Podatek liniowy podniósł tempo wzrostu gospodarczego

Liniowy podatek dochodowy podwyższył tempo wzrostu gospodarczego krajów Europy Wschodniej, które go wprowadziły; transfery gotówki poprawiają samopoczucie bardziej niż psychoterapia; kary w szkołach pozytywnie wpływają na wyniki edukacyjne dzieci. To wnioski z najnowszych badań naukowych.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Brian Wheaton z Harvard University przygotował pracęOtwiera się w nowym oknie "The Macroeconomic Effects of Flat Taxation: Evidence from a Panel of Transition Economies" ("Makroekonomiczne skutki podatku liniowego: dowody z panelu krajów podlegających transformacji gospodarczej"). Od 1913 r. w USA, a także w żadnym kraju Zachodniej Europy nie obowiązywał dochodowy podatek liniowy.

Takie podatki w latach 1994-2011 wprowadzono natomiast w 20 krajach postkomunistycznych (po 2011 r. pięć z tych krajów wycofało się z tych reform). Często motywacją była chęć konkurowania z sąsiednimi państwami. I tak na przykład Ukraina wprowadziła początkowo 13-proc. stawkę podatku liniowego po to, by nie być w gorszej sytuacji niż Rosja i Białoruś, a następnie obniżyła tę stawkę do 12 proc.

Reklama

Z kolei w 2007 r. 10-proc. podatek liniowy wprowadziła Macedonia. W kolejnym roku kraje sąsiadujące z Macedonią - Albania i Bułgaria - także wprowadziły 10-proc. stawkę. W następnych latach tą samą drogą podążyły również Kirgistan i Kazachstan. Z wyliczeń autora wynika, że wprowadzenie niskiego dochodowego podatku liniowego podwyższyło tempo wzrostu PKB o średnio 1,36 punktu procentowego w wymienionych krajach tego regionu.

Pieniądze lepsze niż psychoterapia

Johannes Haushofer, Robert Mudida i Jeremy P. Shapiro opracowali analizęOtwiera się w nowym oknie "The Comparative Impact of Cash Transfers and a Psychotherapy Program on Psychological and Economic Well-being"("Porównywalny wpływy transferów gotówkowych i psychoterapii na samopoczucie i stan finansów"). Autorzy opisują eksperyment, który przeprowadzili w Kenii.

Losowo podzielili 5756 niezamożnych gospodarstw domowych na cztery grupy. Pierwsza grupa otrzymała bezwarunkowo transfer gotówki  w wysokości 485 dolarów, ale o wartości nabywczej 1076 dolarów (w biedniejszych krajach za dolara można kupić więcej, niż w bogatszych). Druga grupa otrzymała darmową psychoterapię, a trzecia dostała zarówno gotówkę, jak i zajęcia z psychoterapeutami. Pozostawiono też grupę kontrolną.

Okazuje się, że przelewy gotówki poprawiły zarówno sytuację ekonomiczną rodzin, jak i ich samopoczucie. O 20 proc. wzrosła konsumpcja, o 47 proc. aktywa, o 26 proc. dochód gospodarstwa domowego. Indeks mierzący psychiczne samopoczucie wzrósł o 0,23 odchylenia standardowego. Z kolei grupa, która otrzymała tylko wsparcie psychiczne nie zanotowała żadnej statystycznie istotnej poprawy samopoczucia. Nie poprawiła się także sytuacja finansowa członków tej grupy.

Odwrotne skutki pomocy

Mary-Alice Doyle, Stefanie Schurer i Sven Silburn przygotowali pracęOtwiera się w nowym oknie "Unintended Consequences of Welfare Reform: Evidence from Birth Outcomes of Aboriginal Australians"("Nieprzewidziane konsekwencje reformy: dowody z danych odnośnie narodzin wśród australijskich Aborygenów"). Autorzy sprawdzili skutki polityki rządu Australii, który ograniczył możliwość wydawania transferów rządowych przez otrzymujące je osoby.

Nie czekaj do ostatniej chwili, pobierz za darmo program PIT 2020 lub rozlicz się online już teraz!

Osoby takie muszą obecnie wydawać co najmniej połowę pieniędzy, które dostają od rządu na takie rzeczy jak jedzenie czy opłaty związane z mieszkaniem. Celem tej polityki było to, by poprawić sytuację dzieci w  rodzinach otrzymujących transfery od państwa. Tymczasem skutek okazał się odwrotny.

Ograniczenia w wydawaniu pieniędzy sprawiły, że waga dzieci rodzących się w aborygeńskich rodzinach spadła średnio o 95 gram, a prawdopodobieństwo zbyt niskiej wagi dziecka w momencie narodzi wzrosło o 3 proc. Autorzy sugerują, że rządowe ograniczenia spowodowały wzrost poziomu hormonów związanych ze stresem u ciężarnych kobiet. A te hormony wpływają na rozwój dziecka i mogą się przyczynić do jego niższej wagi.

Kary cielesne wciąż w USA

Maria Petrova, Gautam Rao i Brian Wheaton opracowali analizęOtwiera się w nowym oknie "The Long-Run Effects of Corporal Punishment in Schools" ("Długoterminowe skutki kar cielesnych w szkołach"). Autorzy zauważają, że badanie skutków kar cielesnych w szkołach nie jest - jak mogłoby się wydawać - abstrakcyjnym problemem. Takich środków używa się w 70 krajach na świecie, m.in. są one legalne w 19 stanach USA. Co ciekawe, w Stanach Zjednoczonych kary cielesne były powszechnie używane do lat 70. XX w.


W 1970 r. głośna stała się spawa dyrektora jednej ze szkół Williego J. Wrighta, który nakazał 14-letniemu uczniowi dobrowolnie poddanie się karze cielesnej. Kiedy ten odmówił, został siłą unieruchomiony, a dyrektor wymierzył mu dwadzieścia uderzeń. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego USA, który stosunkiem głosów 5 do 4 uznał takie kary za zgodne z konstytucją. Ale wiele osób w USA się z tym wyrokiem nie zgodziło.

Stany zaczęły same wprowadzać zakaz kar cielesnych. Jednak nawet dzisiaj jedna trzecia uczniów w szkołach w USA może dostać lanie w szkole, jeżeli nie będzie się zachowywać zgodnie z wymaganiami placówki. Średnio co 30 sekund ktoś taką karę dostaje. Fakt, że zakaz stosowania kar cielesnych był wprowadzany w kolejnych stanach w innym czasie pozwolił naukowcom na zbadanie jego skutków.

I okazuje się, że możliwość otrzymania lania w szkole sprawia, że średnio poprawiają się wyniki edukacyjne uczniów. Studenci takich szkół w późniejszym życiu bardziej ufają instytucjom oraz innym ludziom, a także mają mniej autorytatywne podejście do wychowania dzieci i wykazują większą tolerancję dla wolności słowa.

Dodatkowo dzieci uczone w szkołach z karami fizycznymi rzadziej wstępują na drogę przestępstwa. Autorzy nie znaleźli żadnego negatywnego wpływu takiego rodzaju dyscypliny na zdrowie psychiczne i fizyczne. Z tym, że warto zauważyć, iż bardzo niewielki odsetek uczniów faktycznie dostaje lanie. Dlatego autorzy sugerują, że kara fizyczna działa głównie poprzez efekt odstraszający.

Aleksander Piński

Autor recenzji książek i przeglądów najnowszych badań ekonomicznych.

***

Obserwator Finansowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »