Zwrot w polityce celnej USA. Tak zareagowała Ursula von der Leyen

"To ważny krok w kierunku stabilizacji światowej gospodarki. Jasne, przewidywalne warunki są niezbędne do funkcjonowania handlu i łańcuchów dostaw." - napisała na portalu przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. W ten sposób odniosła się do środowej decyzji prezydenta USA ws. zawieszenia ceł na 90 dni, które dla UE miały wynosić 20 proc.

W środę Donald Trump zdecydował o 90-dniowej przerwie w stosowaniu ogłoszonych 2 kwietnia stawek ceł na niemal wszystkie kraje świata. Wyjątek stanowią Chiny, dla których poziom ceł wzrósł do 125 proc. Nadal obowiązują taryfy 10 proc. 

UE będzie dążyć do porozumienia z USA

Ruch ten skomentowała w czwartek szefowa KE. 

"To ważny krok w kierunku stabilizacji światowej gospodarki. Jasne, przewidywalne warunki są niezbędne do funkcjonowania handlu i łańcuchów dostaw. Cła tylko szkodzą  przedsiębiorstwom i konsumentom. Dlatego konsekwentnie opowiadałam się za porozumieniem taryfowym "zero za zero" między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi." - wskazała Ursula von der Leyen. 

Reklama

Podkreśliła, że "UE jest nadal zaangażowana w konstruktywne negocjacje ze Stanami Zjednoczonymi, których celem jest osiągnięcie bezproblemowego i korzystnego dla obu stron handlu.". Wyjaśniła, że Europa "nadal koncentruje się na dywersyfikacji swoich partnerstw handlowych, angażując się w działania z krajami, które odpowiadają za 87 proc. światowego handlu i podzielają nasze zaangażowanie w wolną i otwartą wymianę towarów, usług i idei."

Przewodnicząca KE zadeklarowała dalszą pracę na rzecz zniesienia barier na jednolitym rynku. Oceniła, że sytuacja związana z cłami pokazała, że "w czasach niepewności jednolity rynek jest naszą kotwicą stabilności i odporności".

"Mój zespół i ja będziemy nadal pracować dzień i noc, aby chronić europejskich konsumentów, pracowników i przedsiębiorstwa. Razem Europejczycy wyjdą z tego kryzysu silniejsi." - podsumowała.

UE nałożyła cła na Stany Zjednoczone

Przed ogłoszeniem przez Trumpa zawieszenia ceł na 90 dni decyzję o nałożeniu ceł odwetowych podjęła UE. Stawki w wysokości do 25 proc. mają objąć amerykańskie towary o wartości 22 mld euro; część ceł ma zacząć obowiązywać w połowie kwietnia. Była to odpowiedź nie na cła wzajemne, ale na wcześniejsze, nałożone na stal i aluminium.

W komunikacie KE podkreśliła, że cła odwetowe mogą "zostać zawieszone w dowolnym momencie, jeśli USA zgodzą się na sprawiedliwy i zrównoważony wynik negocjacji". "UE uważa cła USA za nieuzasadnione i szkodliwe, przynoszące szkody gospodarcze obu stronom i gospodarce światowej. UE wyraźnie wyraziła swoje preferencje dotyczące znalezienia negocjowanych wyników z USA, które byłyby zrównoważone i korzystne dla obu stron" - oświadczyła KE.

Na liście towarów są m.in. produkty rolne takie jak drób, owoce, orzechy i soja. Znalazły się też motocykle i jachty. Lista nie objęła natomiast whisky w związku z obawami m.in. winiarskich krajów w Europie o odwet USA wobec europejskich alkoholi. Unijne taryfy będą wchodzić w życie stopniowo, począwszy od połowy kwietnia. Druga część zacznie obowiązywać 16 maja, a unijne cła wobec kilku towarów takich soja i orzechy zostaną podniesione 1 grudnia.

Przeciwne wprowadzeniu ceł były jedynie Węgry.

Więcej amerykańskiego gazu trafi do Europy?

Jak poinformował  unijny komisarz ds. energii Dan Jorgensen w wywiadzie dla brytyjskiego dziennika "Financial Times", UE rozważa zakup większej ilości amerykańskiego skroplonego gazu ziemnego (LNG) w odpowiedzi na politykę celną prezydenta USA Donalda Trumpa. Obecnie Stany Zjednoczone są  największym dostawcą skroplonego gazu ziemnego do unijnych państw, odpowiadając w 2024 r. za 45 proc. importu o wartości 13 mld dol.

"Istnieje potencjał, abyśmy kupowali więcej LNG ze Stanów Zjednoczonych, ale oczywiście musi to odbywać się na warunkach zgodnych z naszą (zieloną) transformacją" — powiedział Jorgensen, dodając, że zasygnalizował to ministrowi energii USA Chrisowi Wrightowi. Jak zauważył "FT", Bruksela niewiele może zrobić poza zachęcaniem europejskich firm do podpisywania umów na zakup amerykańskiego surowca.

Zdaniem Jorgensena energia odnawialna jest niezbędna do obniżenia wysokich cen energii i zakończenia zależności UE od importu rosyjskich paliw kopalnych. Przyznał, że "od 2022 r. UE wydała więcej pieniędzy na zakup paliw kopalnych z Rosji, niż przekazała środków na pomoc Ukrainie".

W opinii komisarza UE może skorzystać na zamieszaniu na rynkach wywołanym wprowadzeniem ceł. "Myślę, że ten kryzys, w którym obecnie znajduje się światowa gospodarka, sprawi, że dla firm jeszcze bardziej atrakcyjne stanie się poszukiwanie "bezpiecznych przystani" tam, gdzie panuje przewidywalność, a Europa jest takim miejscem" - dodał.

W poniedziałek prezydent USA zasugerował, że kraje UE powinny kupić amerykańską energię za ok. 350 mld dol. w celu zmniejszenia deficytu handlowego w relacjach z USA. "(Europejczycy - red.) będą musieli od nas kupować (energię - red.). Mogą ją kupić. Możemy zbić 350 mld dolarów w ciągu jednego tygodnia. Muszą kupić i zobowiązać się do zakupu podobnej ilości energii" - powiedział Trump. (W rzeczywistości nadwyżka UE w handlu towarami z USA wynosi ok. 150 mld dol., a USA mają nadwyżkę w handlu usługami w wysokości 100 mld dol.). Jednocześnie Trump odrzucił propozycję UE dotyczącą zawarcia umowy "zero za zero" w sprawie ceł na towary przemysłowe i samochody.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: cła | Komisja Europejska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »