Jak wynika z najnowszych danych Federalnego Urzędu Statystycznego (Destatis), PKB Niemiec wypracowane na przestrzeni lipca i września było ujemne. Odczyt w relacji rocznej wskazał na -0,8 proc., natomiast w ujęciu kwartał do kwartału na -0,1 proc.
Problemy największej gospodarki w Europie były widoczne już wcześniej. Dane za pierwsze półroczne bieżącego roku wskazały, że pierwsze trzy miesiące 2023 r. przyniosły nieznaczny wzrost PKB w ujęciu rocznym o 0,1 proc., przy czym w II kw. doszło do spadku o 0,6 proc. Odczyty liczone kwartał do kwartału przyniosły natomiast -0,1 proc. w I kw. i 0 proc. w II kw.
Niemiecka gospodarka w 2023 r. się skurczy. To zły znak dla Polski
Według prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego gospodarka Niemiec w całym 2023 r. skurczy się o 0,5 proc. Będzie to oznaczało najgorszy wynik wśród największych państw strefy euro. Dla porównania przewidywania PKB dla Hiszpanii wynoszą 2,5 proc., dla Włoch 0,7 proc., natomiast dla Francji 1 proc.
Trudności w prowadzeniu biznesu wypływają także z danych mierzących nastroje wśród przedstawicieli niemieckiego przemysłu. Indeks PMI w ostatnich trzech miesiącach był bliski poziomowi 40 pkt - uznaje się, że neutralny pułap wynosi 50 pkt - czyli był równie niski, jak w czasach największych kryzysów tego wieku - pandemicznego dołka wiosną 2020 r. oraz w latach 2007-08.
Zastój w niemieckiej gospodarce jest wyzwaniem dla wszystkich państw wspólnoty. Zmniejszenie się zamówień z tamtejszego przemysłu oznacza niższe zapotrzebowanie na usługi sektora w krajach ościennych, w tym Polsce.
Według danych GUS Niemcy pozostają największym partnerem gospodarczym naszego kraju. W 2022 r. do Niemiec trafiło 28 proc. polskiego eksportu. Dla porównania - do zajmujących drugie miejsce w tym rankingu Czech wysłaliśmy w ubiegłym roku towary stanowiące 6,7 proc. całości naszego eksportu.
- Dane z Niemiec to są bardzo słabe dane - mówił Interii Biznes w ubiegłym tygodniu ekonomista Banku Pekao, dr Piotr Bartkiewicz, komentując dane płynące z tamtejszego przemysłu. Zauważył przy tym, że sytuacja wygląda źle nie tylko w Niemczech (gdzie akurat widać delikatne symptomy poprawy), ale w całej strefie euro, która przeżywa najgorszy okres dla swojej koniunktury od 2013 r., nie licząc okresu pandemicznego. - Wpływ tej sytuacji na Polskę już obserwujemy; widać to w danych dotyczących eksportu i produkcji przemysłowej. To się już dzieje i dotyka polskie przedsiębiorstwa - mówił ekspert.