To koniec miesięcy spadków. Ekonomiści nie mają wątpliwości - w kwietniu inflacja poszła w górę
Inflacja w Polsce w kwietniu 2024 roku poszła w górę. Tak prognozują przed wtorkowym odczytem GUS ekonomiści. Wszystko przez podwyżkę VAT na żywność. To zresztą jeszcze nie koniec wzrostów cen.
To koniec spadków wskaźnika wzrostu cen. Inflacja w Polsce w kwietniu wzrosła w ujęciu rok do roku. Tak prognozują ekonomiści działających w Polsce banków.
Wstępne dane o inflacji w Polsce w kwietniu 2024 roku poda we wtorek o godzinie 10.00 Główny Urząd Statystyczny (GUS). Analitycy oczekują, że odczyt będzie wyższy niż w marcu. Przypomnijmy, że według ostatecznych danych GUS inflacja w marcu wyniosła 2 proc. w ujęciu rocznym i 0,2 proc. w ujęciu miesięcznym.
Od ostatnich danych o poziomie wzrostu cen zmieniły się przede wszystkim ceny żywności. To dlatego, że od 1 kwietnia powrócił VAT na żywność. Ale ze względu na trwającą nadal w handlu spożywczym wojnę cenową, jeszcze nie odczuliśmy wszystkich efektów powrotu do VAT-u - podkreślają ekonomiści. Sprawdzamy, co mają do powiedzenia o cenach w Polsce i jakiej inflacji spodziewają się w kwietniu.
Wzrostu inflacji względem marca spodziewają się między innymi analitycy ING Banku Śląskiego. "GUS poda, że poziom wzrostu cen w ujęciu rocznym w kwietniu wyniósł w Polsce 2,4 proc." - prognozują. "Za tym wzrostem wskaźnika stoi powrót wyższej stawki podatku na żywność. "Główny powód wyższej inflacji to przywrócenie VAT na żywność, chociaż jego przełożenie na ceny nie było w skali 1:1" - zaznaczają jednak.
Jak dodają, "jednocześnie spodziewamy się dalszego spadku inflacji bazowej z wyłączeniem cen żywności i energii - do 4,0 proc. rok do roku z 4,6 proc. miesiąc wcześniej. W porównaniu do marca ceny nośników energii nie zmieniły się istotnie, a ceny paliw wzrosły w niewielkim stopniu" - wskazują w komentarzu ekonomiści ING.
Na to, że efekt powrotu stawki 5 proc. na podstawowe artykuły spożywcze trudno oszacować, wskazują też ekonomiści Pekao SA. Tłumaczą, czemu tak się dzieje. "Część dużych detalistów deklarowało, że nie podniesie z tego tytułu (przynajmniej nie od razu) cen dla konsumentów 'biorąc na siebie' w jakiejś części podwyżkę VAT" - wskazują w komentarzu. I dodają: "według naszych analiz w kwietniu zobaczymy ok. 65-70 proc. proc. całkowitego efektu powrotu wyższego VAT na żywność, co podbije nam inflację w górę o ok. 0,6 pkt. proc.". W rezultacie, ich zdaniem, inflacja w Polsce w dobiegającym końca miesiącu wyniosła 2,3 proc. rok do roku.
Wyższego wzrostu spodziewają się analitycy największego polskiego banku, PKO BP. Prognozują, że ceny w kwietniu były średnio o 2,5 proc. wyższe niż rok temu o tej samej porze. Co więcej, ich zdaniem efekt przywrócenia 5-procentowej stawki VAT na żywność będziemy odczuwać nadal.
"Ze względu na hamującą dynamikę przychodów sieci handlowych i będącą jej konsekwencją 'wojnę handlową' szacujemy, że podwyżki cen były rozłożone w czasie, a pełne przełożenie VAT na ceny końcowe będzie widoczne dopiero w maju" - napisali w poniedziałkowym Tygodniku Ekonomicznym. Drugim czynnikiem, który ich zdaniem będzie oddziaływał w kierunku wyższej inflacji, były podwyżki cen paliw. W kwietniu paliwa były droższe niż w marcu - wskazują.
Odczytu na takim samym poziomie spodziewają się ekonomiści Credit Agricole. W poniedziałkowej "MAKROmapie" napisali o inflacji: "naszym zdaniem zwiększyła się ona do 2,5 proc. w ujęciu rocznym wobec 2,0 proc. w marcu. Wyższa inflacja w kwietniu będzie przede wszystkim efektem przywrócenia 5-procentowej stawki VAT na produkty żywnościowe. Z kolei inflacja bazowa obniżyła się w naszym zdaniem do 4,1 proc. rok do roku". Tyle samo, ile prognozują ekonomiści Credit Agricole i PKO BP - czyli 2,5 proc. rok do roku - wynosi konsensus rynkowy.
Martyna Maciuch