W jubilerskiej piramidzie finansowej 600 tysięcy ludzi straciło 250 mln dolarów

Ponad 600 tysięcy Ukraińców wpłaciło pieniądze do jubilerskiej piramidy finansowej. Według Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), jej organizatorzy przywłaszczyli prawie 7 mld hrywien (ponad 250 mln dol.). Piramida działała od początku 2019 roku.

SBU poinformowała o "zablokowaniu nielegalnej działalności zorganizowanej grupy przestępczej, której uczestnicy stworzyli piramidę finansową w celu zawłaszczenia pieniędzy ukraińskich obywateli".

Służby ustaliły, że pieniądze do piramidy wpłaciło ponad 600 tysięcy Ukraińców. Orientacyjna wysokość kwoty, jaką przywłaszczono i zalegalizowano poprzez zakup ruchomości i nieruchomości oraz inwestowanie w kontrolowany przez siebie biznes, to ponad 250 mln dolarów - dodano. Jak podkreślono, od 2019 roku organizatorzy piramidy zakupili za nielegalnie otrzymane pieniądze jedną z wysp na Dnieprze wraz ze znajdującymi się na niej nieruchomościami, 18 luksusowych samochodów terenowych (każdy z nich kosztował ponad 100 tys. dol.), kosztowności i inny majątek ruchomy i nieruchomy.

Według SBU, w proceder zaangażowanych było co najmniej 20 osób, wykorzystano także ponad 100 podmiotów prawnych.

27 sierpnia w obwodzie kijowskim i winnickim oraz w Odessie przeprowadzono w ramach dochodzenia kilkadziesiąt przeszukań. Jak podało SBU, sąd zajął majątek osób, które według służb uczestniczyły w procederze.

Ukraińskie media od razu poinformowały, wnioskując ze zdjęć zamieszczonych na stronie SBU, że chodzi o sieć salonów jubilerskich B2B Jewelry, założoną przez Mykołę Hontę z Winnicy.

Według mediów, salonów są "dziesiątki" - na Ukrainie, w Rosji i w Kazachstanie. W salonie można kupić biżuterię, a sklep ma zwracać co pewien czas procent ceny danego przedmiotu kupującemu. Przy każdym towarze widnieją dwie ceny - ta, po której dokonywany jest zakup, i kwota, jaką kupujący ma otrzymać w ciągu roku (104 proc. ceny) - wyjaśnia program TSN. Jak dodano, jako korzystniejszy prezentowany jest zakup tzw. certyfikatów "zabezpieczonych" złotem lub srebrem, których wartość miała wzrastać o nawet 416 proc. rocznie. Dodatkowe bonusy można otrzymać za przyprowadzenie znajomych - podaje TSN.

B2B Jewelry wydało komunikat dla prasy, w którym zapewniono, że salony działają w zwykłym trybie. Honta w opublikowanym nagraniu zaznaczył, że prawnicy pracują nad zdementowaniem informacji przekazanych przez media. "Jako że informacja, która rozeszła się w internecie, nie odpowiada rzeczywistości, nasi prawnicy już przygotowują pozwy w sprawie sprostowania i rekompensaty za szkody moralne" - oświadczył. Mężczyzna podkreśla, że głównym celem jego projektu jest "dobrobyt ukraińskich mieszkańców".

"Obiecani cacanki, a głupiemu radość" - skwitował w rozmowie TSN Serhij, który zainwestował w B2B Jewelry 70 tys. hrywien (ponad 2,5 tys. dol.).

Reklama

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze


PAP
Dowiedz się więcej na temat: afery finansowe | Ukraina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »