Wiatraczki i wata cukrowa za pieniądze z rezerwy budżetowej. Afera o pikniki 800 plus
Od kilku dni ponownie jest głośno o piknikach rodzinnych, czyli organizowanych w ubiegłym roku przez PiS wydarzeniach, na których promowano zmiany w programie Rodzina 500 plus, polegające na zwaloryzowaniu świadczenia wychowawczego. Wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej Aleksandra Gajewska powiedziała na piątkowym posiedzeniu Sejmu, że organizacja tych wydarzeń pochłonęła ponad 8,5 mln zł. Środki pochodziły z rezerwy budżetowej i powinny być przeznaczone na nieprzewidziane wydatki.
Wydatki na organizację pikników 800 plus opiewały na kwotę ponad 8,5 mln zł; rząd wykorzystał środki z rezerwy budżetowej, które powinny być przeznaczone na nieprzewidziane wydatki - powiedziała w piątek w Sejmie wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej Aleksandra Gajewska.
Przypomnijmy, że w celu promocji zmian w popularnym programie wychowawczym, PiS organizowało w ubiegłym roku specjalne pikniki rodzinne. "Trwa ogólnopolska kampania informacyjna dotycząca nowelizacji rządowego programu "Rodzina 500+" i podniesienia wysokości świadczenia wychowawczego do 800 zł miesięcznie. W związku z kampanią informacyjną w trasę wyruszyły busy, które odwiedzają organizowane dla mieszkańców województwa mazowieckiego pikniki i wydarzenia, podczas których będzie można uzyskać szczegółowe informacje dotyczące programu" - czytamy w pochodzącej z sierpnia ubiegłego roku informacji zamieszczonej na rządowej stronie.
Kilka dni temu powołując się na ustalenia Najwyższej Izby Kontroli (NIK) “Rzeczpospolita" informowała, że "Izba ma zastrzeżenia do zeszłorocznych imprez plenerowych, promujących program 800 plus".
Poseł KO Tomasz Kostuś pytał w piątek w Sejmie przedstawicieli resortu rodziny o informacje w sprawie "niecelowego i niegospodarnego wydatkowania kilkudziesięciu milionów złotych na promocję programu Rodzina 800 plus w 2023 r. przez rząd Prawa i Sprawiedliwości".
Wiceministra rodziny Aleksandra Gajewska stwierdziła, że tzw. sprawa pikników 800 plus to "wymowny przykład mechanizmów funkcjonowania państwa w ostatnich 8 latach". - Waloryzacja świadczenia z 500 na 800 zł następowała z urzędu, do tego nie trzeba było wykonać żadnej czynności formalnej. Jak przyznaje NIK nie było potrzeby promowania tego faktu i w konsekwencji poniesione wydatki na akcje informacyjną zostało ocenione jako niecelowe i niegospodarne - wskazała wiceministra.
Dodała, że choć decyzja o rozpoczęciu organizacji pikników została przekazana ustnie pracownikom wybranych komórek ministerstwa przez ówczesne kierownictwo resortu bez żadnej dokumentacji, to MRiPS wystąpiło formalnie w maju 2023 r. z wnioskiem o przyznanie środków z rezerwy ogólnej budżetu państwa na działania informacyjne dotyczące świadczenia 800 plus.
Gajewska zaznaczyła, że wniosek w pierwotnej wersji składał się z jednego zdania. - Kiedy ówczesny szef KPRM Marek Kuchciński otrzymał to pismo cofnął je i prosił o uzupełnienie tego wniosku, oczywiście zostało to uczynione. (...) KPRM wraz z Ministerstwem Finansów mimo oczywistych wątpliwości podjęli decyzję o uruchomieniu środków i 20 czerwca 2023 r. dotacja została przyznana w maksymalnej możliwej wysokości - powiedziała Gajewska.
Jak podała, według wyliczeń MRPiPS wydatki na organizację wszystkich pikników 800 plus opiewały na kwotę ponad 8,5 mln zł. - Na samą promocję tych pikników wydano 1,4 mln zł - powiedziała wiceministra.
Podkreśliła, że do "organizacji pikników 800 plus zaangażowano tak naprawdę cały aparat państwowy". - Rząd wykorzystał środki z rezerwy budżetowej, które powinny być przeznaczone na nieprzewidziane wydatki, na sytuacje losowe, a zostały wykorzystane do organizacji wydarzeń, które można uznać za prowadzenie zakamuflowanej kampanii wyborczej - oceniła Gajewska.
Zaznaczyła, że "same atrakcje - wiatraczki, wata cukrowa, malowanie twarzy dla dzieci to nic niewłaściwego", jednak "użycie środków publicznych w trakcie kampanii wyborczej budzi wątpliwości". Osoby za to odpowiedzialne - jak dodała - zostaną pociągnięte do odpowiedzialności.