Zmiana czasu. Polska nie składa broni. "Za chwilę będzie decyzja"
Polska chce wykorzystać okres swojej prezydencji w UE i doprowadzić do uchwalenia przepisów, które zakończą erę przestawiania zegarków. Wiceminister klimatu Miłosz Motyka wskazał w tym kontekście możliwą datę końca zmiany czasu. "Za chwilę będzie decyzja i konkretne działanie" - zapewnia.
W ostatni weekend marca przestawimy zegarki na czas letni. Do zmiany czasu dojdzie w nocy z soboty 29 marca na niedzielę 30 marca o godz. 3:00. Możliwe, że będzie to jedna z ostatnich zmian czasu. Polska od dawna forsuje na forum unijnym wprowadzenie przepisów, które umożliwią odejście od przestawiania zegarków. Nie była w tym sama. W 2018 roku pomysł poparła Komisja Europejska.
"Trzeba znieść zmianę czasu. Państwa członkowskie same powinny decydować o tym, czy ich obywatele funkcjonują w czasie letnim, czy zimowym. To kwestia pomocniczości" - mówił ówczesny przewodniczący Komisji, Jean-Claude Juncker, cytowany na stronie KE.
Komisja wskazywała, że czas letni i zimowy wprowadzono, by zmniejszyć pobór energii. Dziś jednak korzyści w tej materii są znikome. Badania wykazały również, że przestawianie zegarków ma negatywny wpływ na ludzkie zdrowie, gdyż zaburza nasz rytm dobowy, a to z kolei skutkuje niewyspaniem się, pogorszeniem koncentracji, niepokojem i drażliwością. Są to czynniki, które mogą prowadzić np. do wypadków komunikacyjnych.
Zmiana czasu mocno utrudnia także pracę bankom oraz operatorom kolei, gdyż dwa razy do roku instytucje te muszą przestawiać swoje systemy, co wiąże się z utrudnieniami i przerwami technicznymi. Klienci w tym czasie nie mogą korzystać z bankowości elektronicznej, a pasażerowie muszą poczekać, aż przewoźnicy wznowią ruch.
KE proponowała, by odejść od przestawiania zegarków w 2019 roku. Nie udało się to, bo wybuchła epidemia, potem doszło do wojny w Ukrainie i temat na forum unijnym nieco przycichł. Teraz Polska chce wykorzystać okres prezydencji w UE i doprowadzić wreszcie do tego, by odejść od zmiany czasu, co niedawno potwierdziło Ministerstwo Rozwoju i Technologii.
"Zgodnie z zapowiedziami, kierownictwo MRiT, w ramach trwającej polskiej prezydencji w Radzie UE, podjęło działania, które mają przełamać impas i nadać nowy impuls w negocjacjach dotyczących odejścia od sezonowej zmiany czasu" - przekazał "Faktowi" departament.
Więcej szczegółów w tej kwestii zdradził wiceminister klimatu Miłosz Motyka. "Chcemy, by kierunkowa decyzja na poziomie europejskim zapadła jeszcze w trakcie naszej prezydencji" - powiedział wiceminister "Faktowi", dodając, że "Komisja Europejska chciała wrócić do tej sprawy, zamykając temat szkodliwej zmiany czasu w 2028 roku".
"Oczywiście jest też tak, że w Komisji Europejskiej te tryby mielą troszeczkę wolniej niż w innych instytucjach, ale tutaj mamy do czynienia już z dyskusją. Za chwilę będzie decyzja i konkretne działanie" - zapewnił.