Ropa coraz bliżej 100 dolarów
Wzrost napięcia pomiędzy Rosją i Ukrainą sprawia, że mocno drożeje ropa. W poniedziałek jej cena rosła o 2,4 proc. i ok. 19.30 baryłka ropy Brent kosztowałą już 95,8 dol.
W poniedziałek przed godziną 19 agencja TASS podała, że prezydent Rosji Władimir Putin powiedział kanclerzowi Niemiec Olafowi Scholzowi i prezydentowi Francji Emmanuelowi Macronowi, że ma zamiar podpisać dekret o uznaniu niepodległości tzw. republik ludowych, powołanych przez separatystów w Donbasie.
- O ile jeszcze tuż przed weekendem dominowały obawy o rosnące prawdopodobieństwo inwazji rosyjskiej na ten kraj, to już dzisiaj rano pojawiły się optymistyczne wieści. Prezydent Francji, Emmanuel Macron, poinformował bowiem, że Joe Biden i Władimir Putin wstępnie zgodzili się, że wspólne rozmowy na temat Ukrainy mają sens. Dla inwestorów oznacza to jedno: że możliwe jest dyplomatyczne zakończenie sporu wokół Ukrainy. A to wywołało powiew optymizmu na rynkach dzisiaj rano - i jednocześnie presję spadkową na ceny ropy naftowej - pisali jeszcze rano analitycy DM BOŚ. Jednak wieczorem na rynki napłynęły całkiem inne informacje.
Poniedziałek przyniósł także powrót paniki na rynkach kapitałowych. Najwięcej straciły indeksy w Rosji: Moex spadł o 10,50 proc., a RTSI o 13,21 proc. - to efekt obaw inwestorów i reakcja na ryzyko wybuchu wojny. Przed spadkami nie uchronił się także warszawski parkiet: WIG20 spadł o 3,44 proc.; indeks szerokiego rynku WIG o 3,18 proc.