Policjanci zweryfikują bezsensowne przepisy
Komendant główny policji zarządził wielki przegląd przepisów, na podstawie których działają policjanci. Chodzi o to, żeby zmienić albo wyeliminować te najbardziej bzdurne, które tylko utrudniają funkcjonariuszom życie, pisze "Polska".
Nie jest tajemnicą, że absurdalnych przepisów w policji jest mnóstwo. Pomysł zrobienia podsumowania wyszedł z resortu spraw wewnętrznych. Do połowy marca trafią tam wyniki analizy dokonanej przez policję. MSWiA dokona własnej oceny i zastanowi się, jak zmienić prawo.
Jako największą bolączkę policjanci wymieniają fakt, że zamiast tropieniem bandytów, często zajmują się wypełnianiem niepotrzebnych dokumentów albo pracą dla innych instytucji. - Trzeba skończyć z doręczaniem przez nas wezwań od sądów czy skarbówki i robieniem wywiadów dla kuratorów - nie ma wątpliwości szeregowy policjant, z którym rozmawiała gazeta.
Policjanci wymieniają też wiele innych przepisów, które są nieżyciowe. Na przykład chcą dopuszczenia jako dowodu zdjęć zrobionych aparatami cyfrowymi i przegranych na płytę CD albo DVD. W różnych województwach podejście sądów do tego jest różne, co w efekcie nierzadko zmusza stróżów prawa do korzystania z aparatów analogowych albo dostarczania do sądu zdjęć na drogich kartach pamięci. - To marnotrawstwo czasu i pieniędzy, nie ma wątpliwości - mówi rzecznik KGP podinsp. Mariusz Sokołowski.
Równie dużo kontrowersji budzi pozostawianie obecnych przepisów o policji sądowej i konwojach. Zdaniem funkcjonariuszy resort sprawiedliwości powinien mieć własną służbę konwojową albo płacić policji za takie etaty. Policjanci chcą też, żeby jasno ustalić zasady użycia kajdanek. Marzy im się także zmiana przepisów mundurowych. Często marzną w letnich albo pocą się w zimowych, bo ich bezpośredni szef nie ma prawa zdecydować o szybszej zmianie munduru na letni czy zimowy.