PKB urośnie, ale dług publiczny też. Nowe prognozy dla Polski
Realne PKB Polski może wzrosnąć o 0,4 proc. w 2023 r. ze względu na osłabiony popyt wewnętrzny, wysoką inflację i restrykcyjną politykę monetarną, zaś w 2024 r. wzrost powinien odbić do 2,6 proc. - prognozuje Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) w najnowszym raporcie. W 2025 roku organizacja spodziewa się natomiast wzrostu realnego PKB w Polsce na poziomie 2,9 proc.
"Oczekujemy, że realne PKB wzrośnie o 0,4 proc. w 2023 roku, ponieważ wysoka inflacja i restrykcyjna polityka monetarna osłabią popyt wewnętrzny" - uzasadnili swoją prognozę analitycy OECD.
"Wzrost powinien odbić do 2,6 proc. w 2024 roku, a w 2025 roku zwiększyć się do 2,9 proc. w związku z odbiciem konsumpcji, któremu będą towarzyszyć solidne inwestycje wspierane przez środki z unijnego planu odbudowy" - dodali.
Nie dalej jak 28 listopada analitycy S&P Global Ratings opublikowali swoją prognozę wzrostu dla Polski. Jest ona nieco bardziej optymistyczna niż przewidywania OECD, zakłada bowiem 0,6-procentowy wzrost gospodarczy w naszym kraju w bieżącym roku i 3,1-procentowy wzrost w roku 2024 (to lekka rewizja w górę w porównaniu do poprzedniej prognozy, tłumaczona poprawą perspektyw inwestycyjnych). Jeśli chodzi o 2025 r., to prognozy S&P zakładają 3 proc. wzrost PKB w Polsce.
Ekonomiści OECD zauważyli, że inflacja konsumencka w Polsce zmniejszyła się o połowę w tym roku, ale inflacja bazowa spada wolniej ze względu na silny rynek pracy.
Raport odnosi się też do listopadowej projekcji inflacji i wzrostu PKB przedstawionego przez Narodowy Bank Polski. "Uporczywa inflacja lub dodatkowe wydatki fiskalne stwarzają ryzyko (wyższej - red.) inflacji, podczas gdy eskalacja wojny w Ukrainie może obniżyć wzrost" - ocenili autorzy.
OECD spodziewa się średniorocznej inflacji w Polsce w 2023 r. na poziomie 11,8 proc. W 2024 r. prognozowany jest jej spadek do 4,7 proc. a w 2025 r. spadek ten ma się pogłębić do 3,7 proc.
Przypomnijmy, że w listopadowej projekcji makroekonomicznej NBP prognozował, że średnioroczna inflacja w Polsce wyniesie 11,4 proc. w 2023 r., 4,6 proc. w 2024 r., a w 2025 r. obniży się do 3,7 proc. Przewidywania OECD są więc lekko bardziej pesymistyczne, jeśli chodzi o średnią dynamikę wzrostu cen w latach 2023-2024, a na 2025 r. prognoza jest zbieżna z założeniami polskiego banku centralnego.
Autorzy prognozy dla Polski odnieśli się również do polityki monetarnej w naszym kraju. Według ekonomistów OECD, powinna ona być poluzowywana stopniowo, właśnie ze względu na ryzyko uporczywej inflacji i elementu niepewności w prognozie.
Zaapelowali też o konsolidację fiskalną, która jest potrzebna, i ma "pomóc zredukować inflację i ustawić finanse publiczne na bardziej ostrożnej ścieżce, pomimo znacznej presji wydatkowej. W średnim terminie przyspieszona dekarbonizacja (...) podniosłaby bezpieczeństwo energetyczne i doprowadziła do bardziej zielonego i silniejszego wzrostu gospodarczego" - czytamy w podsumowaniu raportu.
OECD prognozuje, że deficyt finansów publicznych wyniesie w Polsce 5,2 proc. PKB w 2023 r., 4,3 proc. PKB w 2024 r. i 4,4 proc. PKB w 2025 r.
Dług publiczny, według unijnych kryteriów z Maastricht, spodziewany jest na poziomie 51,4 proc. PKB w 2023 r., 54,1 proc. PKB w 2024 r. i 56,4 proc. PKB w 2025 r.
W połowie listopada Komisja Europejska również prognozowała, że dług publiczny Polski będzie rósł w najbliższych dwóch latach w stosunku do wartości naszej gospodarki, czyli PKB. W 2023 r., zdaniem KE, wyniesie on 50,9 proc. w relacji do PKB, w 2024 r. będzie to już 54,4 proc., a w 2025 r. - 56,2 proc. Zdaniem Komisji, do wzrostu długu publicznego naszego kraju przyczynią się "wysokie deficyty oraz dostosowania związane z momentem płatności oraz dostaw inwestycji militarnych."