Na horyzoncie kolejne obniżki stóp procentowych? Czerwiec będzie kluczowy

Prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) zabrał głos po długo wyczekiwanej obniżce stóp procentowych, którą w środę ogłosiła Rada Polityki Pieniężnej (RPP). - Ostatnie dane potwierdziły tendencję dezinflacyjną i dlatego RPP podjęła taką decyzję - stwierdził Adam Glapiński podczas czwartkowej, comiesięcznej konferencji. Dodał, że dostosowanie stóp nie oznacza automatycznie początku cyklu obniżek.

W środę, 7 maja Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe NBP o 50 pb (punktów bazowych). To pierwsza obniżka od października 2023 roku. Poziom stóp po majowej obniżce wynosi: 

Reklama
  • stopa referencyjna 5,25 proc.
  • stopa lombardowa 5,75 proc.;  
  • stopa depozytowa 4,75 proc.; 
  • stopa redyskontowa weksli 5,30 proc.; 
  • stopa dyskontowa weksli 5,35 proc.

- Dokonaliśmy obniżki wtedy, kiedy to należało - ani za wcześnie, ani za późno - stwierdził prezes NBP. - Już miesiąc temu wskazywaliśmy, że poprawiły się perspektywy inflacyjne. Mówiłem, że jeśli kolejne dane będą korzystne z punktu widzenia dynamiki cen, to może pojawić się przestrzeń do obniżenia stóp procentowych. Ostatnie dane potwierdziły tendencję dezinflacyjną i dlatego RPP podjęła taką decyzję - wyjaśnił Adam Glapiński podczas konferencji.

Prezes NBP o obniżce stóp procentowych: RPP nie uległa presji

Zdaniem prezesa Glapińskiego, żaden z członków Rady nie uległ presji politycznej ani medialnej, żeby przedwcześnie obniżyć stopy procentowe. - Presja była duża. Otrzymywałem wiele korespondencji od posłów, którzy nie wiadomo dlaczego chcieli ingerować w politykę NBP - powiedział.

Po raz kolejny zapewnił, że decyzja w sprawie poziomu stóp procentowych opiera się na jednym kryterium - walce z inflacją, nie służy natomiast do regulacji kredytów hipotecznych i wysokości ich rat. - Cała ta presja była wywierana przez wielkich, międzynarodowych deweloperów, którzy liczyli na uruchomienie rządowego programu "kredyt 0 proc.". Kiedy program nie został uruchomiony, znaleźli się w trudnej sytuacji - z nadprodukcją około 60 tys. mieszkań. Dlatego cały impet skierowali na wywieranie presji na NBP, by obniżyć stopy procentowe i zwiększyć liczbę osób uprawnionych do zaciągnięcia kredytu - ocenił Glapiński. 

W ocenie szefa banku centralnego, przedwczesne obniżenie stóp oznaczałoby pogłębienie i wydłużenie inflacji, co byłoby szkodliwe dla gospodarki i wszystkich obywateli. Glapiński wyjaśnił, że na decyzję o obniżce stóp procentowych wpłynęło m.in. osłabienie presji płacowej.

- Każdy rząd jest zainteresowany tym, żeby inflacja była nieco wyższa niż powinna być, a stopy procentowe - niższe. Każdy punkt procentowy inflacji powyżej celu oznacza dodatkowy wpływ 16,6 mld zł do budżetu państwa. Z kolei każde obniżenie stóp procentowych o 1 punkt procentowy oznacza oszczędność 6,3 mld zł na obsłudze długu publicznego - wyliczył. 

Adam Glapiński: Dostosowanie stóp procentowych nie oznacza początku cyklu obniżek

Szef NBP uzasadniając decyzję o obniżce stóp w maju wskazał, że w minionym kwartale dynamika cen okazała się niższa od oczekiwań i wyniosła 4,9 proc., czyli o 0,5 pkt proc. mniej niż zakładała projekcja marcowa. - Było to spowodowane głównie rewizją koszyka konsumpcyjnego przez GUS - ocenił. Obniżyła się także inflacja bazowa. - Wszystkie te czynniki wskazują na to, że inflacja osiągnęła już swój szczyt, choć nadal utrzymuje się na podwyższonym poziomie - ocenił prezes NBP.

W jego ocenie w III kwartale dynamika wzrostu cen powinna się obniżyć w pobliże 3,5 proc. Jak przypomniał, cel inflacyjny NBP to 2,5 proc., z odchyleniem w górę i w dół o 1 pkt proc. - To już się znajdzie w tym szerokim paśmie celu inflacyjnego, czyli o ponad 0,5 pkt. procentowego mniej, niż nam to wychodziło w marcowej projekcji - dodał.

Zdaniem Glapińskiego nie oznacza to jednak, że walka o trwałe obniżenie inflacji została zakończona. - Istnieje wiele czynników, które mogą utrudniać dalszy spadek inflacji - stwierdził. Wskazał m.in. na niepewność, co do poziomu cen energii w drugiej połowie roku. 

Szef banku centralnego wyjaśnił, że dostosowanie stóp procentowych nie oznacza automatycznie początku cyklu obniżek. - Nic nie jest wykluczone, ale powiem od siebie - wątpliwe, abyśmy zaryzykowali jakąś decyzję w czerwcu - wyjaśnił.

Prezes NBP zaznaczył, że kolejne decyzje RPP dotyczące wysokości stóp procentowych będą podejmowane na podstawie analizy bieżącej sytuacji i danych makroekonomicznych. - Niczego nie wykluczamy i nie przesądzamy, szczególnie, że istnieje wiele czynników, które mogą podbijać inflację w kolejnych kwartałach - powiedział. - Będziemy uwzględniać napływające dane i prognozy. Prowadzimy politykę nakierowaną na obniżenie inflacji do celu NBP w średnim okresie czyli 2 lat - podsumował Glapiński.

Glapiński poinformował również, że sprawa wysokości rezerw obowiązkowych banków będzie omawiana na następnym posiedzeniu RPP.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »