Zapytana w Studiu PAP o zapowiadany przez Lewicę projekt wprowadzający podatek katastralny, który miał zostać zaprezentowany na jesieni, Anita Kucharska-Dziedzic powiedziała, że nadal trwają nad nim prace. Zaznaczyła przy tym, że nie dotyczy on jedynie kwestii podatkowych a szerzej - uregulowania całej gospodarki mieszkaniowej.
- Kalendarzowa jesień trwa do dwudziestego pierwszego grudnia, więc myślę, że się do tego terminu wyrobimy i to jest kwestia poprawek legislacyjnych - zadeklarowała.
Wiceszefowa klubu Lewicy zaznaczyła, że proponowana w projekcie regulacja rynku ma na celu zwiększenie dostępności mieszkań poprzez ograniczenie spekulacji i sprawienie, by inwestycja w nieruchomości była mniej opłacalna.
Projekt nowego podatku zostanie ogłoszony przed świętami
- Zaczynamy w Polsce borykać się z problemami, które już są doskonale znane na zachodzie Europy, gdzie są ogromne protesty mieszkańców, których nie stać na mieszkanie w dużych miastach. To jest kwestia dania ludziom szans i możliwości, szczególnie młodym ludziom, by mogli planować swoje życie, zwłaszcza życie rodzinne, w poczuciu bezpieczeństwa - zaznaczyła.
Wcześniej politycy Lewicy zapowiadali, że przygotowywany projekt zakłada wprowadzenie podatku, który miałby być odprowadzany raz do roku, a jego kwota byłaby uzależniona od wartości posiadanych nieruchomości. Nie wiadomo ile procent miałby wynosić nowy podatek ani od którego posiadanego mieszkania należałoby go płacić.
Swój projekt ustawy o podatku "antyspekulacyjnym" od trzeciego mieszkania zaprezentowała już partia Razem, dawny koalicjant Nowej Lewicy. Lider Razem Adrian Zandberg przekazał, że podatek dla osób posiadających od trzech do pięciu mieszkań wyniósłby 1 proc. wartości nieruchomości, od sześciu do ośmiu - 2 proc., a od dziewiątej i kolejnych nieruchomości - 3 proc. wartości.















