Znów przestawimy zegarki na czas letni. Czy w 2025 roku jest szansa na zmianę prawa?

To nie pierwszy (ale może ostatni?) raz, kiedy powracamy do tego corocznego rytuału zmiany czasu, jednak za każdym razem budzi on te same pytania: po co to robimy, czy to ma jeszcze sens, jak wpływa na nasze zdrowie? I choć dla wielu z nas zmiana czasu to jedynie symboliczny obrót wskazówki zegara, za tą praktyką stoi szereg regulacji prawnych – zarówno na poziomie krajowym, jak i unijnym.

Zmiana czasu w Polsce - co mówią przepisy?

W Polsce zmiana czasu regulowana jest rozporządzeniem Prezesa Rady Ministrów, wydawanym co kilka lat na podstawie przepisów Unii Europejskiej. Obecnie obowiązuje rozporządzenie z 2021 roku, które określa dokładne daty przejścia na czas letni i zimowy do 2026 roku.

Co istotne, Polska - podobnie jak inne państwa członkowskie UE - nie działa w tej kwestii samodzielnie. Harmonizacja terminów w całej Unii ma ogromne znaczenie dla transportu, komunikacji, handlu i funkcjonowania wspólnego rynku.

Reklama

Kiedy przestawiamy czas na letni 2025?

W 2025 roku zmiana czasu na letni nastąpi w nocy z soboty 29 marca na niedzielę 30 marca. Punktualnie o 2:00 nad ranem przesuniemy (albo przesuną się automatycznie) wskazówki zegarków o godzinę do przodu, co oznacza, że będziemy spać krócej - ale wieczorem zyskamy więcej światła dziennego.

Jednak coraz więcej ekspertów, organizacji i obywateli postuluje rezygnację z sezonowej zmiany czasu - na rzecz jednego, stabilnego rytmu przez cały rok. Czy rok 2025 będzie ostatnim z tą tradycją?

Kiedy przestaniemy zmieniać czas?

Polska inicjuje w tym zakresie rozmowy. Jako kraj sprawujący prezydencję w Radzie Unii Europejskiej w pierwszym półroczu 2025 roku, nasz kraj zapowiedział chęć ponownego otwarcia debaty na temat likwidacji zmiany czasu.

Czy uda się przełamać impas? Decyzja wymaga zgody większości państw członkowskich, a każde z nich ma nieco inną perspektywę - związaną z położeniem geograficznym, strefą czasową, a nawet tradycją społeczną. Niektóre państwa południa Europy skłaniają się ku utrzymaniu czasu letniego, z kolei państwa północne - ku czasowi zimowemu. "Konflikt" w tej materii nie jest niczym nowym i trwa od dawna. W 2018 roku odbyły się konsultacje społeczne, a w 2019 nawet konkretne głosowanie o ostatniej zmianie czasu, jaka miała przypaść na 2021 rok. Pandemia jednak pokrzyżowała wszystko.

Wybór jednej strefy czasowej na stałe wymaga m.in.:

  • zmian w krajowych przepisach i kalendarzach pracy,
  • dostosowania rozkładów jazdy, harmonogramów lotów i transportu publicznego,
  • ujednolicenia systemów informatycznych w wielu sektorach (bankowość, logistyka, media),
  • a także skoordynowania działań między państwami sąsiadującymi.

To skomplikowany proces, ale potencjalnie jednorazowy. W zamian - stabilizacja, lepsze dopasowanie do rytmu dobowego i koniec "jet-lagu bez podróży".

Prawo, które tyka jak zegar

Zmiana czasu, choć wydaje się techniczną formalnością, jest złożoną kwestią prawną i polityczną. Wymaga koordynacji nie tylko krajowej, ale i międzynarodowej.

Na ten moment zmiana czasu pozostaje obowiązującą normą, a najbliższe przesunięcie zegarków w Polsce nastąpi w nocy z 29 na 30 marca 2025 roku. Czy będzie to jedno z ostatnich takich przestawień? Odpowiedź leży w rękach polityków, ekspertów i instytucji unijnych - a także społeczeństwa, które coraz wyraźniej sygnalizuje, że ma dość zegarowej żonglerki.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zmiana czasu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »