Od wieczora strajk pracowników transportu

We Francji wieczorem rozpoczyna się ogólnokrajowy strajk pracowników transportu, protestujących przeciwko likwidacji przywilejów emerytalnych, zapowiedzianej przez prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego.

We Francji wieczorem  rozpoczyna się ogólnokrajowy strajk pracowników transportu,  protestujących przeciwko likwidacji przywilejów emerytalnych,  zapowiedzianej przez prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego.

Kolejarze rozpoczną bezterminowy strajk od godziny 20.00, natomiast pracownicy systemu komunikacji miejskiej w rejonie Paryża oraz pracownicy firm energetycznych EdF i GdF przystąpią do strajku w środę.

Sieć państwowych kolei SNCF podała, iż spodziewa się, że podczas strajku kursować będzie jedynie 90 z 700 szybkich pociągów, zaś w Paryżu na trasy wyjedzie zaledwie jedna dziesiąta zwykłej liczby autobusów i składów metra.

Sarkozy nieraz oznajmiał, iż drzwi do rozmów stoją otworem, niewzruszenie jednak zaznaczał, że w głównych kwestiach nie ustąpi.

Reklama

"Jeśli reformy nie przeprowadzi się dzisiaj, nikt nie może zagwarantować, że za 10-15 lat emerytury nadal będą wypłacane" - powiedział w telewizji France 2 minister pracy Xavier Bertrand.

System przywilejów emerytalnych wprowadzonych po II wojnie światowej dotyczy ok. 500 tys. pracowników firm kontrolowanych przez państwo, i około 1,1 mln emerytów już korzystających z takich przywilejów.

Wcześniejsze emerytury dotyczą m.in. pracowników kolei SNCF, sieci transportu RATP w regionie paryskim, głównego francuskiego producenta energii elektrycznej Edf, producenta gazu GdF, górników, senatorów, parlamentarzystów oraz pracowników Teatru Narodowego i Opery Paryskiej. Pracownicy kolei mogą przechodzić na emeryturę po przepracowaniu 37,5 lat, pracownicy państwowi - 39,5, a w sektorze prywatnym - po 40 latach.

Zachowanie tych przywilejów będzie w tym roku kosztowało francuskie państwo niemal 5 mld euro.

Reformę emerytalną odkładano we Francji kilka razy, m.in. w 1995 roku po masowych demonstracjach i w 2002 roku po wielotygodniowych strajkach.

Według części obserwatorów strajki mogą potrwać co najmniej do 20 listopada, na kiedy jednodniowy strajk zapowiedzieli pracownicy państwowi i nauczyciele, by zaprotestować przeciwko planowanej redukcji 23 tysięcy miejsc pracy w przyszłym roku.

Sondaż opublikowany przez lewicowy dziennik "Liberation" pokazuje, że 59 procent Francuzów popiera w sporze Sarkozy'ego, a według innego sondażu, w biznesowym dzienniku "Les Echo", 55 procent Francuzów uważa zapowiadany strajk za nieusprawiedliwiony.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: transport | pracownicy | Nicolas Sarkozy | strajk | strajku | W.E.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »