W kopercie do 500 zł za lekarską usługę

Od dwóch lat rośnie liczba przypadków korumpowania przedstawicieli służby zdrowia - wynika z badań przeprowadzonych pod patronatem Programu Przeciw Korupcji i Banku Światowego.

Od dwóch lat rośnie liczba przypadków korumpowania przedstawicieli służby zdrowia - wynika z badań przeprowadzonych pod patronatem Programu Przeciw Korupcji i Banku Światowego.

Dane z badań przedstawiono wczoraj w Warszawie w formie dwóch raportów pn. Pacjenci i lekarze wobec korupcji w publicznej służbie zdrowia oraz Instytucjonalne aspekty nieformalnych płatności w ochronie zdrowia w Polsce.

Badania te potwierdzają - zdaniem ich autorów - społeczne przeświadczenie o skorumpowaniu polskiej służby zdrowia. Wśród osób, które w ciągu ostatniego roku miały kilkakrotny kontakt z lekarzami, odsetek przyznających się do wręczenia łapówki wynosi ponad 40 proc. Pacjenci najczęściej wręczają lekarzom pieniądze (zazwyczaj są to sumy do 500 zł). W 1997 r. kwota nieformalnych płatności przypadająca na jedno gospodarstwo domowe wyniosła 72 zł - powiedział komentując wyniki badań Jacek Wojciechowicz z Banku Światowego. Jego zdaniem ponad 10 proc. przypadków wręczania łapówek jest wprost wymuszane przez lekarzy. Często polega to na uzależnieniu pobytu w szpitalu i operacji od wizyty w prywatnym gabinecie prowadzonym przez danego lekarza.

Reklama

Autorzy zwracają uwagę, że skala korupcji jest większa niż w przypadku innych dziedzin życia publicznego - dlatego, że szerszy jest krąg odbiorców usług świadczonych przez służbę zdrowia. Z badań wynika również, że w praktyce mamy trudności z precyzyjnym określeniem, co można uznać za dowód wdzięczności wobec lekarza, a co za wręczenie łapówki.

Jako przyczynę korupcji we własnym środowisku lekarze najczęściej wskazują zbyt niski poziom zarobków. Pacjenci płacą po to, by uzyskać świadczenie szybciej i by było ono na wyższym poziomie. Największe przyzwolenie na korupcję panuje w szpitalach. Pacjenci z własnej inicjatywy raczej rzadko proponują wręczenie prezentu, jeszcze rzadziej pieniędzy - powiedziała Anna Kubiak, autorka jednego z raportów.

Uczestnicy konferencji zwracali uwagę na tworzoną przez polskie prawo fikcję - z jednej strony konstytucja gwarantuje szereg praw, m.in. dostęp do bezpłatnej opieki zdrowotnej, z drugiej zaś od trafiających do szpitali pacjentów wymaga się (formalnie lub nie) finansowej aktywności - od zaopatrywania się indywidualnie w strzykawki i leki po opłaty za przyspieszenie operacji czy ominięcie kolejki czekających na zabieg. Tym samym tworzy się wyobrażenie, że aby uzyskać od publicznej służby zdrowia świadczenie wysokiej jakości, należy za nie dodatkowo zapłacić.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: pacjenci | zdrowie | 500 zł | 500 zł na dziecko | służby.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »