Blackout? Zbyt niskie rezerwy prądu? PSE: Nie będzie przerw w dostawach prądu

Brak wiatru i słońca oraz postoje awaryjne i remontowe kilku bloków energetycznych sprawiły, że polski system musiał posiłkować się w poniedziałek importem energii z Litwy, Szwecji, Niemiec i Ukrainy, by utrzymać wymagany poziom rezerw mocy. Polskie Siecie Elektroenergetyczne sygnalizują, że podobne problemy mogą wystąpić we wtorek. Uspokajają jednocześnie, że nie oznacza to przerw w dostawach prądu.

- Korzystamy ze środków zaradczych by utrzymać rezerwę na poziomie 9 proc. zapotrzebowania. Jeśli rezerwa spada poniżej tego poziomu, jak to było dziś, uruchamiamy środki zaradcze. Być może jeszcze jutro pojawią się tego typu problemy - mówi Interii rzecznik prasowy PSE Beata Jarosz-Dziekanowska. - Mamy dużo narzędzi, których możemy użyć w tego typu sytuacjach. Do zakłóceń w dostawach prądu jest jeszcze daleko - uspokaja.

Wśród dostępnych środków zaradczych są m.in. pomoc międzyoperatorska, rynek mocy, usługa DSR polegająca na dobrowolnym i czasowym obniżeniu przez odbiorców zużycia energii elektrycznej lub przesunięcie w czasie jej poboru na polecenie PSE, czy wreszcie stopnie zasilania.

Reklama

Tym razem operator skorzystał z pomocy międzyoperatorskiej. Na wniosek PSE pomocy udzielili Polsce operatorzy systemów Litwy, Szwecji, Niemiec i Ukrainy. - Mamy podpisane umowy, dzięki nim gdy coś dzieje się u jednego z operatorów, inni mu pomagają. Czasem to my oferujemy pomoc, kiedy indziej sami z pomocy korzystamy - mówi rzeczniczka.

Jak funkcjonuje Krajowy System Elektroenergetyczny? 

Jarosz-Dziekanowska zaznacza, że problemy z rezerwą nie trwają całą dobę. - Chodzi o godziny zwiększonego zapotrzebowania - podkreśla. Oczywiście do zakłóceń w dostawach prądu może dochodzić na skutek awarii, jak choćby wówczas, gdy zniszczeniu ulegnie sieć dystrybucyjna. W tym przypadku mowa jednak o wyprowadzaniu mocy dużej.

Różne kraje przygotowują obywateli na przerwy w dostawach prądu, opracowując materiały instruktażowe, jak należy przygotować się na taką ewentualność. Rzeczniczka PSE pytana, czy taki scenariusz grozi również Polsce, odpowiada, że jest opracowany cały system zabezpieczeń, który chroni obywateli przed takimi sytuacjami.

- Poza pomocą międzyoperatorska mamy m.in. rynek mocy, w ramach którego  firmy, które wygrały w aukcjach, mają obowiązek dostarczenia odpowiedniej ilości mocy. Mamy odbiorców, którzy zobowiązali się do ograniczenia poboru (DSR). Są wreszcie stopnie zasilania, przy czym nie oznacza to wyłączenia prądu w gospodarstwach domowych, a dostaw do dużych odbiorców, którzy w danym momencie, w konkretnych godzinach, powinni ograniczyć pobór mocy - informuje.

- Jest szereg narzędzi do wykorzystania, by zapewnić dostawy prądu do wszystkich konsumentów - zapewnia.

PSE poinformowały w poniedziałek, że skala niedoboru rezerw mocy w niektórych godzinach przekraczała 1000 MW, zaznaczając, że jest też ryzyko dalszego pogorszenia się bilansu ze względu na dużą liczbę uruchamianych po weekendowym postoju jednostek wytwórczych. Operator ostrzegł również, że także 7 grudnia bilans krajowego systemu energetycznego może być napięty.

- PSE na bieżąco analizują sytuację bilansową i będą podejmowały niezbędne działania dla zapewnienia bezpieczeństwa pracy krajowego systemu elektroenergetycznego - podano w komunikacie.

Monika Borkowska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: energetyka | prąd | ceny prądu | blackout
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »