Rynek hojny dla pracownika

Działy marketingu w ostatnich latach szybko ewoluują. Zostały wyodrębnione w firmach jako samodzielne komórki i czekają je głębsze przeobrażenia. Czy zmiany te są sygnałem wzrostu wynagrodzeń? Gdzie marketingowcy mogą zarobić najwięcej? Jaka branża jest najmniej opłacalna z punktu widzenia pracowników działu marketingu?

Jeszcze kilka lat temu obawiano się, że po wielkim boomie na studia z zakresu zarządzania i marketingu absolwentów czeka bezrobocie. Dziś, czekają na nich wolne miejsca pracy. Wraz z przebudową polskiej gospodarki i wprowadzeniem w życie zachodnioeuropejskich standardów zarządzania, w polskich przedsiębiorstwach rozwinęły się odpowiednie struktury. Któż dawnej pomyślałby, że w firmach będą wyodrębnione stanowiska, a czasem i całe działy odpowiedzialne za badanie rynku, kreowanie wizerunku lub marki? Teraz wiemy, że bez tych zabiegów nie sposób przetrwać w gospodarce wolnorynkowej.

Reklama

W wyniku tej swego rodzaju ewolucji dział marketingu, powoli wyodrębniany ze struktur działu sprzedaży, stał się samodzielny, żyje swoim życiem. Praca związana z marketingiem jest z natury rzeczy ciekawa i niepowtarzalna. Obejmuje formułowanie strategii marketingowej firmy, badanie potrzeb konsumentów, a także kreowanie i monitorowanie produktów podczas całego cyklu ich życia. Generalnie jest to praca na usługach konsumenta, skoncentrowana na zaspokajaniu potrzeb odbiorcy, jednocześnie dająca pracownikom działów marketingu nieograniczone możliwości rozwoju i samorealizacji, upust ich wyobraźni i kreatywności. Niestety, mimo rozszerzania się obszaru działalności dla działu marketingu, często bywa on utożsamiany tylko z działem sprzedaży. Pracodawcy zabiegający o pracowników marketingu tak naprawdę szukają sprzedawcy. Toteż przeglądając oferty pracy, nieraz natykamy się na ogłoszenia o poszukiwanym specjaliście ds. marketingu, z opisem obowiązków przyporządkowanych pracownikom działu obsługi klienta bądź sprzedaży.

Płaca zależna od okoliczności

Działy marketingu mimo wszystko bardzo dynamicznie się rozwijają. Obecnie, wzorem zachodnich korporacji, w dobrze rozwiniętych strukturach firm jest wiele zróżnicowanych stanowisk dla marketingowców - od dyrektorów, kierowników marketingu, kierowników marki, produktu, poprzez specjalistów: ds. produktu, public relations, analizy rynku, analiz marketingowych i w końcu asystentów w dziale marketingu. Płaca na stanowiskach marketingowych też jest bardzo zróżnicowana - zależnie od regionu i branży.

Średnia płaca całkowita w dziale marketingu jest najwyższa w sektorze produkcyjnym i wynosi obecnie 8370 zł. W porównaniu z rokiem ubiegłym wynagrodzenie w sektorze produkcyjnym wzrosło zatem o 43 proc. Również w sektorze handlowym odnotowano wzrost średniej płacy całkowitej o 8 proc. do aktualnej wartości 6715 zł. Natomiast w sektorze usługowym płace dla marketingowców nieznacznie spadły (o około 3 proc.) do poziomu 4630 zł. W przekroju wielkości zatrudnienia średnia płaca całkowita kształtuje się stabilnie. Nie występują tu znaczące wzrosty ani też spadki. Zarówno w przypadku firm zatrudniających do 100 osób, jak i do 500 osób wynagrodzenie w porównaniu z rokiem poprzednim wzrosło o 5 proc. i wynosi odpowiednio 5826 oraz 6709 zł. brutto.

Firmy zatrudniające powyżej 500 osób, zwykle międzynarodowe koncerny, płacą znacznie lepiej, bo 9474 zł. Jednak wzrost wynagrodzenia w nich, w porównaniu z rokiem poprzednim, wyniósł tylko 2 proc. Oczywiście, porównanie dotyczy płac w polskich i zagranicznych przedsiębiorstwach. Nie jest nowością, że firmy zagraniczne oferują korzystniejsze warunki płacowe. Różnica między średnią płacą całkowitą pomiędzy polskimi a zagranicznymi firmami sięga nawet 76 procent.

Najkorzystniejszym regionem kraju dla pracowników działu marketingu pozostaje niezmiennie województwo mazowieckie, kreujące najwyższe wynagrodzenia.

Specjalista ds. marketingu może tam zarobić nawet do 4958 zł brutto, podczas gdy we wszystkich pozostałych województwach średnie wynagrodzenie wynosi 4222 zł brutto. Następnie najwyższe wynagrodzenia oferuje się na Śląsku. Dynamiczny rozwój tego obszaru, napływ wielu nowych inwestycji oraz wzrost fluktuacji w przedsiębiorstwach spowodowały istotną poprawę na rynku płac. W zakresie innych stanowisk występujących w działach marketingu, jak dyrektorzy, kierownicy itd., najkorzystniejsze wynagrodzenia oferuje również Mazowsze.

Dyrektor działu marketingu zarabia tu średnio 24 320 zł brutto. Ale już kierownik działu tylko połowę z wynagrodzenia dyrektora. Zdarza się jednak, że wynagrodzenie kierownika jest znacznie niższe lub wyższe. Rozpiętość płac na tym stanowisku wynosi od 7,5 do 18 tys. złotych i jest uzależniona od wielu czynników, jak rodzaj firmy, branża, doświadczenie, osiągnięcia. Czasem ich wysokość jest efektem samych negocjacji płacowych. Kierownik marki jest wyżej opłacany od kierownika działu. Jego średnie wynagrodzenie wynosi blisko 15 tysięcy złotych brutto, ale i w tym przypadku rozpiętość płacy jest bardzo zróżnicowana od 11 do 20 tys. Znacząco niższe wynagrodzenie otrzymuje kierownik ds. produktu - na poziomie 8353 zł brutto. Z kolei specjalista ds. produktu zarabia około 6700.

Nieodzowna w działach marketingu jest praca asystentów ds. marketingu. Dobrze opłacany asystent może zarobić aż 6324 zł brutto. Jednak średnio jego wynagrodzenie to 4944, a w skrajnych przypadkach 3048 brutto. Ale generalnie widać, że rynek warszawski jest hojny dla pracowników działów marketingu i docenia ich kluczową wartość dla firmy. Z całą pewnością im wyższe wynagrodzenie, tym lepsze osiągnięcia. Zdarza się, że w działach marketingu pracują także osoby zajmujące się wizerunkiem firmy, tzw. specjaliści ds. public relations oraz analitycy rynku. W Wielkopolsce średnie wynagrodzenie takiego specjalisty PR to 6821, a analityka 5494 złotych brutto.

Ruch w interesie niekoniecznie doceniany

Biorąc za kryterium branże, najwyższe płace w działach marketingu generuje branża FMCG. Również zróżnicowanie ilości stanowisk w tej branży jest najliczniejsze. Głównym powodem jest fakt, że firmy z tej branży są bezpośrednio powiązane z klientem i niezależnie od kanałów dystrybucji ich sukces rynkowy opiera się głównie na wypromowaniu produktu oraz odgadnięciu lub czasem wykreowaniu potrzeb u potencjalnych klientów. A te wszystkie zabiegi leżą w gestii kreatywnych członków zespołu działu marketingu. W związku z tym firmy, chcąc pozyskać najlepszych specjalistów, oferują im coraz ciekawsze warunki zatrudnienia.

W przeciwnym razie utrata najbardziej wartościowych pracowników odbije się na stratach w sprzedaży i także w zasobach firmy. Fluktuacja pracowników od kilku już lat zaczyna być problemem spędzającym sen z powiek wielu przedsiębiorcom. Według badania poziomu fluktuacji w polskich przedsiębiorstwach w roku 2005 najwyższy jej wskaźnik odnotowano w regionie Wielkopolski. W roku ubiegłym największe problemy z utrzymaniem pracowników miały firmy na północy kraju, następnie Śląska oraz Dolnego Śląska. Są firmy, w których wskaźnik fluktuacji wynosił nawet do 50 proc.

Należy zaznaczyć, że chodzi tu o fluktuację wynikającą z inicjatywy pracownika. Wśród przyczyn występowania tego zjawiska najczęściej wskazywano na niesatysfakcjonujące wynagrodzenie (blisko 30 proc.), powody osobiste, wyjazd za granicę, a także brak zadowolenia z wykonywanej pracy, czyli niedopasowanie do stanowiska. Informacje o przyczynach odejścia dobrych pracowników powinny być dla pracodawców bezcenne, jednak jak wskazuje praktyka, świadomość na ten temat w niektórych firmach jest jeszcze niewielka. To niewiarygodne, ale do dziś zdarza się słyszeć sformułowania "będzie następny" itp?. Najczęściej dotyczy to sprywatyzowanych zakładów skupionych na produkcji, których zarządcom wydaje się, że mogą bez końca dyktować warunki, a miejscowa społeczność i tak będzie dla nich pracować. Ale nic nie trwa wiecznie. Tak naprawdę to tylko kwestia czasu, aż przedsiębiorcy ci przebudzą się z zimowego snu i zamiast pięknej wiosny ujrzą kolejną zimę. Jest wiele firm, które dysponują jeszcze czasem, aby coś zmienić w polityce personalnej i przeciwdziałać nadmiernej fluktuacji i stratom. Toteż dziś każdy kierownik powinien zastanowić się, czy w jego zespole nie występują niepokojące sygnały, które mogą być zapowiedzią kadrowych problemów.

Bożena Jakubowska, konsultant ds. wynagrodzeń, AG Test Human Resources. bozena.jakubowska@testhr.pl

Artykuł ukazał się w październikowym wydaniu miesięcznika Marketing w Praktyce.

Marketing w praktyce
Dowiedz się więcej na temat: zarobki | kierownik | firmy | branża
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »