Przekop Mierzei Wiślanej dziewięć miesięcy po otwarciu. Kanałem przepływa kilka statków dziennie

Niecałe 3,6 jednostek dziennie - tyle statków i łodzi przepływa średnio kanałem żeglugowym na Mierzei Wiślanej. Tak wynika z danych opublikowanych przez Urząd Morski w Gdyni.

Przez kanał żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną przepłynęło od momentu otwarcia nowej drogi wodnej blisko tysiąc jednostek - podał w poniedziałek Urząd Morski Gdyni. To oznacza, że kanałem przepływają średnio niecałe cztery jednostki dziennie. 

Kanał na Mierzei Wiślanej kilka miesięcy po otwarciu

Od 18 września ub. roku do 22 czerwca tego roku przez kanał żeglugowy na Mierzei Wiślanej przepłynęło łącznie 991 jednostek - poinformowała rzeczniczka Urzędu Morskiego w Gdyni Magdalena Kierzkowska. To oznacza, że w okresie 278 dni, za które urząd podał dane, kanałem przepłynęło średnio 3,56 jednostki dziennie. 

Reklama

To mniejszy ruch, niż zapowiadano. Przekop Mierzei Wiślanej, który miał doprowadzić do utworzenia kanału, prezentowano jako inwestycję mającą przynieść duży ruch handlowy i transportowy. Celem dokonania przekopu miało być także uniezależnienie od Rosji. Przed otwarciem kanału na teren Zalewu Wiślanego można było wpłynąć wyłącznie przez Cieśninę Piławską, leżącą na terytorium rosyjskim. 

Wykonanie przekopu kosztowało 2 miliardy złotych. Inwestycję sfinansowano z budżetu państwa.

Inwestycja jeszcze nieskończona. Trwa spór o pogłębienie

Ale to jeszcze nie koniec inwestycji. Aktualnie trwają prace, związane z kontynuacją pozostałych etapów, tj. obudowy brzegów rzeki Elbląg wraz z budową nowego mostu obrotowego w Nowakowie. Most ma zostać otwarty w najbliższych dniach. Niezbędne jest także pogłębienie toru wodnego na Zalewie Wiślanym i rzece Elbląg o długości niecałego kilometra. Trzeba je wykonać, by kanałem mogły przepływać większe jednostki. 

Od kilku miesięcy trwa spór między samorządem Elbląga a Ministerstwem Infrastruktury w tej sprawie. Spór dotyczy tego, kto ma sfinansować ten etap inwestycji. Samorząd Elbląga i spółka zarządzająca portem uważają, że powinna być to odpowiedzialność Skarbu Państwa i Urzędu Morskiego w Gdyni. Urząd i resort wskazują z kolei, że to zadanie zarządu portu. Port jest obecnie spółką komunalną, więc koszty spadałaby na samorząd Elbląga. 

Obecnie port nie ma funduszy na pogłębienie toru. Rząd wyszedł z propozycją dokapitalizowania spółki komunalnej kwotą w wysokości 100 mln zł na ten cel. W zamian miałby jednak otrzymać większościowy pakiet udziałów. Samorząd odrzucił jednak tę propozycję. 

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »