W środę przed Sądem Okręgowym w Łodzi rozpoczął się proces w sprawie pozwu Orlenu przeciwko Danielowi Obajtkowi, który dotyczy zapłaty 158 799,49 zł. Spółka Orlen domaga się zwrotu pieniędzy, które miały być przeznaczone na cele prywatne, np. na pobyty w hotelach i restauracjach.
Rusza proces cywilny Orlenu przeciwko Danielowi Obajtkowi
Podstawą pozwu są "zidentyfikowane działania na niekorzyść spółki, poprzez wydatkowanie środków Orlenu na cele niezwiązane z pełnioną funkcją". Daniel Obajtek miał "na koszt Orlenu wielokrotnie spędzać wakacje w luksusowym hotelu w Łebie, korzystać z zabiegów medycyny estetycznej, czy kupować kieliszki i inne luksusowe przedmioty".
Sędzia Andrzej Romek, przewodniczący X Wydziału Gospodarczego Sądu Okręgowego w Łodzi zaproponował stronom mediacje i zakończenie sporu w drodze ugody sądowej, ale pełnomocnik powoda mecenas Adam Flaszewski odrzucił takie rozwiązanie. Wobec tego sąd rozpoczął proces od przesłuchania świadków.
Pozew w tej sprawie do sądu w Łodzi wpłynął w grudniu 2024 r.
Pełnomocnik Obajtka: Nie ma podstaw do żądania zwrotu
To nie pierwszy pozew cywilny Orlenu przeciwko byłym szefom koncernu. W innej sprawie z podobnym żądaniem Orlen wystąpił do sądu wobec byłego wiceprezesa Orlenu Michała Roga. Adwokat Dominik Hunek, pełnomocnik Daniela Obajtka powiedział PAP, że w obu tych sprawach wnosi o oddalenie powództwa.
"Gdyby zaakceptować stanowisko spółki powodowej, żaden z menedżerów, który dokonywał wydatków służbowych ze swojej karty nie mógłby mieć pewności, czy po zmianie władzy w spółce nie przyjdzie kolejny prezes i nie zażąda udowodnienia, że wydatki, których dokonywał poprzednik, naprawdę były służbowe" - przekonywał w rozmowie z PAP Hunek.
Adwokat przed sądem ma wykazywać, że nie ma podstaw do żądania zwrotu pieniędzy:
"Nie ma żadnych powodów, aby twierdzić, że ci menedżerowie przywłaszczyli sobie jakikolwiek artykuł zakupiony przy użyciu kart służbowych i na tę okoliczność prowadzimy postępowanie dowodowe" - powiedział Hunek.
Ruszyły zeznania w sprawie przeciwko Obajtkowi
W sprawie, która rozpoczęła się w łódzkim sądzie, zeznawała m.in. była dyrektor komunikacji korporacyjnej i szefowa biura ds. relacji publicznych i międzynarodowych w Orlenie oraz asystentki byłego prezesa Orlenu, które opisały przed sądem procedurę zakupu upominków w spółce Orlen.
Zeznały, że zakupy prezentów na zagraniczne wizyty prezesa robiła wynajęta przez spółkę firma, ale zdarzało się, że trzeba było kupić upominki ad hoc na niespodziewane spotkania prezesa podczas zagranicznych wizyt.
Mecenas Adam Flaszewski reprezentujący Orlen podał w wątpliwość zasadność niektórych zakupów dokonywanych przez byłego prezesa Orlenu. Chodzi m.in. o opłacone służbową kartą wydatki w Kazachstanie, Pradze, czy na lotnisku Heathrow w Londynie. Według pełnomocnika Orlenu opłacone służbową kartą Orlenu zakupy na lotnisku Heathrow w Londynie zostały dokonane już po spotkaniach biznesowych i na krótko przed odlotem samolotu do Polski, co może wskazywać, że zakup miał charakter prywatny.
Po przesłuchaniu części świadków sąd postanowił odroczyć proces, a sędzia Romek zapowiedział kontynuację przesłuchań świadków na kolejnych rozprawach. Daniel Obajtek nie był obecny podczas środowego procesu w Łodzi.












