Wpompują w region ponad 4 mld zł. Chcą zapobiec kolejnej wielkiej powodzi
Rząd nie chce dopuścić do powtórki wielkiej powodzi na Dolnym Śląsku z ubiegłego roku i zamierza wpompować w region ponad 4 mld zł na inwestycje przeciwpowodziowe. Program zakłada sześć wariantów działań, w tym budowę suchych zbiorników retencyjnych, systemy wczesnego ostrzegania i zabezpieczenie infrastruktury. Plan już teraz budzi emocje, bo w niektórych wariantach przewiduje przesiedlenia mieszkańców.
"Program redukcji ryzyka powodziowego w zlewni Nysy Kłodzkiej" został opracowany przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie pod przewodnictwem prof. Janusza Zaleskiego, dyrektora Projektu Ochrony Przeciwpowodziowej w Dorzeczu Odry i Wisły. W ubiegły piątek główne założenia programu zostały zaakceptowane przez zespół ekspertów ds. odporności po powodzi, działający w KPRM. Prezentacja programu rozpoczyna konsultacje społeczne, które mają wyłonić wariant przeznaczony do realizacji.
Według Wód Polskich w zależności od wariantu, aby zbudować zbiorniki w zlewni Białej Lądeckiej potrzebne będzie przesiedlenie od 150 do 240 osób.
- Wiemy, jak wielkie są oczekiwania wobec tego projektu, jeśli chodzi o redukcję zagrożenia powodziowego - powiedział pełnomocnik ds. odbudowy po powodzi Marcin Kierwiński podczas spotkania z samorządowcami w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim. Zdaniem ministra to nie jest uniwersalny projekt, który zagwarantuje, że nie będzie powodzi. - On nie eliminuje do zera ryzyka - dodał Kierwiński tłumacząc, że nie da się stworzyć programu, który w całości zniwelowałby ryzyko powodzi.
Rząd proponuje "system istotnej redukcji zagrożenia powodziowego" - wyjaśnił Kierwiński, który powiedział wprost, że pogram redukcji ryzyka powodziowego w zlewni Nysy Kłodzkiej z pewnością będzie wywoływał emocje społeczne. - Mówimy przy tym jasno, że skala ewentualnych ingerencji w kwestie własnościowe mieszkańców musi być minimalna. Tam, gdzie będą niezbędne wykupy, zaproponujemy taki system, aby te wykupy były dobrowolne - zapewnił.
Program zawiera sześć wariantów, przy czym autorzy programu wskazują jeden z nich jako optymalny. Obejmuje on system zmian ostrzegania przed powodzią, kwestii adaptacji urbanistycznych, kwestii przygotowania budynków na odporność na wodę, a w swoim jądrze, czyli systemie zbiorników - zawiera sześć wariantów. Jak zapewnił Kierwiński, żaden z tych wariantów nie będzie "forsowany siłą".
Prof. Janusz Zaleski w rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że bez budowy systemów suchych zbiorników retencyjnych nie da się zatrzymać wód powodziowych. Jeden z sześciu wariantów, dotyczących zlewni Białej Lądeckiej, zakłada budowę zbiorników w miejscowościach Goszów, Bolesławów i Stójków, a także uruchomienie polderu Rudawka i remont zbiornika w Storniu Śląskim. - W zależności od obranego wariantu, aby zbudować zbiorniki potrzebne będzie przesiedlenie od 150 do 240 osób - wskazał prof. Zaleski.
Program składa się z pięciu komponentów - działań infrastrukturalnych w zlewni Nysy Kłodzkiej, redukcji ryzyka powodziowego w zlewni Białej Lądeckiej i szerzej w zlewni Nysy Kłodzkiej, rozbudowy kaskady zbiorników na Nysie Kłodzkiej, a także redukcji ryzyka powodziowego poniżej miejscowości Bardo.
Jak donosi w środę "Rzeczpospolita", rząd chce wydać ponad 4 mld zł na to, żeby na Dolnym Śląsku nie powtórzyła się już powódź takich rozmiarów, jak miało to miejsce m.in. we wrześniu ubiegłego roku. Tak wynika z raportu przygotowanego na zlecenie rządu po wrześniowych kataklizmach na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie.
Inwestycje przeciwpowodziowe mają minimalizować źródła strat, łagodzić jej wpływ na mieszkańców (m.in. przez uszczelnianie budynków, systemy wczesnego ostrzegania czy ubezpieczenia powodziowe), a także ograniczyć stawianie domów i zakładów produkcyjnych na terenach zalewowych i poprawić ukształtowanie terenu, żeby również on chronił przed wodą. Wreszcie, raport zakłada budowę wałów i kanałów.
Jak podaje "Rz", najwięcej mają pochłonąć budowy zbiorników przeciwpowodziowych. Zbiornik w Kamieńcu Ząbkowickim ma kosztować aż 1,2 mld zł.
Obecnie działania koncentrują się na pierwszym z trzech etapów - czyli pracach interwencyjnych (m.in. zabezpieczaniem brzegów rzek). Drugim etapem, który powoli się rozpoczyna, będzie odbudowa części infrastruktury technicznej. Natomiast trzecim - "budowa odporności przeciwpowodziowej".