Trzy miasta w dwóch krajach. Tam najczęściej będą odpoczywać zimą Polacy

Nie tylko puchowa kurtka, ale też egzotyczne kraje są sposobem na radzenie sobie z mrozem. Polacy wybierający się za granicę między początkiem grudnia 2023 r. a końcem lutego 2024 r. najczęściej będą odpoczywali w Bangkoku, Nowym Jorku i Miami. Miasta te wybrało 64 proc. osób, które samodzielnie zarezerwowały wyjazd w sezonie zimowym – wynika z danych eSky.pl, wyszukiwarki umożliwiającej organizację podróży.

Listę TOP 10 egzotycznych kierunków zimą rozpoczyna Bangkok. Na przygodę w tajskiej stolicy zdecydował się co czwarty podróżny (25 proc.) korzystający z eSky.pl. W ramach jednej rezerwacji polecą średnio trzy osoby. Każda z nich wyda po 4,2 tys. zł na bilet. - Polacy podróżujący zimą do Tajlandii to zdecydowanie osoby spragnione słońca i ciepła. Obecnie średnia temperatura w Bangkoku przekracza 30 stopni Celsjusza – wyjaśnia Deniz Rymkiewicz, ekspert eSky.pl. Z badań platformy wynika, że w tym roku blisko dwie trzecie respondentów (63 proc.) wskazało pogodę jako najważniejszy element decydujący o wyborze kraju.  

Reklama

Wschodnie Wybrzeże USA najpopularniejsze po Bangkoku

Drugą i trzecią pozycję w rankingu zajmują dwa amerykańskie miasta na Wschodnim Wybrzeżu - Nowy Jork (24 proc. rezerwacji) i Miami (15 proc.). Koszt przelotu do pierwszego z nich wynosi od 2,7 tys. zł do 2,9 tys. zł w obie strony. Do najpopularniejszego miasta w USA zwykle będą podróżować z Polski dwie osoby. Na Florydę, do ciepłego Miami, bilet najczęściej rezerwowała trójka podróżnych. Każdego z nich przelot w obie strony kosztował 3300 zł. I w tym przypadku o wyborze miasta decydowała temperatura. W ciągu dnia, w grudniu, słupek rtęci osiąga tam 24 stopnie Celsjusza.

Położony na południowym brzegu Zatoki Perskiej Dubaj plasuje się na czwartym miejscu w zestawieniu zimowych kierunków egzotycznych podróży pasażerów z Polski. Odpoczynek od zimna wybrało tam 8 proc. rezerwujących na eSky.pl. W ramach wykupionego pakietu podróży, w największym mieście Zjednoczonych Emiratów Arabskich rezerwacje robiły najczęściej po dwie osoby. Każda z nich zapłaciła za bilet blisko 2,7 tys. zł.

Pierwszą piątkę ulubionych, zimowych, egzotycznych kierunków Polaków zamyka stolica Sri Lanki, miasto Kolombo, które odpowiada za 6 proc. wszystkich rezerwacji zimowych w sezonie 2023/2024 na platformie. W większości przypadków w podróż do Południowej Azji polecą dwie osoby. Każda z nich zapłaciła za bilet 3,6 tys. zł.

Tanio do Maroka, samemu do Japonii

Azjatyckie państwa niemal w całości zdominowały drugą połowę "egzotycznego rankingu". Jedynie szóste miejsce, z wynikiem 5 proc., zajmuje w tym zestawieniu afrykański ośrodek – położony nad atlantyckim wybrzeżem Maroka Agadir. Polacy polecą tam w towarzystwie tylko jednego współpasażera, wydając na bilety w obie strony średnio 750 zł. – Dzięki temu, że średnia liczba dni słonecznych nie schodzi tam każdego miesiąca poniżej 25, a najniższa temperatura w dzień to co najmniej 20 stopni Celsjusza, podróż do Agadiru będzie udana o każdej porze roku – zapewnia Deniz Rymkiewicz.

Lokaty siódma i ósma należą kolejno do Abu Zabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i stolicy Japonii - Tokio. Oba miasta wybrało po 4 proc. rezerwujących. Do stolicy ZEA Polacy podróżować będą zwykle we dwójkę, przy czym każda z tych dwóch osób zapłaci 1,2 tys. zł za bilet. Wyprawa do Tokio jest specyficzna. Nie dość, że lot jest najdroższy ze wszystkich - kosztuje nawet 5 tys. zł - to statystycznie podróżni najczęściej lecą tam sami.

Dziesiątkę kończą Phuket w Tajlandii i chińskie miasto Szanghaj. Zarówno ośrodek na Półwyspie Malajskim, jak i największa pod względem ludności metropolia Chin odpowiadają za 4 proc. rezerwacji każde. Z Polski polecą tam średnio dwie osoby, a podróż w obie strony kosztuje od 4,3 tys. zł do 4,6 tys. zł.

Jak wynika z danych eSky.pl, najdłużej - bo 22 dni - spędzą Polacy w Nowym Jorku, o 3 dni mniej w Bangkoku i średnio 17 dni w Phuket. Najkrótsze, 9-dniowe wyjazdy zaplanowano do Agadiru, Abu Zabi i Dubaju. Z najdłuższym, 152-dniowym wyprzedzeniem, rezerwowane są bilety do Bangkoku, a z wyprzedzeniem o 10 dni krótszym - do Tokio, Kolombo i Phuket. Z najmniejszym wyprzedzeniem - 43 dni przed wylotem - rezerwowane są bilety do Szanghaju. – Odejście od rezerwowania podróży na ostatnią chwilę to bardzo wyraźny trend, który obserwujemy w branży od 2021 roku. Na co najmniej miesięczne wyprzedzenie stawia aż 79 proc. polskich podróżnych – informuje Deniz Rymkiewicz.

ew

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zima | wakacje | Nowy Jork | ceny biletów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »