Przyjęty dokument - "Zajmowanie przestrzeni publicznych do wypoczynku na świeżym powietrzu w obszarach miejskich lub w miejscach o znaczeniu artystycznym, historycznym, archeologicznym i krajobrazowym" - został podpisany przez Miasto Florencja i Nadzorcę ds. Archeologii, Sztuk Pięknych i Krajobrazu. Jego akceptację poprzedziły skargi mieszkańców na zatory na chodnikach "i narastający bałagan wizualny".
Kawa we Florencji. Ale nie w ogródku
Renesansowe uliczki Florencji są wąskie. W większości są przeznaczone dla pieszych. Jednak liczba barów i restauracji, wiele z ogródkami, jest duża i przez cały rok panuje tam tłok. Mieszkańcy narzekają również, że restauracje umieszczają tablice z menu na środku ścieżek dla pieszych, a w wielu przypadkach stoliki na zewnątrz zajmują też chodniki.
Radni zdecydowali, że oprócz zakazu obowiązującego na 50 ulicach historycznego centrum miasta, umowa obejmuje ponad 70 innych lokalizacji. Między innymi zabytkowych placów, takich jak Santa Maria Novella i Pitti. Zdecydowano, że w ciągu 30 dni zapadnie decyzja dotycząca ich zagospodarowania. Miasto postanowiło, że stoliki i krzesełka na świeżym powietrzu "muszą spełniać kryteria symetrii i jednorodności oraz zapewniać odpowiednią przestrzeń centralną po obu stronach placu".
Florencja. Nie tylko ogródki przy restauracjach
Ograniczenia będą dotyczyły również parasoli a także zakazu używania plastikowych plandek, zasłon, firan ani osłon z przeźroczystej pleksi. Odczują je m.in. goście restauracji w pobliżu Ponte Vecchio - najstarszego mostu w mieście, czy Piazzale degli Uffizi i Galerii Uffizi - głównego placu Florencji i położonego przy nim muzeum, jednego z najbardziej cenionych na świecie. W swojej kolekcji ma obrazy Botticellego, Leonarda da Vinci i Michała Anioła.
Z dużych placów, takich jak Signoria, Santa Maria Novella, Pitti i Repubblica, znikną też plastikowe osłony przed deszczem. Rada miasta zachęca restauracje, którym wolno będzie otwierać ogródki, aby w obrębie dozwolonych przestrzeni, na świeżym powietrzu, stosowały zielone wykładziny przypominające trawę oraz dekorowały je kwiatami. "Popieramy zieleń jako element dekoracyjny i użytkowy" - czytamy w decyzji miasta.
Florencja jest jednym z pierwszych dużych włoskich miast, które uregulowały kwestię kawiarnianych i restauracyjnych ogródków. Miejsca te zyskały na popularności po pandemii, kiedy to procedury zajmowania gruntów publicznych zostały we Włoszech uproszczone. Po kilku latach stały się jednak problemem, bo zajmują dużo przestrzeni publicznej.
Florencja. Teraz porozumienie, a potem regulamin
Porozumienie jest wstępnym krokiem do nowych przepisów, które zostaną przedłożone Radzie Miasta do zatwierdzenia w nadchodzących tygodniach. Powstanie z nich regulamin, który wejdzie w życie w przyszłym roku. W połowie listopada we Florencji wygasło zezwolenie na zajmowanie gruntów publicznych. Radni zdecydowali jednak, że mimo to ogródki mogą działać, dopóki nie zostanie przyjęty regulamin.
Nowe przepisy nie zadowoliły żadnej ze stron. Mieszkańcy Florencji, którzy skarżą się na tłok twierdzą, że ograniczenia nie są wystarczająco surowe. Właściciele restauracji ubolewają nad ich wprowadzeniem. Wskazują, że zakaz otwierania ogródków doprowadzi do utraty dużej części klientów. "Nasze stoliki na zewnątrz są niezbędne" - uzasadniała cytowana przez Nove Firenze właścicielka pizzerii przy słynnym Piazza della Signoria.
Autor książek kucharskich, Leonardo Romanelli, w rozmowie z portalem kulinarnym Cibo Today narzekał, że prawdziwi restauratorzy zaczęli już zamykać swoje lokale. "Są one miażdżone przez niemożliwe do osiągnięcia koszty i politykę miejską, która bardziej dba o estetykę miejsc do siedzenia na świeżym powietrzu niż o przetrwanie tych, którzy stworzyli te przestrzenie" - powiedział Romanelli.














