Niemiecki problem z kasami samoobsługowymi. Z ich powodu rośnie liczba kradzieży?
Kasy samoobsługowe zapoczątkowały prawdziwą rewolucję w sklepach. Dzisiaj można je spotkać już nie tylko w dyskontach spożywczych, lecz również w sklepach z ubraniami. Niestety, z czasem okazało się, że przy korzystaniu z tych urządzeń dochodzi do wielu nadużyć. Nie brakuje klientów, którzy chcąc zaoszczędzić skanują kod kreskowy tańszego produktu. Z podobnymi problemami zmagają się nasi zachodni sąsiedzi. W Niemczech wzrosła liczba kradzieży w sklepach wyposażonych w kasy samoobsługowe.
Kasy samoobsługowe miały przyspieszyć i ułatwić proces dokonywania zakupów, jednak czas pokazał, że nie jest to idealne rozwiązanie. Choć takie urządzenia powinny odciążyć pracowników sklepów, to w rzeczywistości często wymagana jest ich interwencja, np. w przypadku zakupu napojów energetycznych lub błędów na wadze. Na porządku dziennym są również sytuacje, w których klienci obrywają niepotrzebne - według nich - części warzyw i owoców, zaniżają wagę produktów lub skanują nie te towary, które powinni. Z podobnymi problemami zmagają się właściciele sklepów w Niemczech.
O coraz większym problemie niemieckich handlowców poinformował serwis "Deutsche Welle". Zdaniem Stephana Rüschena, profesora ds. handlu spożywczego na Uniwersytecie Studiów Dualnych w Heilbronn w Badenii-Wirtembergii, w sklepach wyposażonych w kasy samoobsługowe rośnie liczba kradzieży. Jak już pisaliśmy na łamach Interii, w 2023 r. w Niemczech dokonano 24 miliony niewykrytych kradzieży. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj.
Ekspert zauważył, że z tego powodu straty detalistów mogą wynosić nawet dwa procent wartości obrotu. - To jest bardzo dużo i wyraźnie więcej niż w sklepach z tradycyjnymi kasami - dodał Stephan Rüschen. Problemem jest również brak pracowników.
Jednak zdaniem eksperta kasy samoobsługowe nie znikną ze sklepów, bo klienci lubią z nich korzystać i doceniają fakt, że nie muszą stać w kolejkach do tradycyjnych stanowisk kasjerskich. Stephan Rüschen przekonuje, że główną przyczyną większej ilość kradzieży w niemieckich sklepach są przede wszystkim wysokie ceny produktów oraz spadająca siła nabywcza.
Stephan Rüschen wskazał również na działania prewencyjne, jakie są podejmowane przez właścicieli sklepów, w tym m.in. inwestowanie w bramki do skanowania paragonów czy zatrudnianie pracowników, których zadaniem jest nadzór i pomoc w obsłudze kas samoobsługowych.
Biedronka, jedna z najpopularniejszych sieci marketów w Polsce, poinformowała niedawno o utworzeniu nowego stanowiska w swoich sklepach. Chodzi o asystentów kas samoobsługowych, których zadaniem będzie m.in. kontrola wieku klientów w przypadku zakupu produktów alkoholowych czy tytoniowych oraz pomoc klientom.
Niejednokrotnie opisywaliśmy historie, jakie miały miejsce w polskich dyskontach. Na początku maja klientka jednego ze sklepów spożywczych zlokalizowanych w stolicy nabiła 30 sztuk awokado i kilka kilogramów bananów jako jabłka. Gdyby sprawa nie wyszła na jaw, kobieta zaoszczędziłaby ponad 210 zł.