Felieton Gwiazdowskiego: Sędziowie NSA wyborców się nie boją
Polski Ład przewiduje ponoć, że odsetki za zwłokę będą bez PIT, ale tylko wtedy jak świadczenie główne też jest bez PIT - tak jak odszkodowanie czy zadośćuczynienie.
Spieszę więc donieść, że nie trzeba zmieniać prawa, żeby tak było. Wystarczyłoby zmienić paru sędziów w NSA. Ale to byłoby na pewno jakieś naruszenie konstytucji albo nawet unijnych standardów. Bo gdy sędziowie naruszają konstytucję, to jest to zgodne z konstytucją - a przynajmniej nie ma jak stwierdzić, że jest niezgodne.
Przypomnę więc posłom (i posłankom oczywiście) mającym głosować za zmianą prawa, że wasi poprzednicy nie uchwalili prawa, na podstawie którego małoletnie dziecko musiało zapłacić podatek dochodowy od odsetek od zaległych alimentów, które komornik ściągnął po latach od niepłacącego ich ojca. Nie uchwalili takiego prawa, bo by się bali wyborców. To sędziowie NSA, którzy wyborców się nie boją, tak zinterpretowali prawo.
Bo prawo przewiduje, że alimenty na rzecz dzieci oraz kwoty otrzymane z tytułu ubezpieczeń majątkowych i osobowych, a także inne odszkodowania lub zadośćuczynienia otrzymane na podstawie wyroku lub ugody sądowej do wysokości określonej w tym wyroku lub tej ugodzie oraz odszkodowania otrzymane na podstawie przepisów prawa cywilnego są zwolnione z opodatkowania.
Przez lata całe NSA potwierdzał, że odsetki od należności głównej są opodatkowane tak jak należność główna. Jeżeli należność główna jest zwolniona z opodatkowania to i odsetki też. Ale w końcu przed światłe oblicze sędziów NSA trafiła sprawa podatnika, który naliczył sobie odsetki od nieterminowej zapłaty przez jego własną spółkę należności za wykup akcji i słusznie wydał się sędziom "kombinatorem". Wbrew wcześniejszej jednolitej linii orzeczniczej podjęli więc w poszerzonym 7-osobowym składzie NSA uchwałę z 6.6.2016 (II FPS 2/16), że odsetki, które sobie podatnik wypłacił, są jednak opodatkowane.
Fakt, że niektórzy podatnicy prowadzący działalność gospodarczą nadużywali prawa, określając wysokie odsetki umowne od nieterminowo realizowanych zobowiązań, które następnie celowo były regulowane z opóźnieniem by po stronie wierzyciela wygenerować przychód niepodlegający opodatkowaniu, a po stronie dłużnika koszt podatkowy, nie uzasadniał potraktowania wszystkich odsetek jako należności podlegających opodatkowaniu.
Problem dostrzegł WSA we Wrocławiu, który w wyroku z 21.3.2017 (I SA/Wr 1100/16) odniósł się do tej dziwnej uchwały NSA uznając, że przy rozpatrywaniu sprawy odsetek od odszkodowania nie jest nią związany, albowiem dotyczyła ona czegoś zupełnie innego i przedstawił prokonstytucyjne uzasadnienie, dlaczego w ten sam sposób nie mogą być traktowane odsetki od odszkodowań. W jego ocenie, prokonstytucyjna wykładnia przepisów prawa podatkowego nakazuje przyjąć, że zwolnieniem objęte są także odsetki od odszkodowania i zadośćuczynienia gdyż pobieranie podatku od osób fizycznych od odsetek zasądzonych w istocie od niewypłaconego w terminie świadczenia z tytułu zaistniałej krzywdy jest działaniem trudnym do zaakceptowania społecznie, albowiem w istocie obniża wysokość realnie zasądzonej stronie rekompensaty. Burzy to poczucie słuszności i racjonalności i nie urzeczywistnia zasady sprawiedliwości społecznej.
Od siebie dorzucę, że odsetki jako świadczenie akcesoryjne są bezpośrednio i ściśle związane z danym przychodem i nie mogłyby powstać, gdyby nie obowiązek zapłaty należności głównej. Przypisanie ich i należności głównej do dwóch różnych źródeł przychodów jest ekonomicznym absurdem.
Ale NSA "spuścił" na drzewo wrocławskich sędziów z tymi dywagacjami o konstytucji i uchylił ich wyrok. W uzasadnieniu stwierdził, że w odniesieniu do regulacji wprowadzających ulgi i zwolnienia podatkowe zasadnicze znaczenia ma wykładnia językowa, zatem przepisy takie powinny być rozumiane zgodnie z ich literalnym brzmieniem. Konstytucja to jest ważna, gdy się próbuje zamachu na stanowisko sędziego, a nie na jakieś tam pieniądze jakichś tam podatników, z których ostatecznie wypłacane jest wynagrodzenie sędziego za jego ciężką pracę w nakładaniu na podatników podatków, których nawet ustawodawca na nich nie nałożył.
A jakiej to ulgi podatkowej dopatrzyli się sędziowie w tym, że jak dzieciak nie dostawał od ojca alimentów, to po latach dostanie ich więcej? Przecież rowerek, którego wcześniej nie mogła mu kupić mama, w tym czasie podrożał! A co do stosowania wykładni ściśle językowej, to tak nieśmiało tylko przypomnę, że NSA w uchwale z 17.11.2014 r. (II FPS 3/14) stwierdził, że w procesie wykładni prawa interpretatorowi nie wolno ignorować wykładni systemowej lub funkcjonalnej poprzez ograniczenie się wyłącznie do wykładni językowej pojedynczego przepisu.
Skoro w konstytucji w art. 180 ust. 4 napisano, że "ustawa określa granicę wieku, po osiągnięciu której sędziowie przechodzą w stan spoczynku" to dlaczego, trzymając się wykładni ściśle językowej, nie może uchwalić ustawy, że wiek ten wynosi lat 60, albo nawet 40, tylko trzeba czytać dodatkowo ust. 1, że "sędziowie są nieusuwalni" i dokonywać nie językowej wykładni jednego przepisu, lecz dwóch łącznie i patrzeć na cel jaki przyświecał ustrojodawcy?
Gdyby wszyscy sędziowie przykładali do obrony praw podatników tylko trochę tej staranności, jaką przykładają do obrony praw swoich, podatnicy nie mieliby powodu żeby głosować na PiS.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
A tak dzięki sędziom NSA, PiS będzie mógł teraz ogłosić: Zwalniamy od podatku nałożonego przez Tuska na małoletnie dzieci i ofiary wypadków z tytułu odsetek od nieterminowo płaconych im przez nieuczciwych ojców i przedsiębiorców alimentów i odszkodowań. To kolejna grupa, która skorzysta na Polskim Ładzie! Amen!
Robert Gwiazdowski