. (...) Jak mają zarobić więcej albo mniej, no to co mają mówić. (...) Dziś dobre dla państwa jest to, żeby kredyt w Polsce był tańszy. Rozumiem, że nie można ruszyć stóp procentowych, ale co można ruszyć w bankach, to w mojej ocenie trzeba ruszyć - stwierdził.
- Jeżeli banki zarobią rok do roku 35 mld zł a nie 42, ale polska gospodarka pójdzie dzięki temu mocno do przodu, firmy nie upadną, będzie się to lepiej kręciło, (...) to wydaje mi się to dużo bardziej sensowne - dodał.
