Quo vadis, albo ku czemu zmierzasz

Bezterminowy strajk generalny na kolei od 13 listopada, górnicy ostrzą kilofy, ale nie po to by fedrować, ale by bić, taksówkarze grzeją silniki by najechać Warszawę, 23 złote i 60 groszy za wystawienie recepty w przychodni rejonowej.

Bezterminowy strajk generalny na kolei od 13 listopada, górnicy ostrzą kilofy, ale nie po to by fedrować, ale by bić, taksówkarze grzeją silniki by najechać Warszawę, 23 złote i 60 groszy za wystawienie recepty w przychodni rejonowej.

A jeszcze do tego wicepremier Hausner zbiera entuzjastyczne opinie od emerytów i rencistów, którzy już dawno chcieli oddać swoje niesłusznie przyznane emerytury i renty, ale się wstydzili i dopiero premier ich ośmielił, coś się rusza, nie wiadomo co, w brzuszku posłanki Sylwii Pusz (o czym doniósł, jakby mało było nieszczęść, nowy dziennik "Fakt" - o tym poniżej), a Michnik nie pozostawił żadnych wątpliwości co do składu "grupy trzymającej władzę". Jeżeli dodamy do tego naturalną depresję jesienną, spowodowaną choćby mniejszą ilością światła, aż dziw bierze, że przez Polskę nie przetacza się jeszcze fala samobójstw.

Reklama

Gdyby nie było to wszystko straszne, może i byłoby śmieszne. Najpaskudniejsze chińskie przekleństwo, życzenie dla naprawdę znienawidzonego człowieka, brzmi: obyś żył w ciekawych czasach. Ale jego autorowi nawet się nie śniło, że może być aż tak, jak jest "tu i teraz". Jak mówi pismo: na początku był chaos. Tak? To co można powiedzieć o tym, co jest teraz, po tylu latach? Pogłębiające się wrażenie bezhołowia, coraz bardziej egzotyczne pomysły (np. podnoszące podatki w Polsce, podczas gdy wszyscy naokoło, i nie tylko, je obniżają), minister Pol, jako minister (nie trzeba myśli rozwijać), paradoksalnie powodują, że jestem coraz większym optymistą w sprawie naszej przyszłości. Bliższej i dalszej.

No bo proszę sobie wyobrazić: jeżeli, mimo wszystkich tych zjawisk, przy których siedem plag egipskich wydaje się być manną z nieba, nie daliśmy się jeszcze zwariować, ba, w zasadzie jakoś dajemy sobie radę i jesteśmy normalni, to jaki musi być w nas wszystkich potencjał. Jeżeli, mimo tylu usilnych starań, nie udało się wszystkiego zepsuć, to już nic nam nie zaszkodzi. I tylko chciało by się, za znanym rysownikiem, krzyknąć dramatycznie: nudyyyyyyyy!

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: strajk generalny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »