Porozumienie z Iranem mogłoby doprowadzić do spadku cen ropy
Porozumienie nuklearne z Iranem umożliwiłoby zasilenie rynków światowych dodatkową ilością ropy. W krótkim czasie mogłoby na nie trafić dodatkowo nawet do 2 mln baryłek dziennie. To przełożyłoby się na odczuwalny spadek cen surowca. Irańscy negocjatorzy w połowie sierpnia wyrażali optymizm co do perspektyw porozumienia. Może być jednak trudno, bo pozostało kilka trudnych do rozwiązania kwestii spornych.
- Jeśli zostałoby osiągnięte porozumienie nuklearne, na rynki mogłoby trafić w stosunkowo krótkim czasie 1-2 miliony baryłek dziennie dodatkowej ropy - uważa cytowany przez CNBC Tamas Varga, analityk w londyńskim PVM Oil Associates. Według niego, cena ropy mogłaby spaść w drugiej połowie przyszłego roku nawet do 65 dol. za baryłkę. To ogromna różnica, biorąc pod uwagę, że w tej chwili surowiec kosztuje ok. 100 dol. za baryłkę.
Również Reid l’Anson, analityk surowcowy w firmie Kpler, którego słowa przytacza CNBC, szacuje, że zawarcie umowy z Iranem oznaczałaby dodatkowe 1,1 - 1,2 miliona baryłek dziennie w produkcji i eksporcie ropy naftowej. Dojście do tego poziomu zajęłoby, zdaniem eksperta, osiem miesięcy. - Zatem mielibyśmy istotną różnicę w bilansach na całym świecie - zauważył analityk.
Choć irańska ropa nie zrekompensowałaby w pełni utraty wolumenów z Rosji, na pewno pomogłaby złagodzić napięcia na rynkach. Obecnie światowe wydobycie wynosi ok. 30 mln baryłek dziennie. Na ewentualne wejście Iranu do gry przygotowuje się jednak kartel producentów ropy, OPEC.
Firmom wydobywczym na rękę jest utrzymująca się wysoka cena surowca. W zeszłym tygodniu minister energetyki Arabii Saudyjskiej, książę Abdulaziz bin Salman, oceniając bieżącą sytuację, sygnalizował, że kartel może zdecydować na najbliższym spotkaniu o cięciach produkcji.
Czy faktycznie dojdzie do porozumienia z Teheranem? Eksperci mają wątpliwości. Główną kwestią sporną jest trwające śledztwo Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej dotyczące śladów uranu znalezionych w irańskich obiektach na początku XXI wieku. W marcu MAEA przyjęła rezolucję potępiającą Iran za brak współpracy i odcięcie dostępu do miejsc, które agencja ma prawo kontrolować na mocy porozumienia z 2015 r.
Teheran domaga się zamknięcia śledztwa przed akceptacją porozumienia. Europa, USA i sama Agencja nie chcą na to jednak przystać.
Pierwotne porozumienie zawarto w 2015 r. Nałożono wówczas ścisłe tymczasowe ograniczenia działalności nuklearnej Iranu w zamian za zniesienie większości sankcji międzynarodowych. Jednak w maju 2018 roku ówczesny prezydent USA Donald Trump wycofał Waszyngton z porozumienia, Iran zaczął więc łamać warunki umowy. Administracja prezydenta USA Joego Bidena postawiła sobie za cel doprowadzenie do ponownego porozumienia.
W marcu tego roku, około dwa tygodnie po rozpoczęciu wojny w Ukrainie, ropa podrożała do ok. 130 dol. za baryłkę. W kolejnych okresach cena spadła, kolejny szczyt zanotowano na początku czerwca. Wówczas baryłka kosztowała 124 dol., od tamtej pory wykres notowań szedł w dół. W poniedziałek 29 sierpnia surowiec kosztował 103 dol. za baryłkę, ale w ciągu dwóch następnych dni zanotował gwałtowny spadek, do 95,3 dol.
Eksperci obawiają się pogorszenia kondycji światowej gospodarki. Do tego dochodzi perspektywa podwyżek stóp procentowych przez banki centralne i obawy o kolejne ograniczenia pandemiczne w Chinach. Niektóre z chińskich miast ponownie wprowadzają blokady i zamykają firmy, by powstrzymać epidemię COVID-19. Tamtejsza gospodarka już straciła impet.
Wzrost gospodarczy słabnie, koniunktura się pogarsza. W takiej sytuacji spada popyt na ropę i paliwa. I to ten czynnik w głównej mierze sprawia, że surowiec tanieje.
Istotna będzie decyzja kartelu OPEC - jego członkowie spotykają się 5 września. Tematów jest sporo - ryzyko spadku popytu światowego na ropę, spadające ceny, negocjacje z Iranem. Ewentualna obniżka produkcji mogłaby odwrócić trendy cenowe na rynkach, przy czym obecne poziomy i tak są wysokie. Jaka będzie decyzja producentów, przekonamy się już wkrótce.
Monika Borkowska