Minister finansów optymistycznie o budżecie. "Sytuacja powinna się poprawiać"
Budżet na 2024 rok obędzie się bez nowelizacji, przynajmniej na razie. Tak przynajmniej uważa minister finansów Andrzej Domański, jak przekazał w rozmowie z dziennikarzami. Tymczasem ekonomiści wskazują, że przez niższą od przewidywań inflację w państwowej kasie może zabraknąć nawet kilkudziesięciu miliardów złotych, a nowelizacja może być niezbędna.
Budżet nie będzie na razie potrzebował nowelizacji. Zdaniem szefa resortu finansów sytuacja makroekonomiczna będzie się poprawiać w takim stopniu, że wpływy z podatków będą wystarczające, by zrealizować obecne założenia.
- Na obecnym etapie nie widzę potrzeby nowelizowania ustawy budżetowej na 2024 rok - wskazał w rozmowie z dziennikarzami Andrzej Domański. - Po lutym deficyt budżetu to niecałe 8 mld zł z zaplanowanych 184 mld zł na cały 2024 rok. Sytuacja makroekonomiczna, która w przeważającej części determinuje bazę podatkową, powinna się stopniowo poprawiać, dzięki czemu z optymizmem można patrzeć na przyszły strumień podatków - dodał.
Mniej optymistyczni od ministra finansów są ekonomiści banku Citi Handlowego. Jak opisywaliśmy niedawno w Interii, ich zdaniem nowelizacja budżetu na 2024 rok może się okazać niezbędna. Ekonomiści banku oceniają między innymi mniej optymistycznie niż minister Domański sytuację makroekonomiczną. Citi Handlowy szacuje, że nominalny wzrost PKB - który jest głównym czynnikiem napędzającym dochody podatkowe - może być o 2,5-3 proc. niższy od planowanego przez Ministerstwo Finansów w ubiegłym roku.
Do problemu dokłada się drugi najważniejszy wskaźnik makroekonomiczny, czyli inflacja. Ta kolejny miesiąc z rzędu okazała się niższa od rynkowych szacunków. W marcu poziom wzrostu cen wyniósł 1,9 proc. rok do roku - podał we wstępnym odczycie Główny Urząd Statystyczny (GUS).
"Niska inflacja jest poważnym hamulcem dla dochodów budżetowych" - zwrócili uwagę w analizie ekonomiści banku Citi Handlowy. Na tyle poważnym, że konieczna może być nowelizacja budżetu. W państwowej kasie może zabraknąć ich zdaniem ok. 30 mld zł.
To dlatego, że niska inflacja sprawia, że niższe od szacowanych mogą okazać się wpływy z VAT. To zaś główne źródło dochodów budżetowych. Według szacunków analityków banku, w oparciu o obecną trajektorię, dochody z VAT do budżetu w 2024 roku mogą być niższe od planowanych o około 30 mld zł. To równowartość 0,8 proc. PKB.
Budżet musiałby odnotować 30-procentowy wzrost dochodów z VAT w 2024 roku, żeby założenia rządu były zrealizowane. To zaś zdaniem ekonomistów Citi Handlowego będzie trudne do osiągnięcia nawet pomimo powrotu do 5-procentowej stawki VAT na żywność. Do tego lukę w budżecie zwiększy brak zapowiadanych w sierpniu 6 mld zł wpłaty z zysku Narodowego Banku Polskiego (NBP).