Powell: Prawdopodobieństwo uniknięcia recesji jest większe niż popadnięcia w nią

Amerykańska Rezerwa Federalna (Fed) gotowa jest dalej dusić inflację podwyżkami stóp i nie wymięka w obliczu obaw o recesję i możliwość krachu w systemie bankowym. Dlaczego? Inflacja jest wciąż za wysoka, prawdopodobieństwo uniknięcia recesji jest większe niż wpadnięcia w nią, rynek pracy jest napięty, płace rosną, a bezrobocie niskie. Wie jednak dobrze, że na drodze do zdławienia inflacji znalazła się na zakręcie. Tylko nie wie, na którym.

Po majowym posiedzeniu, na którym Federalny Komitet Operacji Otwartego Rynku (FOMC) podniósł po raz dziesiąty z rzędu główną stopę procentową do przedziału 5-5,25 proc. komunikat uzasadniający decyzję odebrany został jako "gołębi". Dlatego, że Fed tym razem nie użył sformułowania, iż "spodziewa się" kolejnych podwyżek. Tylko, że już od kilku posiedzeń rynek wypatruje, kiedy Fed da sygnał, że podwyżek już starczy i powie - zrobiliśmy to po raz ostatni. Tym razem być może dał taki sygnał. A może - nie.

- To znacząca zmiana, skoro nie mówimy już, że spodziewamy się większego zacieśnienia polityki pieniężnej - tłumaczył tę zmianę sformułowania prezes Fed Jerome Powell na konferencji prasowej.

Reklama

Ale szybko rozwiał oczekiwania, że miałby to być sygnał zakończenia cyklu podwyżek, czy nawet pauzy. Choć przyznał: "jesteśmy bliżej końca niż początku drogi". Dodał jednak, że droga do sprowadzenia inflacji do celu, czyli do 2 proc. w skali roku, może być jeszcze długa i kręta.

- Istnieje poczucie, że jesteśmy znacznie bliżej końca niż początku - powiedział.

- Przed nami długa droga, aby obniżyć inflację - dodał.

Inflacja wciąż wysoka. Za wysoka

Słowem - wszystko może się zdarzyć, bo inflacja w marcu w USA obniżyła się do 5 proc. z 6 proc. miesiąc wcześniej. Ale za to ponownie głowę podniosła inflacja bazowa. Wzrosła ona z 5,5 proc. w lutym do 5,6 proc., czyli takiego poziomu, jaki był w styczniu. Bazowy indeks wydatków konsumentów PCE (czyli bez cen żywności i energii) obniżył się wprawdzie w marcu do 4,6 proc., ale był na takim samym poziomie jak w grudniu. To za mało, żeby otrąbić "dezinflację". I tak właśnie sytuację widzi Fed nie wskazując na razie, na którym jest teraz zakręcie "długiej drogi".

- Poparcie dla podwyżki stóp procentowych dzisiaj było bardzo silne - powiedział prezes banku centralnego.

- Presja inflacyjna jest wysoka - dodał.

Prezes Fed mówił po poprzednich spotkaniach FOMC, na których zapadały decyzje o podwyżkach stóp, że komitet zamierza podnieść je do wystarczająco wysokiego poziomu, by sprowadzić inflację do celu, a następnie utrzymywać na tym poziomie przez potrzebny do tego czas. Najważniejsze pytanie - czy obecny poziom 5-5,25 proc., najwyższy od 16 lat do tego wystarczy?

- Nie można powiedzieć z całą pewnością, czy osiągnęliśmy wystarczająco restrykcyjny poziom (...) Zanim ogłosimy, że osiągnęliśmy wystarczająco restrykcyjne stanowisko, będziemy potrzebować więcej danych - powiedział Jerome Powell.

Obawy o recesję

Oczywiście Fed wie, że z podnoszeniem stóp może się zagalopować i wepchnąć gospodarkę w recesję. Cała sztuka polega zatem na zrównoważeniu ryzyka, że nie zrobi wystarczająco dużo, by obniżyć inflację, z ryzykiem nadmiernego spowolnienia aktywności gospodarczej.

- Czułem, że ta podwyżka stóp i zmiana oświadczenia były właściwym sposobem na zrównoważenie tego ryzyka - tłumaczył Jerome Powell komunikat odczytany jako "gołębi".

Ale czy gospodarce USA zagraża recesja? Fed przyznaje - aktywność gospodarcza słabnie. Lecz w I kwartale gospodarka USA wzrosła o 1,1 proc., choć wróżono jej już recesję. O recesji była mowa już w IV kwartale zeszłego roku, kiedy PKB urósł o 2,6 proc.

- Unikniecie recesji jest bardziej prawdopodobne niż popadniecie w recesję (...) Jeśli będziemy mieli recesję, miejmy nadzieję, że będzie łagodna - powiedział Jerome Powell.

Tymczasem jednak zupełnie "nierecesyjne" sygnały płyną rynku pracy, który jest mocno rozgrzany od wielu miesięcy. Stopa bezrobocia w USA spadła w marcu do 3,5 proc. po wzroście do 3,7 proc. w lutym i jest zaledwie odrobinę wyższa od historycznego rekordu 3,4 proc., jaki osiągnęła w styczniu. Sygnały płynące z danych o bezrobociu i o wzroście płac jednoznacznie wskazują na przestrzeń dla kolejnych podwyżek stóp.

- Popyt na pracę wyraźnie przekracza podaż - powiedział Jerome Powell.

- Płace są nadal powyżej poziomu zgodnego z 2-procentową inflacją (...) Rynek pracy jest bardzo, bardzo silny, inflacja jest wysoka i znacznie powyżej celu (...) W tej chwili musimy skupić się na obniżeniu inflacji (...) Nie daję żadnych obietnic, ale możliwe jest, że możemy nadal mieć chłodzenie rynku pracy bez dużego wzrostu bezrobocia - dodał.

Zagrożenie kryzysem bankowym

Marcowy minikryzys bankowy skomplikował sytuację Fed. Silicon Valley Bank upadł m.in. dlatego, że źle zarządzał ryzykiem stopy procentowej w warunkach podwyżek stóp. Poniósł ogromne straty w wyniku przeceny rządowych obligacji, które mocno potaniały gdy wzrosły stopy. Można było przypuszczać, że więcej banków może mieć z tym problem. Upadek kilku banków spowodował zaostrzenie polityki kredytowej w wielu instytucjach. Już na marcowym posiedzeniu Fed zwrócił uwagę, że to zaostrzenie może zastąpić konieczność podwyżek stóp.

- Trudno przewidzieć, jak bardzo zacieśnienie kredytowe zastąpi potrzebę dalszych podwyżek stóp procentowych (...) Ocena stopnia, w jakim potrzebna będzie bardziej zdecydowana polityka, będzie prowadzona spotkanie po spotkaniu (...) Zaostrzenie polityki kredytowej komplikuje tę ocenę, zwiększa niepewność (...) Musimy uwzględnić zaostrzenie polityki kredytowej w tym, czy nasze stanowisko w polityce pieniężnej jest wystarczająco restrykcyjne - powiedział prezes Fed.

Już od grudnia zeszłego roku na rynkach finansowych i wśród ekonomistów trwały spekulacje, kiedy nastąpi ostatnia podwyżka i - według tych oczekiwań - Fed dość szybko po niej miał rozpocząć cykl obniżek stóp, bo nadciągnie recesja. Prezes Fed jednoznacznie odrzucił oczekiwania na rychłe obniżki, jak też oddalił spekulacje, żeby miała zapaść decyzja o "pauzie" w podwyżkach.

- Cięcie stóp nie byłoby właściwe, biorąc pod uwagę nasz pogląd, że spadek inflacji zajmie trochę czasu (...) - powiedział.

- Decyzja o pauzie nie została dziś podjęta (...) Przyjmiemy podejście zależne od danych - dodał.

Wzmocnienie regulacji i nadzoru

Od analizy przebiegu marcowej upadłości Silicon Valley Bank Fed rozpoczął przegląd regulacji sektora bankowego i praktyk nadzorczych.

- To jasne, że musimy wzmocnić nadzór, regulacje dla dużych banków - powiedział Jerome Powell.

Dodał, że celem polityki Fed nie jest doprowadzenie do konsolidacji sektora bankowego, choć jest to wciąż trwający proces.

- Nie ma planu dalszej konsolidacji banków (...) Od dawna uważam, że posiadanie małych, średnich i dużych banków jest dobrą stroną naszego systemu bankowego - powiedział Jerome Powell.

Na kolejnym posiedzeniu FOMC spotka się 13-14 czerwca i wtedy będzie wyposażony w najnowsze projekcje członków Fed. Prawdopodobnie będzie to kluczowe posiedzenie, które wyznaczy kierunek myślenia banku centralnego na kolejne miesiące, i dopiero po nim będziemy wiedzieć więcej, przede wszystkim na którym zakręcie "długiej drogi aby obniżyć inflację" widzi siebie Fed i jak zamierza go pokonać.

Przypomnijmy, że mediana marcowej projekcji członków Fed dla wzrostu PKB USA wynosiła 0,4 proc. w tym roku i 1,2 proc. w roku przyszłym. Mediana projekcji bazowego indeksu PCE wynosiła odpowiednio 3,6 proc. i 2,6 proc. Mediana głównej stopy procentowej funduszy federalnych wynosiła na ten rok 5,1 proc., a to znaczy, że po środowej podwyżce główna stopa osiągnęła już poziom z projekcji.

USA stoją w obliczu potężnych komplikacji, jakim jest limit zadłużenia, określany co roku przez Kongres. Sekretarz skarbu Janet Yellen ostrzegła w poniedziałek w liście do Kongresu, że rząd USA może nie być w stanie spłacać wszystkich swoich zobowiązań już od początku czerwca, jeśli Kongres nie podniesie limitu.

- Kwestia limitu zadłużenia nie była istotna w dzisiejszej decyzji w sprawie polityki pieniężnej (...) Nikt nie powinien zakładać, że Fed może chronić gospodarkę przed niepłaceniem zobowiązań na czas (...) Limit zadłużenia jest kwestią polityki fiskalnej, z którą muszą sobie poradzić wybrani urzędnicy (...) Istotne jest, aby limit zadłużenia został podniesiony w odpowiednim czasie - powiedział prezes Fed.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: USA | Fed | FOMC | inflacja USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »