Nabór w programie wstrzymany. Rejestracje elektryków mogą stanąć w miejscu
Program "Mój elektryk" z ważną zmianą. Nabór wniosków w jednej ze ścieżek programu został wstrzymany. To właśnie auta nabywane w ten sposób są podstawą rynku elektryków w Polsce - wskazują przedstawiciele branży. W efekcie pod koniec roku czeka nas tąpnięcie, jeśli chodzi o rejestrację nowych samochodów elektrycznych.
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) podjął decyzję o czasowym wstrzymaniu naboru w ścieżce leasingowej programu priorytetowego "Mój elektryk". Informację przekazano w oficjalnym komunikacie. Pauza potrwa od 1 września do 31 grudnia 2024 roku.
Za wstrzymaniem naboru wniosków stoi brak funduszy. Pula środków przewidziana na dopłaty do leasingu elektryków jest już wyczerpana w 98 procentach.
To duży cios dla rynku, bo to właśnie leasing auta na firmę jest podstawową formą, za pośrednictwem której na polskich drogach pojawiają się elektryki. Tak wskazuje branża. Jej przedstawiciele spodziewają się pod tym względem martwej końcówki roku. I to mimo, że w kolejne turze "Mojego elektryka" można będzie składać wnioski na auta kupione w okresie przerwy w naborze.
Sprawdzamy, jak prezentują się dane dotyczące tego, ile aut w programie kupują osoby prywatne, a ile firmy oraz jaka część tego to właśnie pojazdy w leasingu.
Informację o wstrzymaniu naboru NFOŚiGW podał 21 sierpnia. Jak podaje fundusz, pula 660 mln zł, która została przewidziana na ścieżkę leasingową, została praktycznie wyczerpana.
Fundusz podkreśla, że osoby prywatne wciąż mogą składać wnioski o dopłaty. Podobnie jak firmy, ale przedsiębiorstwa muszą się zdecydować na auto na kredyt lub za gotówkę.
Nabór wniosków w ścieżce leasingowej będzie wznowiony w 2025 roku. W tym nowym naborze będzie można złożyć wniosek także na pojazd kupiony w drugiej połowie 2024 roku.
Decyzja NFOŚiGW znacznie spowolni sprzedaż nowych aut elektrycznych w Polsce w drugim półroczu - uważają eksperci Otomoto Lease. - Z naszych doświadczeń wynika, że większość samochodów elektrycznych czy to leasingowanych czy wynajmowanych długoterminowo, jest kupowana z wykorzystaniem dotacji. Wstrzymanie dopłat spowoduje znaczący wzrost miesięcznej raty za auto i tym samym łączny koszt jego użytkowania, co odstraszy przynajmniej część potencjalnych nabywców - uważa Michał Knitter, współzałożyciel platformy Otomoto Lease.
- Obawiam się, że będzie to miało bardzo negatywne skutki dla rynku aut zeroemisyjnych w drugim półroczu, czego efekty zobaczymy w statystykach rejestracji za ok. 2 miesiące. Jestem sceptyczny, czy w 2025 roku uda się ten ubytek nadrobić, jeśli przerwa w funkcjonowaniu "Mojego Elektryka" w części leasingowej faktycznie potrwa tak długo - dodaje.
Zapytaliśmy NFOŚiGW, jak prezentują się dane dotyczące liczby wniosków składanych przez firmy w ścieżce leasingowej i poza nią. Statystyki rzeczywiście nie pozostawiają wątpliwości. Łącznie w ścieżce leasingowej i poza nią złożono ponad 20,8 tys. wniosków (nie licząc tych od osób fizycznych). Z tego 77,7 proc. to wnioski o dopłaty właśnie na leasing lub wynajem. Licząc tylko nieodrzucone wnioski, stanowią zaś aż 82,7 proc.
Ogółem w trwającym od 2021 roku programie złożono wnioski o dopłaty do 16 179 leasingowanych lub wynajmowanych długoterminowo elektryków. Dla porównania - w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy tego roku w Polsce zarejestrowano 11 tys. nowych aut elektrycznych. Ogółem w kraju na koniec lipca było zarejestrowanych blisko 122,3 tys. elektryków.
Martyna Maciuch