Polski Ład 2.0. Obniżka PIT to mniejsze zachęty do wpłacania na IKZE
Po obniżce stawki podatku dochodowego oszczędzanie na emeryturę w ramach IKZE będzie mniej opłacalne niż wcześniej. Dla osób w pierwszym progu podatkowym korzyść jest dużo niższa niż wcześniej. Eksperci proponują, jak to zmienić.
Emerytury będą niskie, bo spada tzw. stopa zastąpienia. To efekt zmiany systemu emerytalnego, który dotknie zwłaszcza osoby, które swoje życie zawodowe rozpoczęły po 1999 roku. Dla tej grupy relacja emerytury do zarobków czyli tzw. stopa zastąpienia spadnie do 25-30 proc. Dlatego tę lukę trzeba jakoś zapełnić. Jednym z najbardziej opłacalnych sposobów jest oszczędzanie na Indywidualnym Koncie Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE).
Co roku oszczędzający na IKZE mają prawo wykorzystać maksymalny limit wpłat (w tym roku 7,1 tys. zł, a w przypadku prowadzących działalność gospodarczą 10,7 tys. zł), które można odliczyć od podstawy opodatkowania przy rozliczeniu podatku za poprzedni rok. Samozatrudnieni mogą wpłacić na IKZE wyższą kwotę, ponieważ nie mogą oszczędzać w Pracowniczych Planach Kapitałowych, z których od trzech lat mogą korzystać pracownicy (dlatego podwyższono im limit wpłat).Jednocześnie przy wypłacie po 65. roku życia płaci się zryczałtowany 10-proc. podatek.
Tyle tylko, że po wejściu w życie Polskiego Ładu 2.0 korzyści podatkowe z oszczędzania na IKZE mocno spadną. Już w czasie konsultacji eksperci Instytutu Emerytalnego zwracali na to uwagę.
Wraz z obniżeniem stawki podatku PIT z 17 proc. do 12 proc. praktycznie zniknie zachęta w postaci ulgi podatkowej, by dalej oszczędzać w IKZE, jeśli podatnik rozlicza się w I progu podatkowym (dochody pomiędzy 30 tys. zł a 120 tys. zł rocznie).
- Nagrodą za oszczędzanie w IKZE było do tej pory odliczenie od podatku, ale wraz z obniżeniem pierwszej stawki podatkowej do 12 proc., w zasadzie przestaje się to opłacać osobom, które nie wpadają w wyższy próg podatkowy ze względu na to, że przy wypłacie środków jest podatek ryczałtowy w wysokości 10 proc. Przy tak niskiej różnicy tych stawek korzyść podatkowa w wyniku w prowadzenia nowej wersji Polskiego Ładu dla ponad 90 proc. społeczeństwa znika - mówi Grzegorz Chłopek, ekspert Instytutu Emerytalnego i autor bloga Atlas Finansowy.
- Uważam, że w związku z tym powinien zostać całkowicie zniesiony podatek ryczałtowy przy wypłacie środków z IKZE po osiągnięciu wieku uprawniającego do wypłaty czyli 65 lat. Należy też generalnie zachęcać ludzi do długoterminowego oszczędzania poprzez zmiany w tzw. podatku Belki, który powinien zostać zniesiony dla inwestycji długoterminowych. Moim zdaniem powinien zostać zniesiony lub mocno obniżony dla inwestycji powyżej jednego roku - mówi Grzegorz Chłopek.
Instytut Emerytalny w konsultacjach zgłaszał poprawkę i sygnalizował, że IKZE stanie się tylko opłacalny dla tych, którzy płacą podatek liniowy albo wpadają w drugi próg. Konieczność naprawy Polskiego Ładu poprzez obniżenie stawki podatku rykoszetem uderzyła w ten sposób odkładania na emeryturę. Część ekspertów zwraca jednak uwagą, że główną korzyścią mają być zyski wypracowane przez lata przez instytucję finansową, a korzyści podatkowe są dodatkową motywacją.- IKZE jest przede wszystkim po to, żeby instytucja wypracowywała zyski z inwestycji w długim terminie, a zachęta podatkowa jest niejako dodatkowa - uważa Tomasz Lasocki ekspert w zakresie zabezpieczenia społecznego z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
Nie wyklucza on jednak , że pewne modyfikacje można byłoby wprowadzić.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
- Jeśli obniżone zostały podatki to bodźce do inwestowania w IKZE nie są już tak mocne jak były. Nie jestem przekonany czy konieczna jest w związku z tym interwencja, ale być może przydałyby się korekty opodatkowania przy wypłacie na końcu oszczędzania. Skoro obniżona została stawka podatku o 1/3 to można by obniżyć też mniej więcej tyle przy wypłacie, przykładowo z 10 proc. obecnie do 6 proc. - proponuje Lasocki.
Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich przyznaje, że problem związany z zapewnieniem adekwatnego poziomu zabezpieczenia dochodów na czas emerytury to jest poważne zadanie i wyzwanie. - Perspektywy nie wyglądają optymistycznie i nie ulega wątpliwości, że konieczne jest uzupełnianie dochodów z przyszłych emerytur, także oszczędnościami gromadzonymi w okresie aktywności zawodowej i temu służą różne programy, a jest ich coraz więcej, natomiast przełożenie ich na aktywa emerytalne nie jest silne. Poziom oszczędności emerytalnych jest niski i nie jest na zadawalającym poziomie - mówi ekspert FPP.
Grupą, która musi mocniej zadbać o swoją sytuację na emeryturze są samozatrudnieni, którzy nie korzystają tak jak pracownicy z programu PPK (ale dlatego zwiększono im limit wpłat do IKZE).
- Rzeczywiście ich emerytury z bazowego systemu będą niskie, tym bardziej powinni oszczędzać dodatkowo. Być może trzeba zwiększyć zachęty w tych instrumentach, które są bardziej elastyczne - mówi Kozłowski. Jego zdaniem, IKZE motywuje do zamrażania środków aż do emerytury, natomiast jeśli ktoś ma perspektywę 30 czy 40 lat oszczędzania przed emeryturą, to może mieć naturalną obawę przed zamrażaniem środków na tak długi okres. Z drugiej strony przedwczesna wypłata związana jest z koniecznością zapłaty wysokiego podatku i to może być odstraszające dla niektórych, bo przecież są różne życiowe sytuacje, które wcześniej trudno przewidzieć. Dlatego - proponuje - może warto spróbować zmodyfikować podatek przy wcześniejszej wypłacie, np. obniżając go, jeśli ktoś wypłaca po 10 latach oszczędzania.
- Chodzi o to, żeby były zachęty do oszczędności długoterminowych, ale żeby kary za wcześniejszą wypłatę nie były aż tak wysokie, bo to - przez część osób - może być traktowane jak pułapka i działać odstraszająco - dodaje Kozłowski.
Monika Krześniak-Sajewicz
Zobacz również: